Wymiana doświadczeń pomiędzy genealogami, dyskusje ogólne na tematy genealogiczne i historyczne, dane dotyczące parafii, archiwów, ciekawych stron, itd
Odpowiedz

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

11 paź 2011, 09:14

No Wiaruchna,
betków podobno nima bo nie siumpiuło, ale żeby sie smakum obejść podaje coś na zumb:
betki smażune z solum
Składniki:
10 sztuk betki,
do smaku Sól,
olej do smażenia
Betki myjemy, obieramy ze skórki, posypujemy solą smażymy na złoty kolor z obu stron.
Szybkie, tanie i smakuje!!! ;)

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

11 paź 2011, 10:37

Nie jestem Wielkopolaninem ale wiem, że betki to grzyby zwane inaczej surojadkami. Zwykle betki mówiło się na surojadki z czerwonym łebkiem, których wiele jest w lasach. Spotkałem się z tym określeniem w innych regionach kraju. Być może tyle poznaniaków rozeszło się po naszym kraju.
Staszek

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

28 paź 2011, 22:03

Czy korbole na jutro gotowe :?: :?: :?:
Obrazek

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

28 paź 2011, 22:07

Jacku,

nie wychodź jutro z korbolem na łepetynie :!: :!: :!:

W poniedziałek, w poniedziałek :lol:

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

28 paź 2011, 22:18

Dobra, włożę go na glace w poniedziałek :D (Jutro chciałem go majstrować)

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

29 paź 2011, 15:07

Piesta napisał(a):Nie jestem Wielkopolaninem ale wiem, że betki to grzyby zwane inaczej surojadkami. Zwykle betki mówiło się na surojadki z czerwonym łebkiem, których wiele jest w lasach. Spotkałem się z tym określeniem w innych regionach kraju. Być może tyle poznaniaków rozeszło się po naszym kraju.
Staszek


Stasiu miły...
Ja dla odmiany byłem przez pierwszych kilkanaście lat życia regulaminowym Wielkopolaninem :D , przez ostatnie 50 lat "przerabiany" na Kaszubach na Kaszuba przez Kaszubkę :) ...
Ale z zamierzchłych czasów pamiętam, że moja Babcia zawsze chodziła do wielkopolskiego, około trzcianeckiego lasu " na betki". I tak nazywała wszystko, co było w koszyku i później na talerzu, w "weku", w suszarni...
Dla zainteresowanych;
- http://botanika.krzyzowki.info/bed%C5%82ka
- http://encyklopedia.pwn.pl/haslo.php?id=3875518
- http://www.etnomuzeum.pl/pl/bedlki-z-gatkami-albo-bez-gatek
- http://kobiece-pasje.wieszjak.pl/grzybobranie/229201,Nazwy-regionalne.html
itd.....

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

29 paź 2011, 20:31

http://srem.naszemiasto.pl/artykul/1102 ... ytaj_dalej

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

30 paź 2011, 17:20

Byłam w gwarze poznańskiej wychowywana. Staram się, żeby mój syn również ją znał. Nawet popełnił ostatnio wierszyk:) Jednak większość dzieci na gwarę patrzy z obrzydzeniem. Bo to takie wiejskie i bamberskie.... Smutne, ale prawdziwe.

Poznańska baba z ryczki wstała.
Z antrejki tytkę z pyrami zabrała.
Obiad z nich dla swojego bambra ugotowała.
Chabas na odświętny poczęstunek w lodówce zachowała.
Chochlą mocno chapała.
Pyszny futer przygotowała.

Gzik z pyrami na talerz nałożyła.
Kankę ze zsiadłym mlykiem dołożyła.
Klapsztulę na talerzu położyła.
Stary knyp do ręki chwycił.
Sznytę chleba z smalcem narychtował.
Wszystko z talerza spałaszował.

Baba statory pozbierała i szmatą je przejechała.
Żyburę po nich wylała.

Ponoć pani od języka polskiego byłą uśmiechnięta jak go czytała:)

Agnieszka

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

30 paź 2011, 17:58

Fajny wierszyk, ale jak u nas się jadło tarte pyry z gzikiem, to nikt nie myślał o sznycie ze smalcem. A tarte pyreczki były ładnie uklepane na półmisku z wzorkiem wyduszanym małą łyżeczką od herbaty - we wgłębieniach tego wzorku znajdowała się tarta bułka lub cebulka lekko zrumieniona na masełku.
A z kanką się chodziło po mleko świeżę, kwaśne raczej się robiło samemu w glinianym, lub porcelitowym garnku.

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

30 paź 2011, 18:15

Najpyszniejszy obiad jaki jadłam to: smażone pyry ze złotą cebulką. Do tego kwaśne mlyko i jajko sadzone. Chleb pieczony przez Babcię z robionym masłem przez Nią...:) Tego nie da się zapomnieć! Tak niewiele trzeba było. Uwielbiam słuchać opowieści Taty jak to jeździł do teściowej:) Smalec ze skwarkami przynoszony z piwnicy. Zimne mleko prosto od krowy, które kroił nożem:))) Kiełbasa robiona przez nią- krucha i mocno wędzona:) Kiełbasa zamykana w słoiku z galaretką. Podpiwek.... Dlaczego tego ja nie mogła spróbować????;-) To chyba jednak temat na osobny wątek 8)

Agnieszka

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

30 paź 2011, 18:27

Zimne mleko prosto od krowy, które można było kroić nożem - na lekcji języka polskiego nauczycielka zaraz by zadała pytanie: co poeta przez to chciał powiedzieć?

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

30 paź 2011, 20:03

No takie pełnej gęstej śmietany i masełka na brzegu kanki czy glinianego garnuszka:)))

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

31 paź 2011, 11:45

Mleko prosto od krowy było wtedy, gdy pasąc bydlątka na pastwisku pastuszek poczuwszy pragnienie doił krowę do podręcznego kubka - było ciepłe, z pianką; bardziej wprawiony celował strzykiem prosto do buzi....
Mieliśmy dwie kierzynki - jedna tradycyjna, druga na korbę; ta na korbę była szybsza i wygodniejsza. A po ubiciu mleka pozostawała pyszna maślanka z grudkami masła .
A pyry z parnika - [parnik -kocioł z własnym paleniskiem do gotowania pyrów dla świniów, kurów, itp...] -po odlaniu wody z parownika kilkanaście pyrów do czapki, do tego świyże masełko, sól ...
Najbardziej nienawidziłem szuńdów z ogromnymi wiadrami - szczególnie zimą, kiedy to trzeba było codziennie napoić kilkanaście sztuk bydła oraz trzy konie.
Nieźle dawał w kość maneż - bez przerwy kilka godzin pieszo za koniami, w kole o promieniu ok. 6 m.
A studnia "na korbę" była kilkadziesiąt metrów od obory i stajni...
"weki" koniecznie z gumką i klamerką...
Babcia gotowała znakomity ajntop / eintopf, rompuć, ślepe ryby, które jednak nie były tak całkiem ślepe. :wink:

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

31 paź 2011, 13:24

Uwielbiam te opowiastki. To moje dzieciństwo i młodość. Wychowana poza Poznaniem...ale przez Poznaniaka.
Pomnę jak Tata mawiał:
Wuchta wiary w famule w Pabianicach cięgiem brenczom i szydere robiom, bo ja po inszemu nawijam. Nie wiedziołem sobie rady, kalafa czerwuno sie robiła, ćmiki ciungnułem bez nerwy. Poruta. Godoł sobie- kozięcina cię rąbie? Po ichniemu mów.
Najsamprzód ja nie mioł fifa do ty ichni gadki. No to wziun bejmy i poloz sprawić sobie śrube. Tam przyloz tyż taki opypłany nośpłat. Od słowa do słowa i un po ichniemu uczyć mnie zaczun. A tero to ja wysuawiam sie i tak i siak. U mnie dwa jenzyki. Odbigluje sie, siąde se , gira na gire, fefermyncki... i o pierdołach fifnie gadać moge.
Ostatnio edytowano 16 gru 2011, 14:36 przez Genowefa, łącznie edytowano 1 raz

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

15 gru 2011, 12:49

Jachu Pyra o Gwiazdce , po naszymu :
Obrazek

(felieton w "Pojezierzu" nr 12 z 2011 r.)
polecam :)
Tadeusz

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

15 gru 2011, 14:22

Jachu Pyra skomentował też "po naszymu" niedawne wybory
:lol:

Obrazek

Tekst z "Pojezierza" nr 11 z 2011 r..
Polecam ! Tadeusz

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

29 gru 2011, 00:12

GRATULACJE dla Jacha Pyry, za wyborowe texty!

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

29 gru 2011, 00:15

My se tak bimbomy po ty świonteczny wyżyrce, a może by ktu jakiś tradycyjny przepis na kuchcynie świuntyczne zapodoł!?
Aby te atmosfyre i tradycjum jeszcze trłoche podczymać...

ad vocem -> link do "przepisy naszych babć, mam i teściowych ..." -> viewtopic.php?p=40940#p40940

smacznego ;)

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

24 mar 2012, 19:50

Został rozstrzygnięty przez GW konkurs na najpopularniejsze słowo w gwarze Poznańskiej.
Pyry to najpopularniejsze słowo w gwarze Poznania
Oto spis najpopularniejszych słów:
1. pyry - ziemniaki
2. kejter - pies, kundel
3. dynks - jakaś rzecz, której nazwy mówiący nie zna
4. szneka - drożdżówka
5. tytka - torebka papierowa
6. klepidupa - człowiek mówiący bez zastanowienia
7. ex aequo: bimba - tramwaj, ćmik - papieros,
8. lumpy - ubranie, ciuchy
9. gazmajster - pijak
10. ancug - ubranie męskie, garnitur
http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/ ... ,id,t.html

W antrejce na ryczce
Stały pyry w tytce,
Przyszła niuda, spucła pyry
A w wymborku umyła giry.


Bardzo fajna strona o gwarze poznańskiej
http://www.bibliotekawszkole.pl/inne/ga ... /index.php

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

26 mar 2012, 07:56

walwin napisał(a):
http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/ ... ,id,t.html

W antrejce na ryczce
Stały pyry w tytce,
Przyszła niuda, spucła pyry
A w wymborku umyła giry.


http://www.bibliotekawszkole.pl/inne/ga ... /index.php


Pamiętam jeszcze, ale my mówiliśmy TAK
W antrejce na ryczce
Stojały pyrki w tytce,
Przyszła niuda, spucła pyry
A w wymborku wypłychtała se giry

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

26 mar 2012, 08:12

Mam prośbę,
rozstrzygnijcie spór, co to jest:
"FARYNA"

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

26 mar 2012, 09:53

Witam.
Dla Poznańskiej Pyry.
FARYNA to poprostu CUKIER.

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

21 maja 2012, 15:12

http://www.poznanskirap.com/aktualnosci ... -8221.html
Dobry pomysl

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

22 maja 2012, 23:32

Jacek Rafiński napisał(a):Mam prośbę,
rozstrzygnijcie spór, co to jest:
"FARYNA"

Cukier

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

23 maja 2012, 21:20

Nowa pozycja wydawnicza: Waldemar Wierzba "Słownik gwary poznańskiej.Z naszego na polski z polskiego na nasze."
Wyd. Albus,cena 34,50

Przypomniało mi się takie ładne słowo kurlotko. Kto nie wie,co to jest,niech pyta.

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

23 maja 2012, 22:38

Jan M. Musielak napisał(a):
Jacek Rafiński napisał(a):Mam prośbę,
rozstrzygnijcie spór, co to jest:
"FARYNA"

Cukier


faryna

faryna blm, daw. powsz. [mączka cukrowa nie rafinowana]: Na kartki otrzymywaliśmy cukier w kolorze żółtym. Mowiono na niego faryna. Chleb smarowało się masłem tylko od wielkiego święta. Ponieważ o smalec też było trudno, więc posypywało się go żółtą faryną. Cukier był wilgotny, jasnobrązowy i, w odróżnieniu od normalnego, białego cukru, nazywano go "faryną". Inform. Skąd francuska faryna- mąka zrobiła się u nas cukrem, to ci nie wiem.

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

11 sie 2012, 23:55

Obrazek
Jachu Pyra tak planował wyjazd do Egiptu - po naszymu :-)
Tadeusz

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

14 sie 2012, 14:52

Witam,
Miłośnikom gwary wielkopolskiej polecam książkę Jana Rosika "Okrakiem na ryczce".
Jest to zbiór trzynastu opowiastek w gwarze z rejonu Krotoszyna, przeplatanych pieśniami ludowymi.
fragment tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=esda3XMte0M

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

15 wrz 2012, 04:24

Witam -

Czy ktos sie orientuje czy tylko w Poznaniu, czy w Wielkopolsce mowilo sie do dzieci i nie tylko, ze juz czas
isc do lozka czyli grzecznie isc ny ny aa :?:
Towarzystwo tutaj z Mazur i osoba z Krakowa nie zna tego wyrazenia, czy to nasza gwara poznanska ?
Jak bylam mala to slyszalam to ciagle, pozniej slyszal to moj syn odemnie a czasami mowilam o sobie, ze
juz czas isc ny ny aa :)
Dziekuje.

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

15 wrz 2012, 05:57

Moja babcia z okolic Kościana i tata tak mówili. Co i mnie się ostało. Pozdrawiam Rafał.

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

15 wrz 2012, 07:36

Witam
Proszę o objaśnienie zwrotu--- w girach gzik--
Sensu tego zwrotu się domyślam,ale chciałbym poznać etymologię słowa -gzik-
Pozdrawiam
Romuald Wiencek

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

15 wrz 2012, 09:04

romeo napisał(a):...--- w girach gzik--...

Romualdzie.

Powiedzenie to oznacza po prostu miękkie, uginające się nogi.
Giry czy też jak mówiono szkity, to nogi.
Gzik to część drugiego dania obiadowego.
Jego skład to biały ser (twaróg), śmietana, cebulka lub szczypiorek czyli „sznytloch”, oraz przyprawy: sól i pieprz.
Podawany jest z ziemniakami czyli pyrami, w mundurkach czyli w łupinach.
Gzik występuje w tym powiedzeniu ze względu na swoją rzadką czy też miękką konsystencję.

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

16 wrz 2012, 01:02

Rafale dziekuje bardzo za odpowiedz czyli bylo to powiedzenie napewno uzywane w Wielkopolsce,
choc po braku odpowiedzi innych uzytkownikow moze nie bylo wszedzie tak popularne w naszej
Pyrolandii :?: :)
Przodkowie ze strony mojej babci, ze strony mojej Mamy, pochodzili z Buku a Koscian prawie, ze
w linii prostej na poludnie jakies 35 km lezy od Buku, moze to wiec regionalne wyrazenie w Wielkopolsce :?:
Czy ktos jeszcze pamieta z domu takie wyrazenie i z jakiego regionu :?:
Ciekawia mnie takie sprawy, zreszta cala nasza wielkopolska mowa/gwara.

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

16 wrz 2012, 12:48

Jeśli chodzi o powiedzenie " nyny aa" to mój ojciec czasami używał tego wyrażenia. Nie wiem tylko czy przejął to od swojej mamy ( urodzona i wychowana w Lubiniu k. Kościana) czy też od swego ojca urodzonego i wychowanego w Czerniejewie.
Jeśli chodzi o gzik, to mój ojciec preferował tarte pyry z gzikiem.

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

16 wrz 2012, 15:27

Antrejka- Przedpokoj, zapozyczone z niemieckiego, francuzkiego. Kiedys w Wielkopolsce kupowalo sie w sklepie- funt masla. Gwara Wielkopolska aktualnie funkcjonuje wsrod osob starszych, naprzyklad bardzo zakorzeniona byla w Pleszewie, Jarocinie, Ostrowie, Krotoszynie, ale niestety ominela Kalisz. Wielkim propagatorem gwary Wielkopolskiej pare lat wstecz byl najlepszy kabaret w POlsce- TEY, z Zenonem Laskowikiem na czele. Przykladowo : Jak po poznansku wypowiadalo sie nazwe panstwa RFN- Richtig Fajne Niemcy. :lol:

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

16 wrz 2012, 16:38

Pochodzę z Wysocka Wielkiego. Obecnie Gmina Ostrów Wlkp. Giry, a właściwie giyry, to nogi. U nas też,tak mówiliśmy. Natomiast, na gzik, mówiliśmy - gzika. Np. "pyry z gziką".

Mieczysław

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

16 wrz 2012, 17:03

Nie reagowałam na pyry z gziką, bo wyjaśnienie już było. W Poznaniu i Pobiedziskach mówiło się też na giry wymawiane jak gjyry, szkity.
Robiono też zupę z korbola, a jak ktos sie bardzo pobrudził to znaczyło,że się unoroł. Na twarz mowiono sznupa.Zawsze przypomina mi się rozmowa matki z synem, zasłyszana podczas spaceru ,z jednego z pobiedziskich podwórek,brzmiała ona tak "Błeeelech jużeś ty sie umył???A gdzieś te sznupe tak unoroooł". Zdanie to było tak cudne,że bawi mnie do dziś i do dziś pamiętem jego specyficzną melodykę.

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

16 wrz 2012, 17:37

Witam !
Wszystko ładnie i pięknie,ale ciekawe czy dzisiaj po obiedzie macie pomyte STATKI?
Krzysztof.

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

16 wrz 2012, 17:42

Na brudasa mowilo sie -Szuszwol. Pies- keiter. Do dzis w roznych rejonach Wielkopolski mowi sie np. Ide na pociag- Ide na Bane. Torebka papierowa- Tytka

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

17 wrz 2012, 16:23

Andersson3 napisał(a):... Kiedys w Wielkopolsce kupowalo sie w sklepie- funt masla. ...

Kupowało się w składzie a w sklepie trzymało się węgiel i pyry.

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

17 wrz 2012, 18:55

Witajcie.

Ci spośród nas, którzy wychowywali się w wielopokoleniowych wiejskich rodzinach, zapewne nie raz słyszeli od swoich dziadków:
„Wetknij no mi dzywcze te łonuce i kujuny do framugi, niech mi się łogrzejom do łopszyntu.”

Jak miło wspomnieć te czasy. :D

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

17 wrz 2012, 19:09

A kto z Was chodził na blałki?
kujuny???

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

17 wrz 2012, 19:44

Na blałki czasami chodziłem,czasami też musiałem giskanką podlewać redyski .Grałem także w palanta i strzelałem elwy w badejkach na boisku.
Krzysztof.

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

17 wrz 2012, 19:51

A może tak pójdymy na betki abo na glupki?

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

17 wrz 2012, 21:38

cristovoro napisał(a):Na blałki czasami chodziłem,czasami też musiałem giskanką podlewać redyski .Grałem także w palanta i strzelałem elwy w badejkach na boisku.
Krzysztof.


Jak byłem na blałce z gamaji to w badejkach chodziłem, durch na szagę, bez pole nad jynzioro sie badać. A w palanta dobrze łapałem lewe kampy :D Elwy też strzelałem, dobry byłem w kornerach.

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

17 wrz 2012, 21:47

Hania napisał(a):Witam -

Czy ktos sie orientuje czy tylko w Poznaniu, czy w Wielkopolsce mowilo sie do dzieci i nie tylko, ze juz czas
isc do lozka czyli grzecznie isc ny ny aa :?:
Towarzystwo tutaj z Mazur i osoba z Krakowa nie zna tego wyrazenia, czy to nasza gwara poznanska ?
Jak bylam mala to slyszalam to ciagle, pozniej slyszal to moj syn odemnie a czasami mowilam o sobie, ze
juz czas isc ny ny aa :)
Dziekuje.

Oczywiście nyny aaa mówiło się w Gnieźnie, w Kłecku, tylko kto z nas pamięta jak miał dwa- trzy latka i był maleńkim gzubkiem?

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

18 wrz 2012, 10:15

Jacku nad jynziorem to chyba się bachałeś;)
nynyaa to w Pobiedziskach tez dzieci chodziły :D

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

18 wrz 2012, 12:07

albicilla2 napisał(a):Jacku nad jynziorem to chyba się bachałeś;)
nynyaa to w Pobiedziskach tez dzieci chodziły :D

Bachałem, badałem, płychtałem. Tak masz rację.
Z tą dwuznacznością wyrazów nieraz rodziły się nieporozumienia.
Anegdota:
W Łoborze (Obora, miejscowość) na banhofie stojała se tako wysztafirowano heksa. Naroski wlecioł zdydlany szczun i pyto tej paniusi- ny je bana?
...i dostoł w sznupe.
(ale brzydkie- nie?) :D

Inni z poza Wielkopolski nie rozumieją jak mówię : ma męża ale luja :D

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

18 wrz 2012, 13:42

Wunsiunów trzeba było by mu ( tymu zdydlanymu)nawytkac za westka ,ale by sie szudroł.Tera czas na kachaje idzie.

Re: Godejmy po naszymu, to je po Wielkopolskimu

18 wrz 2012, 13:47

Ktos tu wspominał Pana Strugarka, dzięki któremu własciwie gwara nie zaginęła i sa jego nastepcy.Jego żoną była Pani Mierzwińska.Uczyła moją Mamę w szkole podstawowej w Pobiedziskach ,pochodziła chyba z Pałuk.W tejże szkole podstawowej uczyła dzieci i młodzież tańców ludowych, tez by ocalic od zapomnienia.Mam fotki.
Odpowiedz