Dyskusje na temat działalności WTG, organizacji, planów, działań, spotkań, itd.
Odpowiedz

Genealogia w szkołach

17 sty 2007, 12:16

Admin: Wydzieliłem wątek na osobną dyskusję

Teresa napisała:
Genealogia w szkolach - malo wiem na temat obecnego szkolnictwa. Jetem zachwycona samym faktem ze genealogia wkroczyla do szkolnych klas ( "za moich czasow tego nie bylo" - niestety !) Aby ten temat uatrakcyjnic moznaby zorganizowac konkurs dla laureatow z poszczegolnych szkol. Proponuje zrobic to od razu na wysokom szczeblu, aby nadac temu wysoka range, dlatego pisze o laureatach. Nagroda moze byc umieszczenie drzewa na naszej stronie - ale to dodatkowa praca dla Macieja, wiec moze ta propozycja nie jest najlepsza. Moznaby przyjac lureata do naszego towarzystwa ( Mlodziezowy Genealog Wielkopolski - lub cos w tym rodzaju) Nasunela mi sie teraz mysl aby stworzyc mlodziezowe kolko przy WTG, z minimalna skladka roczna np. 6 lub 12 zl w zaleznosci od wieku. Mlodziez moglaby dzialac w swoim gronie, ale pod naszym patronatem i z nasza pomoca. W tym przypadku posluze rowniez moja skromna wiedza, oczywiscie droga internetowa.


Witaj Tereso,

Zgadzam się właściwie ze wszyskim co napisałaś. Mam tylko obawy dotyczące konkursu w szkołach. Musi to być przemyślane. Wyobraź sobie taką sytuację - jeden uczeń bierze drzewo genealogiczne od swojego taty/wujka/dziadka/kogokolwiek i zgłasza na konkurs. Wygrywa, bo przecież ma najlepsze drzewko. Inni faktycznie "dłubią", rozmawiają z krewnymi i sami robią drzewko, które choć nie wygląda perfekcyjnie i zawiera zapewne informacje do pra-pra-dziadków, to jest zrobione własnoręcznie. Nie wygrywają, bo mają "gorsze prace". To potrafi zniechęcić na przyszłość.

Jaka jest logika takich konkursów pokazał konkurs na najlepsze drzewo genealogiczne na stronie Yaki'ego. Każdy przecież chciał wygrać i cel był odwrotny - zamiast poznać inne strony genealogiczne, każdy głosował na swoją...

Pozdrawiam

Maciej
Ostatnio edytowano 17 sty 2007, 20:14 przez mac, łącznie edytowano 1 raz

17 sty 2007, 12:33

Hallo Macieju,
Twoje obawy sa sluszne. Nie mialam jednak na mysli glosowania, tak jak to bylo na stronie Yakiego...
Basia pisala o tym, ze byla jurorem w konkursie szkolnym, a wiec takiego typu rozstrzygniecie uwazam za jedynie sprawiedliwe. Niezalezne grono osob ktore na tym sie znaja stanowiloby o tym czyje drzewo jest najlepsze. Oczywiscie pomocy w budowie drzewa innych czlonkow rodziny nie uda sie nam wykluczyc i to moze stanowic problem. A wiec moze trzeba zastanowic sie nad inna, atrakcyjna forma popularyzacji genealogii wsrod mlodziezy. Jest to dosc wazny temat - w koncu chodzi o to aby nasza praca znalazla nastepcow.
Pozdrawiam - Teresa

17 sty 2007, 13:02

Witam,

Wiem, wiem, mi też nie chodziło o głosowanie, tylko chciałem przypomnieć jak się mogą skończyć konkursy i że nie zawsze są sprawiedliwe.

Jury - jak najbardziej.

Pomocy rodziny nie da się wykluczyć.

Może zamiast samego "drzewa" lepiej byłoby rozpisać konkurs na "genealogiczną" historię rodzinną na zadany temat, np. w formie wypracowania, prezentacji itd. W każdym roku można by modyfikować nieco temat. Chociaż nie mam pojęcia jak coś takiego sformułować - "Losy mojego pradziadka/prababci" mogłoby być dobre, chociaż czasem dotarcie do historii dziadków swoich rodziców może być niemożliwe.

Maciej

17 sty 2007, 13:38

Hallo,
piszac "drzewo" mialam oczywiscie na mysli nie tylko wykaz nazwisk, ale cala tematyke dotyczaca umieszczenia drzewa m.innymi w czasie (np.podloze historyczne) i regionie (podloze geograficzne, spoleczne, ekonomiczne). Ale nie o to w tej chwili chodzi.
Twoja propozycja jest ciekawa. Widze nawet duzo interesujacych tematow np. udzial pradziadka w powstaniu wielkopolskim, albo w armii Andersa, albo skad przywedrowalismy, kiedy i dlaczego...
Faktem jest, ze to moga byc tematy zbyt odlegle dla mlodziezy, ale przeciez mamy historie wspolczesna i okazje do zapoznania sie z tymi wydarzeniami przez pryzmat wspomnien ich uczestnikow. Byl przeciez "Poznan 1956", bylo powstawanie Solidarnosci i inne wydarzenia. To taka propozycja do tematow historycznych w zakresie ewentualnego konkursu.

Druga sprawa, ktora nalezaloby propagowac wsrod mlodych genealogow (i nie tylko) to sprawa starych, zaniedbanych i zapomnianych cmentarzy. Mysle nie tylko o ich uporzadkowaniu ale o fotografowaniu i indeksowaniu tego co jeszcze uda sie ocalic. Ale to juz temat na nowy watek.

Pozdrawiam serdecznie - Teresa

17 sty 2007, 17:38

Mam dwukrotne doświadczenie ze "szkolnymi" drzewkami w IV klasie SP, mogą to być a) dziecko i bezpośredni przodkowie , b) dziecko, rodzice, ich rodzeństwo, dzieci tego rodzeństwa, czyli kuzynostwo dla dziecka robiącego drzewko, dziadkowie, c) dziecko, rodzeństwo dziecka, rodzice; w skrócie - ilość osób dowolna, ważne , by forma graficzna była ciekawa.
Wiadomo, że dziecko samo tego nie zrobi i pomagają rodzice, ale cel jest słuszny , dzieci zaczynają uczyć się historii od własnej rodziny.
Inną sprawą jest to, że zaczynając naukę historii , drzewka robią wszyscy uczniowie, ale nie wszyscy "przyłożą" się do tej pracy, natomiast ogłaszjąc konkurs - wiadomo - zrobią ci, którzy chcą , czyli jakość prac będzie zdecydowanie lepsza, a ocenianie takich prac ? Trudne pytanie, bo jakżesz jednych nagrodzić, a drugich odrzucić ? /pytanie retoryczne/
Marzena

17 sty 2007, 20:21

Tereso, Marzeno,

Czytając Wasze listy zdałem sobie sprawę, że temat "genealogii w szkołach" jest jeszcze szerszy niż mi się wydawało.

Inaczej trzeba podejść w podstawówce, inaczej w gimnazjum, a inaczej w liceum.

Wszystko zależy od tego, co Towarzystwo chce osiągnąć przez taką akcję.

Pozdrawiam
Maciej

17 sty 2007, 20:27

Witam!
Macku .Temat genealogia w szkołach jest w dziale Wymiana doświadczeń. Może by to połączyć?
Wojtek

17 sty 2007, 22:51

Ach tak... więc sam działam wbrew regulaminowi ;) Mam nadzieję, że admin nie usunie mi konta ;)

Połączyć się póki co nie da, ale postaram się coś wykombinować jutro. Pozdrawiam
Maciej
Odpowiedz