Tutaj prosimy umieszczać wszelkie prośby o lokalizację miejscowości, parafii, USC, prośby o odszukanie dokumentów w archiwach, znaczenie nazwisk itp.
Odpowiedz

I Legion Puławski -gdzie szukać strat.

23 lip 2019, 15:58

Czy zna Ktoś z Forumowiczów rosyjskie strony internetowe - wyszukiwarki, na których są opublikowane straty z I wojny światowej?
Szukam strat I Legionu Puławskiego, walczącego w składzie rosyjskiej armii carskiej. Chodzi o upamiętnienie nazwisk poległych.

Na stronie Tygodnika Podlaskiego znalazłam poniższy artykuł.

POLSCY ŻOŁNIERZE Z „ROSYJSKIEGO” PODLASIA

13 stycznia 1915 roku powstał oparty o żołnierzy z południowego Podlasia Legion Puławski, w którym pod dowództwem rosyjskim Polacy walczyli z Niemcami.

PODLASIE

Na początku I wojny światowej środowiska prorosyjskie wystąpiły z inicjatywą utworzenia oddziałów polskich walczących u boku armii rosyjskiej. Uzyskawszy pozwolenie księcia Mikołaja Mikołajewicza rozpoczęto organizowanie w Brześciu, Siedlcach i Białej Podlaskiej polskich oddziałów. Polski żołnierz z „rosyjskiego” PodlasiaDo Legionu Puławskiego garnęli się ludzie różnego wieku i stanu, studenci i uczniowie, robotnicy i chłopi. Do legionu zaciągnęło się także około 100 ochotników z południowego Podlasia. Rozwój polskich formacji wzbudził zaniepokojenie generała- -gubernatora Pawła Engałyczewa, który spowodował przekształcenie istniejących oddziałów w formacje rosyjskie. Szwadrony jazdy Rosjanie przemianowali na sotnie konne, zabroniono używania polskiej komendy. Widząc te utrudnienia Polacy postanowili wycofać się z tworzenia wojska u boku Rosjan. Mimo to ponad 900 żołnierzy polskich pod dowództwem płk Antoniego Reu a wyruszyło na front niemiecki. Ciężkie straty (poległo 500 Polaków) spowodowały wycofanie Legionu z linii frontu. Największą bitwę na Podlasiu Legion Puławski stoczył pod Korczówką koło Łosic. Polacy odznaczyli się męstwem w obronie powierzonego odcinka, bronili także ludności polskiej. Dowódca Legionu Puławskiego wspominał: „Za nami płonęły miasteczka zapalone przez pociski niemieckie, przed nami wsie i dwory podpalone przez żołnierzy rosyjskich. Legioniści nie mogli patrzeć spokojnie na krzywdy rodaków, dlatego bójki z podpalaczami moskiewskimi były na porządku dziennym. Gdy zbliżaliśmy się do Bugu, kompanie odśpiewały „Rotę”.

Re: I Legion Puławski -gdzie szukać strat.

23 lip 2019, 16:12

witam i dodaje do tematu...

https://falyosa.livejournal.com/1876237.html

https://pochta-polevaya.ru/aboutarmy/hi ... 16923.html

Re: I Legion Puławski -gdzie szukać strat.

23 lip 2019, 17:58

Gdzie szukać listy strat o ile taka była, jeszcze nie wiem.
...
https://dzieje.pl/dzieje-sie/legion-pulawski-1914-1915
31.08.2015 aktualizacja 16.08.2017
"Legion Puławski 1914-1915"
"Legion brał udział w walkach na froncie wschodnim I wojny światowej od marca do września 1915 r., przechodząc swój chrzest bojowy w starciu pod Pakosławiem koło Iłży. Walczył też m.in. w Górze Puławskiej, pod Michałowem, pod Karczówką, pod Nurcem, a ostatni raz uczestniczył w walce w starciu pod Zelwą na Podlasiu.
Początkowo stan liczebny Legionu Puławskiego wynosił około tysiąca ludzi. Po kilku miesiącach walk, cały czas cofając się na wschód przed nacierającymi wojskami państw cenralnych, stan osobowy wynosił już tylko 7 oficerów oraz 105 podoficerów i szeregowych. Niestety, mimo początkowych zpewnień rosyjskiego rodówdztwa, dochodziło też do walk bratobójczych z Polakami walczącymi w szeregach państw centralnych. Do najkrwawszego tego typu boju doszło pod Karczówką koło Łosic na Podlasiu, gdzie w trakcie dwóch dni walk śmierć poniosło wielu puławczyków.
Dzieje Legionu Puławskiego, a także związanego z nim Legionu Lubelskiego, bardzo dobrze obrazują sytuację, w jakiej znaleźli się Polacy w momencie, gdy trzej dotychczasowi zaborcy stanęli nagle po przeciwnych stronach. Legion Puławski od samego początku swego istnienia napotykał na różne problemy i przeciwności.
Sytuacji nie poprawiała nieprzychylna postawa części wysokich rangą dowódców rosyjskich, którzy byli wrogo nastawieni do Polaków i doprowadzili do rusyfikacji Legionu Puławskiego oraz przekształcenia go w 739 Nowoaleksandryjską Drużynę funkcjącą na zasadach rosyjskiego pospolitego ruszenia.
Legion Puławski stanowi zalążek polskich formacji na Wschodzie, ktorych rozwój był całkowicie zależny od stanowiska Rosji carskiej w sprawie polskiej. Był próbą wykorzystania ogólnoświatowego konfliktu zbrojnego zmierzającą do odzyskania niepodległości przez Polskę."
...
https://historia.org.pl/2015/09/02/wyst ... 1914-1915/
Autor wystawy historyk Mariusz Karolak - dotyczy wystawy, która odbyła się w roku 2015.
"Autor wystawy tematyką Legionu Pułaskiego interesuje się od lat."
...
Na tej stronie:
https://www.academia.edu/38370092/Polsk ... kiej_Rosji
artykuł
...
http://www.myhistro.com/story/legion-pu ... (1914-1915)/199583#!zmiana-charakteru-organizacyjnego-legionu-poskiego-560263
(link trzeba skopiować i wtedy działa)
Legion Puławski (1914-1915)
1 Legion Polski / Legion Puławski / 739 Nowoaleksandryjska Drużyna
play
(...)
Mapa, zdjęcia, opisy

trochę cierpliwości i mamy:
bratobójcza walka pod Karczówką
13. August 1915 - 14. August 2015
Dochodzi do kolejnego starcia Legionu Puławskiego z wojskami niemieckimi w obrębie miejscowości Próchenki – Olszanka – Karczówka koło Łosic na Podlasiu. Po obu stronach, w różnych mundurach, walczą Polacy.
W ciągu dwóch dni walk ginie łącznie ok. 150 żołnierzy. Jest to największe starcie Legionu Puławskiego na Podlasiu.
Zobacz:
cmentarz wojenny w miejscowości Prochenka na stronie Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.

i niestety ta strona u mnie nie działa :(
http://groby.radaopwim.gov.pl/grob/12244/
...

edycja:

znalazłam jeszcze:
https://ipn.gov.pl/pl/upamietnianie/387 ... nstwa.html
Instytut Pamięci Narodowej Upamiętnianie walk i męczeństwa - Upamiętnianie -
...
https://pl.wikipedia.org/wiki/Rada_Ochr ... %C5%84stwa
...
Ostatnio edytowano 23 lip 2019, 18:33 przez bugakg, łącznie edytowano 2 razy

Re: I Legion Puławski -gdzie szukać strat.

23 lip 2019, 18:14

Czy niemiecki Volksbund nie ma list pochowanych żołnierzy na tym cmentarzu? Próbowaliście tą drogą?

Re: I Legion Puławski -gdzie szukać strat.

23 lip 2019, 19:48

Pisaliśmy do Kessel, a że tam nie mają spisów poległych, sami jako urząd przekazali moje zapytanie do Archiwum w Berlinie.
Otrzymałam odpowiedź dot. mojego Dziadka.
Mają spisy alfabetyczne, ale nie wszystkie, ponieważ część zasobów archiwalnych uległa spaleniu w czasie II wojny światowej.
Tak więc na moje zapytanie o poległych w tych dniach, w tej bitwie na froncie wschodnim nie otrzymałam konkretnej odpowiedzi z nazwiskami.

Dlatego odpuściłam sobie moje dociekania i na tablicy pamiątkowej jest tylko wymieniony mój Dziadek.
Teraz jest znane drugie nazwisko i to zdopingowało mnie do działań, aby odszukać więcej nazwisk.
Zrobienie kolejnej tablicy z jednym nazwiskiem nie ma sensu.
pietrzepawle napisał(a):Czy niemiecki Volksbund nie ma list pochowanych żołnierzy na tym cmentarzu? Próbowaliście tą drogą?

Nie, tam nie pisałam.

Henry, dziękuję za linki.

Do Grażynki.
i niestety ta strona u mnie nie działa :(
http://groby.radaopwim.gov.pl/grob/12244/

Rada już nie istnieje. Jej zadania przejęło Ministerstwo Kultury i IPN.

Nie wiem czy to zauważyliście, ale artykuły o bitwie pod Korczówką I Legionu Puławskiego zaczęły się pojawiać po 2010 r.,
czyli po naszym odkryciu, że w Próchenkach był cmentarz z czasów I wojny światowej - a znikł.
Po jego rewitalizacji zaczęto pisać.
Gdyby nie nasz upór w poszukiwaniach miejsca spoczynku mojego Dziadka, pewnie nikt nic by nie wiedział i nie pisał.

https://historia.org.pl/2015/09/02/wyst ... 1914-1915/
Autor wystawy historyk Mariusz Karolak - dotyczy wystawy, która odbyła się w roku 2015.
"Autor wystawy tematyką Legionu Pułaskiego interesuje się od lat."

Gdy organizowana była ta wystawa, otrzymaliśmy zapytanie, czy nie znamy nazwisk poległych w Korczówce legionistów, ponieważ nie są one znane.

Ach, szkoda w ogóle mówić, zdrowie ważniejsze..

Re: I Legion Puławski -gdzie szukać strat.

23 lip 2019, 23:01

Danusiu, tę stronę już znasz :D

http://podlasie24.pl/wiadomosci/losice/ ... -f490.html
2013-08-08 09:36:06

foto i podpis pod:
Uroczystości na cmentarzu wojennym w Próchenkach

W czasie trwania działań wojennych podczas I wojny światowej w okolicach miejscowości Próchenki – Olszanka – Korczówka w dniach 13-14 sierpnia 1915 roku, została stoczona walka pomiędzy wrogimi sobie armiami wojsk rosyjskich i niemieckich.
W tych dniach poległo około 150 walczących po obu stronach żołnierzy. Wśród nich w bratobójczej walce zginęli także Polacy – prawem zaborcy wcieleni do armii niemieckiej, jak również ochotnicy walczący pod Sztandarem I Legionu (Puławskiego) wchodzącego w skład armii rosyjskiej.
foto: 6
Prochy poległych, spoczywają na terenie położonym przed starym cmentarzem prawosławnym.
Cmentarz został wpisany przez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa na listę Cmentarzy Wojennych.
W niedzielę 11 sierpnia o godzinie 12.00 w kościele parafialnym w Próchenkach zostanie odprawiona uroczysta Msza św.
w intencji Franciszka Brzezińskiego i żołnierzy poległych w dniach 13-14 sierpnia 1915r. w bitwie pod Próchenkami, Olszanką i Korczówką.
Mszy św. będzie przewodniczył i okolicznościowe kazanie wygłosi ks. pułkownik Marek Pietrusiak.
Dalsza część uroczystości odbędzie się na cmentarzu wojennym gdzie zostanie poświęcony krzyż i odsłonięta tablica pamiątkowa– mówi proboszcz parafii Próchenki ks. Tadeusz Turyk.
W uroczystości będzie uczestniczyła wnuczka jednego z poległych żołnierzy Franciszka Brzezińskiego – Danuta Wojcięgowska ze Środy Wielkopolskiej, która grób swojego dziadka odnalazła po 96 latach od jego śmierci.

SK/Międzyrzec Podlaski[jk]
...

Re: I Legion Puławski -gdzie szukać strat.

23 lip 2019, 23:57

Znam, znam. :roll:

Ale znam też inne informacje, a mianowicie coś niecoś o I Legionie Puławskim.
Składał się z:
-kancelarii
-czterech kompanii
-kulomiotów
-obozu [?]
-przykomenderowanych.

Spisano 144. legionistów.
Rozumiem to, jako spis legionistów którzy przeżyli i po uzupełnieniu składu osobowego (wcielono ich) utworzono 739 Nowoaleksandryjską Drużynę.

Wojskowy Przegląd Historyczny Nr 3 (125)
Kwartalnik Rok XXXIII Warszawa 1988 r.
str. 124 czytamy:

Przez szeregi Legionu Puławskiego [był I i II Legion Puławski], łącznie z uzupełnieniem przez Legion Lubelski, co stało się w okresie walk pod Leopoldowem,
przewinęło się ok. 2 tyś. ochotników. Z liczby tej 452 zostało zabitych, ponad 1200 rannych oraz 111 zaginionych bez wieści, co stanowi 90 % stanu wyjściowego zorganizowanych oddziałów

Re: I Legion Puławski -gdzie szukać strat.

24 lip 2019, 00:25

http://mariuszkarolak.pl/sklad-osobowy- ... lawskiego/
Skład osobowy Legionu Puławskiego.
Artykuł
(...)
Żołnierze wchodzący w skład 3 kompanii Legionu Puławskiego
wymienionych nazwisk: 226
...
http://www.nowastrategia.org.pl/legion- ... odleglosc/
O nieco zapomnianej polskiej formacji wojskowej, która niesłusznie pozostaje w cieniu Legionów Piłsudskiego. Wypada pamiętać, iż żołnierze polscy Legionu Puławskiego wierzyli, że walczą o wolność dla rozdartej między zaborców Polski. (...)
...
http://www.muzeumwp.pl/kalendarium/05-20/
KALENDARIUM DZIEJÓW ORĘŻA POLSKIEGO
20 maja 1915
Chrzest bojowy Legionu Puławskiego.
Podczas pierwszej wojny światowej polskie formacje ochotnicze były organizowane u boku wszystkich państw zaborczych. U boku Rosji powstał Legion Puławski. (...)
...
http://zychlin-historia.com.pl/wp-conte ... 2awski.pdf
Legion Puławski

Artykuł i dużo zdjęć.
(...)

"W skład Legionu Puławskiego wchodziły cztery kompanie strzelców, pluton ułanów, pluton karabinów maszynowych, pluton łączności i pododdział służby sanitarnej.
Legion Puławski wziął udział w kilkunastu bitwach w 1915 roku:
19 maja - pod Pakosławiem (ranny został płk. Reutt i dowództwo po nim objął płk.Rządkowski).
16 czerwca - pod Michałowem,
17 lipca - pod Władysławowem,
21 lipca - pod Kotliną Chechelską,
22 lipca - pod Górą Puławską,
14 sierpnia - pod Karczówką,
20 sierpnia - pod Nurcem,
23 sierpnia - pod Opoką,
5 września - pod Izabelinem,
9 września - pod Zelwą.
W bitwach tych Legion Puławski poniósł ogromne straty w zabitych (425 ludzi) i rannych (1.016 ludzi) co stanowiło 92 % stanów osobowych.
Legion został zlikwidowany w październiku 1915 roku, a część legionistów została wcielona do Brygady Strzelców Polskich(Korpusy Wschodnie). Dwa szwadrony Ułanów Polskich przy Legionie były w 1916 roku przekształcone wpierw na Dywizjon Ułanów a potem na 1 Pułk Ułanów Polskich.Po bitwie i szarży tego pułku pod Krechowcami, pułk zyskał przydomek ,,Krechowiecki,,."
(...)

...

Re: I Legion Puławski -gdzie szukać strat.

24 lip 2019, 09:13

Otrzymałam zdjęcia ze spisem osobowym I Legionu Puławskiego.
Niestety brak wykazu poległych.
Jest tam około 1300 nazwisk, które indeksuję. Mogą się przydać, kiedy dotrę do jakiegoś spisu tych, którzy zginęli.

Re: I Legion Puławski -gdzie szukać strat.

25 lip 2019, 22:14

Ze zdziwieniem przeczytałam informację zamieszczoną na stronie wskazanej przez Grażynkę o I Legionie Puławskim.

Aktualnie znany jest skład osobowy tylko 3 kompanii. Informacje o legionistach tworzących 1, 2 i 4 kompanię albo zaginęły,
albo są skrywane w zakamarkach wojskowych czy państwowych archiwów.


Nic bardziej błędnego, wszystko jest dostępne, ale niestety trzeba się pofatygować … do archiwum.
Jedyny wielki mankament to brak daty wytworzenia dokumentów.
Spisałam 1258 nazwisk legionistów z czterech kompanii. Do tego mam imienny spis poległych w liczbie 178 nazwisk, z datą zdarzenia.
Nie są to wszystkie nazwiska legionistów (przez legion podobno przewinęło się około 2000 osób), ani też wszystkich poległych (źródła podają około 425 zabitych).
Dotychczas nie trafiłam na żołnierzy poległych pod Korczówką. Może uda się dotrzeć do kolejnych informacji, w szczególności o poległych.

Re: I Legion Puławski -gdzie szukać strat.

29 lip 2019, 11:13

DankaW napisał(a):Nic bardziej błędnego, wszystko jest dostępne, ale niestety trzeba się pofatygować … do archiwum.
Jedyny wielki mankament to brak daty wytworzenia dokumentów.
Spisałam 1258 nazwisk legionistów z czterech kompanii.

Czy mógłbym podpytać, z którego Archiwum masz listę? Myślałem, że listy imienne żołnierzy z jednostek Wojska Polskiego na Wschodzie (1914-1920) nie zachowały się.
Pytam, bo od wielu lat szukam brata prababci, który prawdopodobnie wstąpił do którejś z jednostek wschodnich i zginął.

Re: I Legion Puławski -gdzie szukać strat.

29 lip 2019, 12:00

Oczywiście Piotrze, to nie tajemnica.
Trzeba się wybrać do CAW-u.
Pierwsza wizyta to sprawy formalne, łącznie z prośbą do Dyrektora o wyrażenie zgody na wgląd do zasobu.
Po otrzymaniu zgody musisz się umówić na termin wizyty, chyba że będziesz po południu, wówczas są wolne miejsca w pracowni.

Re: I Legion Puławski -gdzie szukać strat.

29 lip 2019, 12:17

Nie wiele tego, ale przeczytać można:

http://bc.wbp.lublin.pl/dlibra/docmetad ... 28&lp=1965
Jan Rządkowski Jenerał Broni
Pierwszy Legjon Puławski : (od Pakosławia do Zelwy 19 V 1915-11 XI 1915)
Warszawa 1925
stron 116
...
str. 85-91 (83-89)
Bitwa pod Korczówką

"Cudowny poranek 14 sierpnia zastał nas w niewiel­kim lasku pomiędzy wsiami Korczówką a Olszanką."

"Czas był największy skończyć tę rozmowę, bo od strony wsi Prochenki na południe od Korczówki można było dojrzeć formujące się szwadrony niemieckie. Już aeroplany nieprzyjacielskie, krążąc nad nami jak jastrzębie, zdążyły zawiadomić swój sztab o naszych ruchach."

"Od stro­ny Prochenki dwa szwadrony nieprzyjacielskie pędziły jak wiatr na nasze prawe skrzydło."

"Cudowny to był widok, gdy kilkadziesiąt koni bez jeźdźców pędziło na oślep w różnych kierunkach, reszta zaś kawalerzystów, zawróciwszy bardzo sprawnie na miejscu, mknęła w kierunku Prochenki ...."

"W szeregach niemieckich nastąpiło zamieszanie: kule legjonistów dosięgnęły celu i wywracały pojedyńczych żoł­nierzy, ogień zaś karabinów maszynowych, kierowany pe­wną ręką chorążego Krudowskiego, kosił całe szeregi.
W przeciągu dziesięciu minut cały obraz zmienił się niedopoznania."

"I tak do końca dnia i przez noc całą przeleżeli na­ przeciw siebie dwaj straszni wrogowie; osłabieni na duchu."

...

Re: I Legion Puławski -gdzie szukać strat.

29 lip 2019, 17:56

Źródło które podała Grażynka.
Przeczytałam tę książkę kilka lat temu z zapartym tchem.

Z książki I wojna światowa w obrazkach i kartkach.

Obrazek
_________________________________
http://bc.wbp.lublin.pl/dlibra/docmetad ... 28&lp=1965

BITWA POD KORCZÓWKĄ.

W pierwszych dniach sierpnia 1915 r., cofanie się armji rosyjskiej było w pełnym toku. Jedną z przyczyn tak pospiesznego odwrotu, jak sądzę, był brak pocisków armatnich. Od czasu do czasu tylko słyszeliśmy pojedyncze strzały, które często wywoływały wśród żołnierzy pod adresem naszej artylerji pełne humoru docinki, lecz częściej złorzeczenia.
Cofanie się armji rosyjskiej, a z nią i naszego legjonu, to najcięższe chwile od początku wojny, bo długi ten okres zniechęcił już wtenczas i zdemoralizował wojsko. Oddziały, zajmujące nieraz doskonale ufortyfikowane pozycje, które można by bardzo długo bronić, nic zdawały sobie sprawy z celów strategicznych ogólnego odwrotu.
Coraz częściej między żołnierstwem dawały się słyszeć podejrzenia o zdradę. Na czele armji, do której należał i legjon, stał wybitny jenerał Ewert, Szwed z pochodzenia, dawno zruszczony, lecz jego obco brzmiące nazwisko przyczyniało się do rozpowszechnienia tych pogłosek. Fizyczne wyczerpanie wojsk uwydatniało się w największym stopniu; a czasu na odpoczynek nie było, gdyż nieprzyjaciel następował na pięty, nie dając się opamiętać ni wytchnąć.
Życie nasze codzienne płynęło tak, jakby zgóry uplanowane. Od rana do godziny 2-ej, 4-ej po poł. staliśmy na jakiejść naprędce ufortyfikowanej pozycji. Między 2-ą a 4ą pierwsze próby ognia artylerji niemieckiej, a w 20—30 minut później ogień huraganowy, na który artylerja rosyjska z braku pocisków odpowiadała milczeniem. O godzinie 6—7 wieczorem ogólny odwrót w kierunku wschodu na przestrzeni 30—40 wiorst. I tak codziennie. Nie zapomnę nigdy tego odwrotu: deszcze, słota najokropniejsza, las i błoto, nieznane drogi i, główna rzecz, ciemne noce. Legjoniści jednak nie tracili humoru. Pamiętam, jak podczas jednego z tych marszów, jadąc nocą po okropnej lesistej drodze, pełnej trzęsawisk, w których koń mój zapadał się po brzuch, usłyszałem tuż obok siebie coś kłapiącego po błocie. Zupełna ciemność nie pozwalała mi nic rozróżnić, więc pytam:
— Kto tam?
— Szeregowiec Zając z baletu warszawskiego, panie pułkowniku.
Ta pełna humoru odpowiedź rozweseliła i dodała ducha wszystkim, którzy ją słyszeli. Nie sądzono dzielnemu baletmistrzowi powrócić na warszawską scenę: zginął śmiercią walecznych w jednej z następnych bitw.
W takich okolicznościach, wśród biedy i trosk, szedł korpus grenadjerów, a z nim i legjon, szerokim pasem, ograniczonym z południa drogą Międzyrzec-Biała, z północy zaś Siedlce-Sarnaki; z naszej prawej strony maszerował korpus 16-y.
Cudowny poranek 14 sierpnia zastał nas w niewielkim lasku pomiędzy wsiami Korczówką a Olszanką.
Sztab 1 ej dywizji grenadjerów, którą dowodził jenerał Leśniewski, zakwaterował się we wsi Mszanie. Na północ od wsi Korczówki w kierunku Łosice-Niemajki zajął pozycję 16-y korpus, którego pułk Asłanduski lewem swo jem skrzydłem stykał się u wsi Korczówki z grenadjerami. Na południe od Korczówki, frontem na zachód w kierunku Międzyrzeca, stał korpus grenadjerów, mając na prawem skrzydle pułki Pernowski i Rostowski.
Były to dla Rosjan czasy krytyczne: brak pocisków dawał się coraz bardziej odczuwać.
Żołnierze zniechęceni poddawali się Niemcom całemi bataljonami, szczególniej stworzone w myśl instrukcji Suchomlinowa drużyny. Byli to starsi żołnierze, dawno dymisjonowani, oderwani siłą od rodzin i pracy, pozbawieni absolutnie patrjotyzmu. Nieujęci w karby dyscypliny, bo pod komendą oficerów zwolnionych dawno z rozmaitych względów z wojska, drużyny te stanowiły nieszczęście wszystkich korpusów, bo uważano je, i słusznie, za pierwsze skrzypce przy ucieczce z frontu. Dwa, trzy strzały armatnie — a cała drużyna umykała w panicznym strachu, pociągając przez to i regularne wojska. Nadomiar złego coraz bardziej rozpowszechniała się w armji epidemja „palczyków”.
Już drugi dzień legjon stał w ziemi (gubernji) Siedleckiej w lasku między wsiami Korczówką i Olszanką; wyjątkowo nie cofaliśmy się tej nocy. Żołnierze, śpiąc na gołej ziemi, bo większą część namiotów stracono podczas walk i odwrotów. wypoczęci, gwarzyli wesoło, piekąc jakiegoś prosiaka, którego, jak twierdzili, kupili bardzo tanio. Od rana toczyła się bitwa na zachód od Korczówki; huk armat niemieckich, ziejących ogniem w jedno miejsce, dawał nam poznać, że grenadjerzy jeszcze się trzymają.
— Kiedy się skończy ten odwrót? — pytali żołnierze.
Nikt nie umiał na to pytanie odpowiedzieć, bo inicjatywa prowadzenia akcji bojowej dawno już została przez Niemców wyrwana z rąk naczelnego dowództwa rosyjskiego. Rzeka Bug, do której dążyliśmy, stanowiła ważną przegrodę: była nadzieja, że zatrzymamy się na tej linji. Około godziny 12-ej w południe szef sztabu pierwszej dywizji grenadjerskiej zawezwał mnie do telefonu.
Niemcy atakują silnie; obawiamy się. że front zostanie przerwany. Legjon, jedyna rezerwa, musi zatrzymać nieprzyjaciela pod Korczówką, bo inaczej nawet sztab dywizji nie zdąży wyjechać. Proszę być gotowym. Przygotowania były krótkie, bo wszystkie kompanje Legjonu były razem i w każdej chwili mogliśmy rozpocząć akcję. Wyszedłem na skraj lasu, dla zbadania sytuacji i zdecydowania, jak w razie potrzeby prowadzić ofensywę. Pozycja, której broniły wojska rosyjskie, była w odległości 1 wiorsty. Osobiście przekonałem się, że położenie Rosjan było krytyczne. Cała przestrzeń, na której mogłem dojrzeć pozycje rosyjskie, pokryta była kłębami dymu, z pośród nich strzelały ku niebu słupy różnych odcieni, buk ciężkich dział zagłuszał co chwila wszystko, w przerwach słychać było salwy karabinów ręcznych i maszynowych. Gdy tak stałem zapatrzony w ten obraz pełny grozy, usłyszałem za sobą tętent konia. To ułan z mego oddziału pędził jak wicher i szukał mnie oczami. Przywiózł mi rozkaz ze sztabu dywizji.
— Niemcy przerywają front. Naprzód !
— Jedź cwałem, przyprowadź legjon na skraj lasu i dawaj mi konia.
— Nasi już idą, panie pułkowniku — zaraportował ułan.
Rzeczywiście po upływie kwadransa zobaczyłem zbliżających się moich żołnierzy. Przez te kilkanaście minut obraz, który miałem przed sobą, zmienił się niedopoznania. Z początku pojedynczo, później po kilku, kilkunastu i większemi oddziałami uciekali żołnierze rosyjscy. Twarze ich były ogłupiałe, wzrok obłąkany z przerażenia. Zdawało mi się, że żadna siła ludzka nie może powstrzymać tych ludzi, lecących naoślep w dzikiej panice.
Po drodze, by ulżyć sobie w ucieczce, rzucali jak w gorączce plecaki, karabiny i amunicję. Z tyłu najeżdżały na nich wozy z karabinami maszynowemi i taborowe, pędzące w popłochu po drodze i po polu, tratując ludzi, gruchocząc wozy, łamiąc nogi koniom i sczepiając się z sobą. Cały obszar od Korczówki do Mszany i drogi na Łosice, będący zupełnie równem polem, pokrył się gęstym tumanem kurzu. Artylerja niemiecka już dawno zmieniła kierunek ognia i słała za uciekającymi śmierć i zniszczenie, kładąc pokotem całe szeregi.
Już czwarty miesiąc Legjon był pod moją komendą, już wiele razy widziałem tych chłopaków w boju, ale dziś dopiero po raz pierwszy zrozumiałem, że szczupły ten od działek to najlepszy pod słońcem żołnierz. Paniczny popłoch żołnierzy rosyjskich nie udzielił się naszym, wywoływał tylko śmiech i drwiny we wszystkich kompanjach. Kilka dowcipów rzuconych w stronę uciekających zaraziły wszystkich. Legjoniści w obliczu niebezpieczeństwa prześcigali się w żartach i wybuchali huraganem śmiechu, tak że doprawdy ja, stary żołnierz, byłem zdumiony ich spokojem i brawurą.
— Pierwsza i druga kompanja w tyraljerę, zająć wieś Korczówkę; trzecia kompanja w prawo od pierwszej wejdzie w styczność z pułkiem Asłanduskim; czwarta w rezerwie ze mną!
Żołnierze pod komendą oficerów biegiem wykonywali moje rozkazy, ja zaś z por. Weckim i kilkoma ułanami pocwałowałem w kierunku Korczówki. Przejechawszy kilkaset kroków, ujrzałem ze zdziwieniem zwarte oddziały w sile 6 kompanij ze sztandarami i pułkownikami na czele. Były to resztki pułków Asłanduskiego i Pernowskiego, idących w kierunku sztabu dywizji.
Dwaj pułkownicy. Osiecki i drugi niewiadomego mi nazwiska, prowadzili te resztki. Przystanąłem na chwilę, widząc oddział większy liczebnie od mego. i zdziwiony spytałem:
— Dlaczego cofacie się, mając taką siłę?
Blady i zmieszany Osiecki zwrócił się do mnie i nie¬mal błagalnym głosem powiedział:
— Proszę o mnie źle nie myśleć i nie mówić! To są ostatki, które zdołałem zgromadzić przy sztandarach, ale i ludzie nie obronią już pozycji.
Czas był największy skończyć tę rozmowę, bo od strony wsi Prochenki na południe od Korczówki można było dojrzeć formujące się szwadrony niemieckie. Już aeroplany nieprzyjacielskie, krążąc nad nami jak jastrzębie, zdążyły zawiadomić swój sztab o naszych ruchach. Niemcy rzucali setki pocisków na tyraljerkę legjonu, dążącego w stronę Korczówki, do której z przeciwnej strony posuwały się gęste łańcuchy wroga, poparte mocnemi rezerwami.
Obie strony miały jeden cel: dotrzeć jak najprędzej do okopów opuszczonych przez Moskali. Niemcy szli bez przeszkód: okopy rosyjskie były dawno opuszczone, a i artylerja porzuciła już pozycje, kierując się w stronę Mielnika.
Nasi, osypani gradem granatów, nie zważając na straty, które przerzedziły szeregi, parli niepowstrzymanie naprzód.
Lecz Niemcy, chcąc za wszelką cenę dostać się do opuszczonych okopów, rzucili do ataku kawalerję. Od strony Prochenki dwa szwadrony nieprzyjacielskie pędziły jak wiatr na nasze prawe skrzydło.
Ale dzielny dowódca 3-ej kompanji, kapitan Sułkowski (zabity nad Zelwą dnia 10 września tegoż roku) szybko zorjentował się w sytuacji: mając za zadanie wejść w styczność z pułkiem Asłanduskim, prowadził całą kompanję na nasze prawe skrzydło w szyku czterech oddzielnych plutonów w odległości 50 kroków jeden od drugiego.
Widząc, co się dzieje, zrozumiał grożące niebezpieczeństwo. Dwie pierwsze salwy, a później ogień paczkami i dwa szwadrony niemieckie znikły jak dym z horyzontu. Cudowny to był widok, gdy kilkadziesiąt koni bez jeźdźców pędziło naoślep w różnych kierunkach, reszta zaś kawalerzystów, zawróciwszy bardzo sprawnie na miejscu, mknęła w kierunku Prochenki...
Tymczasem 1-a i 2-a kompanja nie traciły czasu; pod gradem pocisków, zdyszani i okryci kurzem, dobiegli legjoniści do porzuconych okopów; w odległości 400—500 kroków widać było, jak długie falangi Niemców szły spokojnie, pewnie, śmiało, niby na defiladzie, nie spodziewając się żadnego oporu.
— Ogień paczkami, celować w kolana!
Nie trzeba było komenderować.
Widok znienawidzonych Niemców, którzy już już dobiegali do okopów, nie osłabił ducha dzielnych legjonistów, lecz przeciwnie, podwoił ich siły; padły pierwsze strzały, a potem rozpoczął się ogień huraganowy.
W szeregach niemieckich nastąpiło zamieszanie: kule legjonistów dosięgnęły celu i wywracały pojedynczych żołnierzy, ogień zaś karabinów maszynowych, kierowany pewną ręką chorążego Krudowskiego, kosił całe szeregi.
W przeciągu dziesięciu minut cały obraz zmienił się niedopoznama. Część Niemców jeszcze biegła naprzód, zachęcając innych, lecz całe łańcuchy legły nieruchomie i zwarły się z ziemią, pracując jedynie łopotami.
I tak do końca dnia i przez noc całą przeleżeli naprzeciw siebie dwaj straszni wrogowie; osłabieni na duchu Niemcy nie posunęli się ani kroku naprzód, a upojeni triumfem legjoniści odpoczywali w okopach do świtu, aż nowy rozkaz przeznaczył ich do osłaniania w dalszym ciągu cofającego się na wschód w stronę Mielnika korpusu grenadjerów.
Tejże nocy odebrałem depeszę od jenerała Leśniewskiego następującej treści:
Dziękuję panu i dzielnym legjonistom za szybkość akcji, utrzymanie pozycji i dodanie ducha wojskom. Mam nadzieję, że pod pańskiem umiejętnem kierownictwem po¬chód wojsk dzisiejszej nocy będzie zabezpieczony.
W dwa dni później Niemcy przerwali front na lewem skrzydle korpusu grenadjerów. Musieliśmy się znów cofać.
Szliśmy wśród łun, które było ze wszystkich stron widać. Za nami płonęły miasteczka i wioski, zapalone przez pociski niemieckie, — przed nami wsie, dwory, stogi siana i sterty zbóż, podpalone przez żołnierzy rosyjskich.
Legjoniści nie mogli patrzeć spokojnie na krzywdy rodaków, których całe procesje spotykaliśmy po drogach, ciągnące kędyś na północ. Rozkładali obozy w lasach, biwakowali na stacjach, z których nie odchodziły już pociągi.
Bójki z podpalaczami moskiewskimi były na porządku dziennym. Gdy tylko żołnierze polscy dostrzegli słupy ognia, strzelające ku górze, biegli całemi oddziałami. Żaden rozkaz nie mógł ich powstrzymać. Biada podpalaczom, gdy legjoniści zastali ich przy robocie: padali pod uderzeniami kolb i karabinów, padali wszyscy, nikt nie zostawał przy życiu, aby nie mógł świadczyć przeciw legjonistom. Nieraz i moi chłopcy wracali z tych bójek okrwawieni, nieraz wracali nie wszyscy ci, którzy porwali się ku pomocy swoim.
Wreszcie dowódca korpusu grenadjerów, na skutek starań jen. Leśniewskiego, wydał rozkaz, by żołnierzy pojmanych przy podpalaniu i grabieży rozstrzeliwać na miejscu, a oficerów oddawać pod sąd połowy.
Nie potrzebuję chyba zaznaczać, jak gorliwie wypełniali ten rozkaz legjoniści.
Zbliżyliśmy się do Bugu. W jakiejś małej wiosce kościelnej rozkazałem wszystkim zebrać się na wieczorny apel, ostatni apel na ziemi, gdzie był jeszcze kościół. Dalej była już ludność mieszana i cebulaste kopuły cerkwi wychylały się z pomiędzy drzew.
Słońce gasło, gdy nasz kapelan, ksiądz Mikołajtys, rozpoczął modlitwy wieczorne. Kompanje, stojąc w postawie „do modlitwy“, odśpiewały „Rotę“ Konopnickiej.
Odpowiedz