Wymiana doświadczeń pomiędzy genealogami, dyskusje ogólne na tematy genealogiczne i historyczne, dane dotyczące parafii, archiwów, ciekawych stron, itd
Odpowiedz

Wampiry i " Czarna polewka"

08 gru 2021, 20:36

W internecie można zapoznać się ze starą książką kucharską ‘ “ Compendium Ferculorum” czyli “ Zebranie potraw “ autora Stanisława Czernieckiego wydaną w 1682 roku w Krakowie.
W niej to wyczytałam iż w ówczesnej polskiej kuchni były znane dwie gotowane “czarne potrawy.”
1. Czarna potrawa z młodego mięsa zająca ,głuszca lub z innego dzikiego ptactwa.
2. Czarna potrawa z mięsa jelenia, daniela, wieprza dzikiego czyli z dziczyzny z dodatkiem śliwek suszonych.

Z w/w dziczyzny spuszczano krew , którą zabezpieczano przed skrzepami octem.
Następnie gotowano z mięsa rosół, a na końcu dodawano krew z octem oraz w niektórych przypadkach suszone śliwy i podawano z kluskami.
Nazwano ją “ czarną polewką” , o której wspomina A. Mickiewicz w “ Panu Tadeuszu”
“ Już miał się oświadczać, lecz pomiarkowano i czarną polewkę do stołu podano”
Czyli w ten sposób odmawiano zaręczyny.. Nie wspominał poeta czy amant zjadł tą zupę czy go od razu odrzuciło i uciekł wystraszony bo był veganem. ..
Myślę, że gdyby w jego rodzinie kultywowano “ czarną polewkę” wiedziałby iż jest to zupa świąteczna, którą podawano podczas ważnych uroczystości rodzinnych ..

Nie była to potrawa łatwa do zrobienia ponieważ ocet musiał być dodany do spuszczonej krwi w odpowiednim momencie
oraz rosół z krwią musiał być ugotowany tak , żeby nie zepsuć koloru, który powinien być ciemnobrunatny.

W późniejszym czasie doszło do modyfikacji potrawy i zamiast krwi z dziczyzny dodawano krew kaczą, gęsią, podroby,
a zamiast suszonych śliwek dodawano powidła śliwkowe. Zresztą tutaj każdy miał swoją inwencję, ale podstawa była ta sama .
Czyli rosół na mięsie +krew z octem.
Na forum była wiele razy wspominana jako czernina:
1) zupa polskich emigrantów w Brazylii- kolor jak żle zrobione kakao
2) tradycyjne danie kujawskie
3) zupa występująca w menu restauracyjnym w Wielkopolsce jako danie regionalne.

Z zebranych informacji wynika iż danie to ma długą historię..
” Czarna polewka” była w starożytnej Sparcie ( XII-XII w p.n.e - 146 p.n.e później cesarstwo rzymskie ) tradycyjną potrawą spożywaną podczas wspólnych wieczerzy
zwanych syssitis lub fejditia złożona z gotowanego we krwi mięsa zaprawionego octem i solą.
Królowie biorący udział w wieczerzy otrzymywali dwie “ czarne polewki” z czego jedną mogli oddać dowolnej osobie uczestniczącej w uczcie.
Nie znam czy to było wyróżnienie , czy też skazanie na wygnanie, lub okazanie niechęci.. etc.

Być może zupa czy też potrawa przeszła wiele modyfikacji.
Trafiła na polskie stoły przed XVII wiekiem, a następnie przetrwała do XIX wieku pod tą samą nazwą,
żeby w jakimś nieokreślonym mi bliżej czasie zmienić nazwę na “ czernina” wraz ze zmodyfikowanymi składnikami.

Gotowały je nasze mamy, babki, ale nie we wszystkich rodzinach była ona znana.
Czy można ten fakt uznać jako kultywowanie tradycji ?
Ponieważ podstawą tej zupy była krew - czy jest możliwość iż ludzi ją spożywającą nazywano kiedyś wampirami?

Pozdrawiam,
Mirosława Giera

Re: Wampiry i " Czarna polewka"

13 gru 2021, 14:34

Czernina to pyszna potrawa.
Nie każda gospodyni potrafi ją dobrze przyrządzić.
Dobrze zrobiona to prawdziwy delikates :)
O dodawaniu powideł nic nie wiem.
Z pewnością dodaje się do smaku suszone gruszki i suszone a. wędzone śliwki, ziele angielskie, goździki, liść laurowy, odrobinę kardamonu, muszkatu...
Podaje się z drobnymi kładzionymi kluskami ziemniaczanymi.
Niewątpliwie jest to tradycyjne danie kujawskie i wielkopolskie.


[Wampiry??? To jakaś złośliwość, "ни при чем", jak mawiają na Wschodzie.]

Re: Wampiry i " Czarna polewka"

13 gru 2021, 18:05

Ta zupa"czekoladowa" (jako dziecko tak ją nazywałam)
gościła w domu moich jednych(Gębice ,Mogilno) i drugich dziadków(Objezierze ,Oborniki),
w domu moich rodziców .....a od lat w moim domu.
Była podawana z kluskami ze surowych,startych ziemniaków,lub z makaronem własnej produkcji.
Ja preferuję makaron swojski ,domowy.
A czernina mniam !
Sama robię własnej kaczki francuskiej(piżmowej),kilka razy w roku,
ocet jabłkowy,sól ,by krew nie skrzepła.
Wywar rosołowy na podrobach,
owoce suszone własne:wg uznania ilościowo-gruszki,jabłka ,śliwki,
gozdziki,majeranek suszony,sól ,pieprz ,cukier.
Po ugotowniu ,doprawiam :
1 łyzka stołowa mąki, roztrzepana z odrobiną zimnej wody
rozmieszać z pobrana krwią i wlać do wywaru ,zagotować .
Smakowo doprawić by zupa była winno-słodko-kwaskowa
W Szamotułach ,widziałam jak rodzinka dodawała do czerniny rodzynki,i powidła ,
jedni lubią kwaśna czerninę ,drudzy bardziej słodkawą.
Jako ciekawostkę ,moja śp. znajoma z Czarnego Dunajca,rodowita Góralka,
do czerniny :roll: dodawała cynamon.
Jak to mówią:
"Co kraj ,to obyczaj i inny zwyczaj"
Zupa ,tak czy, :) siak wyborna

Re: Wampiry i " Czarna polewka"

13 gru 2021, 18:34

Tak jest!
Kluski z surowych ziemniaków startych na miazgę.
Majeranek! Oczywiście.
A rosół na podrobach, tak jest.
Czernina powinna być słodko-kwaśna, tak.

Cynamon? Czemu nie. Zawsze dodaję do zupy pomidorowej. Polecam!
Ładnie wypełnia smak, a poza tym jest zdrowy.

Re: Wampiry i " Czarna polewka"

13 gru 2021, 23:55

Jest to chyba najbardziej "kontrowersyjne" danie z jakim kiedykolwiek spotkałam się w kuchni polskiej. Albo tę zupę się bardzo lubi albo jej nienawidzi. Taki jest podział wśród moich najbliższych, w większości z nich wzbudza obrzydzenie. Często nazywana ucztą wampira, więc Mirko coś jest na rzeczy w tytule :D

Re: Wampiry i " Czarna polewka"

14 gru 2021, 00:16

U mnie w domu – mistrzem czerniny był mój tata.
Czernina była dość słodka z okrągłymi kuleczkami z surowych ziemniaków. Najbardziej lubiłam te kluski. Długi czas krew kupowało się na Rynku Jeżyckim, zwykle wraz z kaczką na pieczeń. Do czerniny używało się właśnie wszystkich podróbek:skrzydełko, szyjka, serduszko. Na pewno były suszone owoce i majeranek. Na pewno zaprawiało się zupę mąką, bo była dość gęsta.

A tak z ciekawostek, w innych regionach kraju używano też kiedyś nazwy jusznik, juszka, czarnina, polewka ze krwi, czarna polewka, szary barszcz, szara polewka.

Z poznańskich akcentów: dość często pojawia się w ogłoszeniach w okolicy dnia Świętego Marcina, bo przecież oprócz rogali jadano wówczas też gęsinę.
Z czerniny znany był też restaurator Stanisław Kuczyński, zarządca tzw. Urbanowa, jednego z podmiejskich miejsc zabaw (tzw. esstablissement) , do których chętnie udawali się Poznaniacy w wolne dni. Właśnie u Kuczyńskiego w świętego Marcina można było zjeść „znakomitą gęsinę i czerninę”. Jeszcze wcześniejsze jest ogłoszenie Matuszewskiego ze Szkolnej.

A tu kilka przepisów z moich notatek. Może ktoś będzie szukał.

Czerninę robi się z gęsi, kaczek a nawet z przodka zająca. Na pół szklanki octu, spuszcza się krew, w czasie zar­żnięcia kaczki lub gęsi, mieszając ją ciągle z octem. Z gęsi lub kaczki bierze się tylko dróbka — jeżeli dróbek mało, do­ biera się ^ funta lub 1 funt wieprzowych żeberek. Rosół gotuje się jak zwykle, dobierając do niego pietruszkę, cebulę, parę listków majeranki i parę ziarnek pieprzu angielskiego. Skoro mięso miękkie, przecedzić rosół — krew rozrobić z trzema pełnemi łyżkami mąki, żeby czernina nie była za gęsta, a za­ wiesista — zaprawić nią rosół mieszając. Jeśli nie dość kwaśna, dobrać octu, wsypać cukru, soli, parę tłuczonych gwoździków i pieprzu, zagotować ostrożnie, żeby się nie zwarzyła. Im dłużej się czernina wolno gotuje, tern lepsza. Osobno upróżyć w cukrze 1|a funta suszonego owocu i wlać go w czerninę. Ugotować kluseczki, zagniecione na jednym jaju, rozwałkować pokrajane w paski, przelać zimną wodą, osączyć i włożyć przed wydaniem w czerninę. — Dróbka i pokrajaną w kawałki wieprzowinę włożyć osobno na półmisek i polać czerniną.
Tania kuchnia na ciężkie czasy, Eda Kierska, Poznań 1932

Czernina. Czernina robi się z gęsi, kaczek, królików lub prosiąt. Zagotować octu, ostudzić go, wsypać trochę soli i do tego octu spuścić krew w czasie zarżnięcia kaczki, gęsi, królika lub prosięcia, mieszając ją ciągle z octem. Z gęsi używają się tylko dróbka, gęś bierze się na pieczyste. Kaczka i gęś po oskubaniu, czyści się przez oparzenie, a następnie przez opalenie, jeżeli tego potrzeba i zastawia się w garnek jak rosół. Jeżeli dróbek mało, można dobrać wieprzowiny. Rosół gotuje się jak zwykle, można wziąść pietruszki, korzeni, bobkowy listek, parę cebul. Skoro mięso miękkie przecedzić rosół, kaczkę lub prosię wyjąć na półmisek, jeżeli kto chce, można wziąść trochę rosołu i zrobić do kaczki biały sos. Krew rozrobić z mąką tak, żeby zupa nie była
za gęsta i zaprawić nią rosół; jeżeli nie dość kwaśna, można dobrać trochę octu, wsypać cukru, parę utłuczonych gwoździków i angielskiego pieprzu, zagotować razem ostrożnie, żeby się nie zwarzyło. Osobno ugotować suszonych gruszek i śliwek, a latem świerzych i włożyć do zupy. Na wydaniu można wlać trochę soku wiśniowego, co daje bardzo dobry smak czerninie. Ugotować kluseczki, zagniecone na jaju, wałkowane i w kostki krajane, włożyć do wazy i wlać na nie czerninę. Dróbka można wydać na półmisku, obłożone owocem i polane czerniną.

Wielkopolski kucharz, Maria Śleżańska, wyd. Poznań

Obrazek
Upominek dla matek i gospodyń Warszawa 1896

Obrazek
Postęp 1897

Re: Wampiry i " Czarna polewka"

14 gru 2021, 14:38

danka55 napisał(a):Jest to chyba najbardziej "kontrowersyjne" danie z jakim kiedykolwiek spotkałam się w kuchni polskiej. Albo tę zupę się bardzo lubi albo jej nienawidzi. Taki jest podział wśród moich najbliższych, w większości z nich wzbudza obrzydzenie. Często nazywana ucztą wampira, więc Mirko coś jest na rzeczy w tytule :D

Po kilku buntach młodszego pokolenia " czernina" wyleciała z hukiem z domowego jadłospisu.

W mojej rodzinie zastąpiono ją zupą owocową o słodko - kwaśnym smaku.
Sporządzano ją na maśle z domowych powideł śliwkowych
wraz z kluseczkami lub makaronem dodając ocet żeby ją lekko zakwasić.
Kolor podobny, szybka, dietetyczna i bez " kamienia w gardle".
Rodzice znależli " złoty" środek żeby każdemu dogodzić ;)

Pozdrawiam,
Mirosława Giera

Re: Wampiry i " Czarna polewka"

14 gru 2021, 19:02

Nawet nie wiedziałam że jest taka owocowa zupka na powidłach, pewnie pyszna. A do czerniny pasuje mi tylko jedno danie, zapiekany móżdżek :D Hardcor na całego.

Re: Wampiry i " Czarna polewka"

14 gru 2021, 19:13

Mój Tata zawsze żartował, nawet czernina mogła być natchnieniem.
Czernina, dwie pyruszki, pół kaczuszki i modra kapusta, mniam, niebo w gębie.

Sama taki obiad uwielbiam.

Re: Wampiry i " Czarna polewka"

14 gru 2021, 20:47

Danusiu,
a do kaczuszki ,modrej kapusty, pyzy drożdżowe, na parze (kluchy na łachu) :D

Re: Wampiry i " Czarna polewka"

14 gru 2021, 22:01

Elu, ale mi narobiłaś apetytu. :)
Kusisz, zatem muszę zdobyć kaczkę własnego chowu i będzie czernina.
Mój Syn się ucieszy, Synowa już nie.

Re: Wampiry i " Czarna polewka"

15 gru 2021, 00:58

Jeśli już jesteśmy przy tradycjach kulinarnych Wielkopolski, to może coś o potrawach wigilijnych co nadal przygotowujecie jak kiedyś nasze babcie i mamy?:)

Re: Wampiry i " Czarna polewka"

15 gru 2021, 08:34

Witam.

Tradycyjnie, od lat, zupa rybna.
Tylko i wyłącznie na łbach karpia, doprawiona gałką muszkatołową i imbirem, z lanymi kluseczkami.
I tradycyjnie, od lat, z ukłonem w stronę niektórych domowników, musi też być zupa grzybowa :)

I mimo, iż gotuję rybną, powiedzmy, całe wieki, nie zawsze udaje mi się odtworzyć smak, jaki pamiętam z dzieciństwa :wink:
Mama i jej siostra były niezastąpione w tych smakach.

Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.

Re: Wampiry i " Czarna polewka"

15 gru 2021, 14:33

U mnie też zupa rybna podobnie gotowana, ale zaciągana żółtkiem ze słodką śmietanką.

Re: Wampiry i " Czarna polewka"

15 gru 2021, 14:54

To jeszcze przedwigilijnie a kulinarnie podzielę się takim apetycznym wierszem. Pochodzi z czasopisma humorystycznego Mucha z 1900. W czwartym sześciowierszu jest i czernina ;)
Obrazek

Re: Wampiry i " Czarna polewka"

15 gru 2021, 18:32

Olga dziękuję za wiersz "Gastronomiczno- erotyczna oda" ;)
Czernina - to afrodyzjak, eliksir miłosny świata symbolizuje życie, a wysoka zawartość białek i cukrów czyni z niej cenne żródło energii.

" Te krucze sploty jedwabnych warkoczy,
z koloru niemal jak z kaczki czernina'


Krew ze zwierząt jest ciemniejsza niż z ptaków, wobec tego można przypuszczać, że autor jadł czerninę niemiecką,
stąd porównanie do czarnych ( kruczych) warkoczy.

Niemiecka - nie znam nazwy - przyrządzana jest na bazie świńskiej krwi.
Ponieważ dochodzi do koagulacji z octem ma ona kolor czarny jak również gęstą konsystencję coś jak gulasz.

Fińska- zwana Rossypottu/ Mykorokka posiada tzw. krwawą kiszkę, którą przygotowuje się z mąki żytniej z dodatkiem przypraw, piwa oraz
świeżo utuczonej krwi wieprzowej, wołowej a nawet z reniferów. Znana także w Szwecji.

Hiszpańska - Sangre - zupa z krwi kurzej, do której dodaje się krew w formie stałej. Została ona otrzymana w procesie
odparowania wody. Taką krew kroi się w kostkę i dodaje do wywaru.

Mamy więc zupę czy potrawkę z krwi zwierząt oraz z ptactwa.
Ze zwierząt krew jest ciemniejsza -to są tereny niemieckie oraz półwysep skandynawski- " czarna polewka"
natomiast z krwi ptasiej jaśniejszej - tereny Kujaw, Pomorza, Prus wschodnich, kresów wschodnich oraz Hiszpanii-" czernina"

W Sparcie robiono polewkę z wieprzowiny czyli krwi ciemniejszej.
Wobec tego " wampirami" w przenośni oczywiście, nazywano wojownicze plemiona germańskie, skandynawskie oraz spartan,
ze względu na bezlitosny tryb walki. Spożywano na tych terenach" czarną polewkę".

Natomiast " czernina" delikatniejsza po zmodyfikowaniu jej składników prawdopodobnie przybyła na tereny Polskie z Hiszpanii lub Włoch. .
Zarówno Sparta jak i tereny hiszpańskie były pod imperium rzymskim. Stąd też podobna podstawa dania- krew.
Ponieważ przepisy na ową zupę czy polewkę zostały umieszczone w 1682 roku można przypuścić w jakim okresie to nastąpiło.
Być może dokonała tego Bona Sforza (1518-1548)

Oczywiście to jest moja hipoteza z którą można się zgodzić lub nie, ale podyskutować warto.

Pozdrawiam,
Mirosława Giera

Re: Wampiry i " Czarna polewka"

15 gru 2021, 18:55

Myślę, że spożywanie krwi, choć dziś wydaje się być dla wielu nieco odrażające, nie było kiedyś rzadkie.

U mnie, ojciec wspominał, że jeden z jego wujów- mistrzów rzeźnickich... pijał świeżą krew. Zawsze mnie przy tym przechodziły dreszcze obrzydzenia i niedowierzania. Z drugiej strony - z pełną świadomością jadłam kaszankę. Ludy koczownicze, jak na przykład Mongołowie, nie przeżyli by, gdyby nie krew ich zwierząt. Krew to podobno eliksir życia, pełen witamin i odżywczych składników.

Współcześnie wytworzyło się jednak pewne tabu, związane ze spożywaniem krwi zwierząt, a pewnie naszych przodków aż tak bardzo to nie szokowało. Po prostu - jedzenie było tak cenne, że wykorzystywano żywność w całości. (Dzisiaj też tak się dzieje, tylko... części z tego nie widzimy lub staramy się nie widzieć (co tam ejst w mielonce, parówkach, itd.).

Coraz więcej spotykam młodszych od siebie, którzy nie ruszą jakichkolwiek podrobów. Sama dość oględnie podchodzę do ozorków (które są ponoć tak smaczne), nei jadłam cynaderków, grasicy, móżdżku.
Moja babcia pamiętam zajadała się... ratkami drobiowymi, uważając, ze nie wiemy co dobre. Rodzinne opowieści były pełne historii o jadanych świńskich głowach, uszach... Ze starych książek kulinarnych pamiętam płetwy bobra, kogucie grzebienie (ponoć do dziś przysmak na Bałkanach). Inne zwierzęce części wracają na rynek w postaci... wędzonych przysmaków dla psów.

W tym kontekście - spożywanie krwi nie wydaje się być jakimś wybrykiem, tylko normalnym spożytkowaniem dóbr. Chociaż - osobiście- zawsze też miałam małe "zawieszenie" nad czerniną. A potem ją jadłam, dla tradycji bardziej niż smaku. Co prawda tylko domową, bo w restauracji bym nie ruszyła. Osobiście mam jednak poczucie obcowania z pewnym tabu.

A kiedyś ponoć dobra była w takiej restauracji (zdaje się Nadwarciańska) w Radzewicach. Zaprosiłam tam kiedyś kolegę Anglika. Był bardzo ciekawy naszych regionalnych smaków. "Wpucował" dwa talerze polewki, wcale nie przejmując się jej głównym składnikiem. Albo był odważny, albo... spożywanie krwi go nie odstręczało.

Re: Wampiry i " Czarna polewka"

15 gru 2021, 19:43

Nie mam żadnych uprzedzeń kulinarnych. Jem wszystko.
Determinantą jest tylko: czy świeże, czy smaczne.


Rozumiem, że ktoś może mieć ograniczenia "organiczne".
Np. od kilkunastu lat nie pasuje mi smak kokosów i unikam deserów z ich dodatkiem (a kiedyś lubiłam).
Mojej siostrze przeszkadza specyficzny smak i zapach gotowanej papryki - a ja ją uwielbiam.
Tak więc, jakieś wyjątki bywają, ale racjonalne.
Bez ideologii czy zabobonów.

Stwórca dał nam zwierzęta i rośliny, abyśmy się nimi posilali.
A do nas należy, aby potrawy były smaczne.
I tu inwencja na świecie jest ogromna i zachwycająca.

Re: Wampiry i " Czarna polewka"

15 gru 2021, 19:45

Jeżeli chodzi o podroby, kości etc to na przykład w Belgii są one traktowane jako odpady i nie są wogóle sprzedawane.
Jak ktoś ma apetyt kupuje w polskim sklepie.
Nie można uznać, że nie są oszczędni czy też nie gospodarni ( stoją wysoko w rankingu zamożności wyżej niż Polska),
ale nie uważają podrobów za wartościowy produkt.
To nie oszczędność tylko dbałość o swój organizm. Bo taka świnka wszystko zje.

Natomiast muzułmanie jak i żydzi uważają, że krew jest nieczysta.
Dochodzi do "uboju rytualnego", który polega na spuszczeniu krwi na żywca bez ogłuszania, żeby nie skalać mięsa.
Kupione w sklepach tureckich za granicą mięso ma zupełnie inny lepszy smak niż polskie to samo jest z drobiem.

W Wilnie w restauracji na starym mieście do piwa podają pieczone uszy świńskie. Litwini się nimi zajadają.
Co kraj to obyczaj, co rodzina to inne smaki.

Warto znać co jemy i w jaki sposób dochodzi do zabijania zwierzyny bo od tego zależy jakoś mięsa oraz krwi.
Do lamusa już można schować sytuację, z jaką spotkałam się w Malborku kiedy w fosie w starej wannie zabijano świniaka.
Kwik jego słychać było nawet w najdalszych murach zamku. Byłam dzieckiem, a ten niehumanitarny akt pamiętam do dzisiaj.
Wokół tej zupy jest wiele kontrowersji nie od dziś.

Pozdrawiam,
Mirosława Giera

Re: Wampiry i " Czarna polewka"

15 gru 2021, 19:59

miroslawa napisał(a):...nie uważają podrobów za wartościowy produkt.
To nie oszczędność tylko dbałość o swój organizm. Bo taka świnka wszystko zje. ...

Taaaak? to ciekawe.
Tymczasem podroby są bogate w składniki bardzo nam potrzebne.
Np. wątroba, smażona "na krwisto", a nie "na podeszwę".
Podobnie: krwisty angielski befsztyk.


Ktoś rezygnuje? - jego wybór.

Re: Wampiry i " Czarna polewka"

15 gru 2021, 20:25

Masz rację. Opowiadał mi jeden z pacjentów, że po zabiciu świni też pił krew będąc dzieckiem. Bieda była duża, więc nic nie mogło się zmarnować. Ponoć miała dodawać zdrowia, wg słów jego babci:) Zresztą Masajowie też w to wierzą i do dzisiaj uchodzi za przysmak krew krowia zmieszana z mlekiem. Tabu spożywania krwi było od zawsze, np w w Judaizmie.
Też jako dziecko jadłam czerninę, ale kiedy zobaczyłam w jaki sposób zabija się kaczkę żeby uzyskać jej krew przez nacinanie głowy, dosłownie mną wstrząsnęło. To było dla mnie barbarzyństwo w czystej postaci. Tylko po to żeby zjeść michę zupy. Pracowałam w służbie długie lata i doskonale wiem jaki zapach ma krew, ten słodki, mdły zapach. Pewnie dlatego do czerniny zużywa się tyle różnych przypraw, suszu żeby stłamsić tę specyficzną woń.
Moje dzieci też nie jedzą podrobów, uważają że to jedzenie na karmę dla psów i kotów. Jedzenia jest w bród. Czasy się zmieniają a tym samym zwyczaje i gusty smakowe. To co kiedyś było normalne, tradycyjne dzisiaj już niekoniecznie albo dawno odeszło do lamusa. Świat się zdecydowanie zmniejszył więc i kuchnie całego świata się przenikają i wchodzą albo już weszły na dobre do naszych jadłospisów(włoska, chińska, amerykańska). Dlatego w tym kontekście zapytałam czy nadal utrzymujecie jakieś świąteczne dania które są stałym punktem np. wigilijnego stołu.

Re: Wampiry i " Czarna polewka"

15 gru 2021, 20:57

danka55 napisał(a):...czy nadal utrzymujecie jakieś świąteczne dania które są stałym punktem np. wigilijnego stołu.

Odpowiem z mojej strony:
tak, utrzymujemy.
Przede wszystkim dlatego, że są tradycyjne, a tradycja jest ważna.
Po drugie dlatego, że są niezwykle smaczne. Nie da się z żadnej z nich zrezygnować. Nie warto :)

Re: Wampiry i " Czarna polewka"

15 gru 2021, 21:06

danka55 napisał(a):... kiedy zobaczyłam w jaki sposób zabija się kaczkę żeby uzyskać jej krew przez nacinanie głowy, dosłownie mną wstrząsnęło. To było dla mnie barbarzyństwo w czystej postaci. Tylko po to żeby zjeść michę zupy. ...
Hmmm.
A zobaczyłaś, jak zabija się koszernie bydło? To są duże sztuki, każda ok. 500 kg.
Tylko po to, żeby zjeść blade mięso?

Tu wszystko gra i buczy? Żadnego "wstrząsu moralnego"?

Interesująco wybiórcze są te uprzedzenia... i ta wrażliwość.

Re: Wampiry i " Czarna polewka"

15 gru 2021, 22:02

danka55 napisał(a): czy nadal utrzymujecie jakieś świąteczne dania które są stałym punktem np. wigilijnego stołu.

Tak, u mnie wszystkie potrawy są dokładnie takie jak pamiętam z dzieciństwa. Barszcz postny, wigilijny z uszkami. Uszka z grzybów (najlepiej z prawdziwków własnoręcznie zebranych - niestety nie zawsze się uda przechować). Karp smażony (rzadko kupujemy filety, zawsze był ktoś w domu, kto potrafił doskonale przygotować rybę i co najważniejsze odmulić za pomocą soli). Karpie najlepiej z Miłosławia :lol:
Zupa rybna z łazankami. Mama robi zupę, ja "gniotę" łazanki. Ziemniaczki, kapusta smażona. Kompot z suszu. Makiełki - u nas mak mielony z bakaliami z bułką. Jedyna innowacja w ciągu ostatnich 50 lat? Mak mielimy w maszynce elektrycznej, jeszcze kilka lat temu w klasycznej, ręcznej. No i oczywiście zawsze jakieś słodkie: makowiec, sernik, piernik. Dość skromnie, jak porównam nieraz do opowieści znajomych, ale i tak wszyscy umierają potem z przejedzenia :lol:
U nas każdy miał swoją rolę i obowiązki w domu. Ja nakrywam stół, robię łazanki do rybnej i przygotowuję mak. Mama barszcz i uszka. Rybna to wspólny wysiłek. Choinka - mój brat. Ziemniaki na kogo padło. Kapusta bratowa. Słodkie to akurat piekły siostry ojca. Niestety - po ich odejściu kupujemy gotowe (stryj). Stryj również od wielu lat jest odpowiedzialny za kupno dobrego rieslinga do ryby (po kieliszku nie więcej).
Niestety, wraz z odejściem taty dwa lata temu, trochę już się tradycja kruszy. Brat nas gości u siebie, a tam catering (chociaż zamawiają i tak klasyczne potrawy). No ale ja i tak przyjeżdżam z łazankami i makiełkami, a mama kręci te uszka (zawsze dużo ponad 100 :shock: ).

Re: Wampiry i " Czarna polewka"

15 gru 2021, 22:08

Krystyna z Kujaw napisał(a):
danka55 napisał(a):... kiedy zobaczyłam w jaki sposób zabija się kaczkę żeby uzyskać jej krew przez nacinanie głowy, dosłownie mną wstrząsnęło. To było dla mnie barbarzyństwo w czystej postaci. Tylko po to żeby zjeść michę zupy. ...
Hmmm.
A zobaczyłaś, jak zabija się koszernie bydło? To są duże sztuki, każda ok. 500 kg.
Tylko po to, żeby zjeść blade mięso?

Tu wszystko gra i buczy? Żadnego "wstrząsu moralnego"?

Interesująco wybiórcze są te uprzedzenia... i ta wrażliwość.


Nie muszę, wystarczy mi to co zobaczyłam. Widziałam we Francji lata temu gęsi karmione rurą na Foie gras. Barbarzyństwo którego może dopuszczać się tylko człowiek. Nie wiem kim trzeba być żeby nie poczuć współczucia dla tak bestialsko dręczonego stworzenia. W imię czego?, ano wyszukanego smaku. Tego nie sposób zapomnieć. Najlepiej udawać przed samym sobą, że się nic nie widzi i wówczas świat jest ok. Można i tak.

Re: Wampiry i " Czarna polewka"

15 gru 2021, 22:15

Niestety, wraz z odejściem taty dwa lata temu, trochę już się tradycja kruszy. Brat nas gości u siebie, a tam catering (chociaż zamawiają i tak klasyczne potrawy). No ale ja i tak przyjeżdżam z łazankami i makiełkami, a mama kręci te uszka (zawsze dużo ponad 100 :shock: ).[/quote]

Chyba coraz częściej dzieje się tak jak u Twojego brata, ale zazdroszczę przygotowywania tych pyszności w domowej kuchni z mamą: D Tej krzątaniny i zapachów. W mojej rodzinie makiełki są robione z makaronem, kiedyś domowej roboty, teraz z drobnymi rurkami albo wstążeczkami.

Re: Wampiry i " Czarna polewka"

16 gru 2021, 01:58

danka55 napisał(a):...Widziałam we Francji lata temu gęsi karmione rurą na Foie gras. ...
A wiesz dla kogo największym przysmakiem są gęsie wątróbki? podobnie jak "gęsi pipek"...?

Re: Wampiry i " Czarna polewka"

16 gru 2021, 02:06

danka55 napisał(a):
Krystyna z Kujaw napisał(a):
danka55 napisał(a):... kiedy zobaczyłam w jaki sposób zabija się kaczkę żeby uzyskać jej krew przez nacinanie głowy, dosłownie mną wstrząsnęło. To było dla mnie barbarzyństwo w czystej postaci. Tylko po to żeby zjeść michę zupy. ...
A zobaczyłaś, jak zabija się koszernie bydło? To są duże sztuki, każda ok. 500 kg.
Tylko po to, żeby zjeść blade mięso? ...
Nie muszę, wystarczy mi to co zobaczyłam. (...) Najlepiej udawać przed samym sobą, że się nic nie widzi i wówczas świat jest ok. Można i tak.

Wygląda na to, że gęsi Ci żal, ale bydła jakby nie...; z bydełkiem wszystko OK?

Re: Wampiry i " Czarna polewka"

16 gru 2021, 07:46

Czytanie ze zrozumieniem jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Napisałam o własnych doświadczeniach, a nie wyczytanych. Nie będę wdawać się w bezsensowne polemiki podszyte złośliwością, bo i po co? Niczego to nie buduje, nie wnosi nic nowego do tematu, a wręcz przeciwnie. Jest wiele sposobów na rozładowanie emocji i niekoniecznie trzeba atakować innych w necie, proponuję pogodzić się ze swoim życiem i emocjami oraz zacząć żyć według norm netykiety na forach, Wesołych Świąt i Spokojnych:)

Re: Wampiry i " Czarna polewka"

16 gru 2021, 10:12

W domach mych dziadków, nie było tradycji barszczu ,pierogów ,uszek.
Królowały zupy grzybowe(Objezierze) i rybne (ala biały barszcz-Gębice ,Mogilno)
kluski z makiem ,pyry w mundurkach i śledz w śmietanie,
ryba w galarecie(karp,węgorz ) i smażona,kompot z suszu obowiązkowo,
kapusta kiszona ugotowana z grzybami suszonymi i olejem na ciepło
z ciast: pierniki,makowce drożdżowe ,ciasteczka wyciskane foremkami,
sernik był zarezerwowany na Wielkanoc ,tak jak gotowana szynka.
W Wigilię nie pijało się żadnego alkoholu,dopiero po Pasterce,
można było przyjśc i wypić kieliszek wina ,czy nalewki ,zjęśc mięso.
Jeden z moich dziadków robił w tym celu miętowkę (na trawienie po kieliszeczku )
W Święta Bożego Narodzenia ,stół pękał w szwach:
nigdy nie było obiadu w I Święto ,dopiero w II Święto gęś ,kaczka ,królik w potrawce do wyboru
pyzy drożdżowe na parze do sosu
wyroby własne ,wszelkiego rodzaju ,ciasta,pieczone mięsa …...
Ja uwielbiałam wszystkie wyroby babci z Objezierza,
najbardziej leberkę ,czyli wątrobiankę (nie pasztetową!),którą po cichu z wędzarnika
podbierałam .
No bo jak to uchodzi ,w Święta jeść leberkę?!
We Wigilie był ścisły post ,do Wieczerzy rano dzieci miały podana zupę mleczną
Choinka ubierana 24.12.w Wigilię rano ,zdobiona łańcuchami ,włos anielski, piernikami ,jabłuszkami,świeczki na metalowych żabkach .
Jako dzieci mieliśmy radośc i zajęcie ,poza tym należało zrobić ,to starannie ,bo Gwiazdor
prezentu by nie przyniósł.
A prezenty by skromne ,w porównaniu z dzisiejszymi,np .orzechy,włoskie, laskowe,czekoladka "Danusia",książka ,lub klocki,szmaciana lalka,kukiełka.....
Po wieczerzy z pierwszą gwiazdą na niebie , przychodził Gwiazdor ,każde z dzieci do wyboru
mówiło pacierz ,wiersz,śpiewało piosenkę ,lecz …..zdarzało się ,że do prezentu dołączona
była rózga.
Z karpia były suszone pęcherze ,by na Nowy Rok strzelić z niego ,u mnie ten zwyczaj przetrwał do dzisiaj,a łuska na szczęście suszona.

A w moim domu królują już ,te potrawy,które lubimy.
na Wigilię(postne dania ),Święta ,Nowy Rok za jednym zamachem , robimy:
piernik kiszony z orzechami i rodzynami,
makowce drożdżowe zawijane (mojej babci),mak gotowany w mleku
sernik również z twarogu w kostce w papierze z Wielkopolski (nie z wiaderka i nie foliowany )-bo lubimy ,oraz maślane ciasteczka.
Z potraw:
Kluski z makiem ,kompot z suszu,
barszcz czerwony, paszteciki pół francuskie z kapustą i grzybami,
zupa rybna (karp,z filetowania części) z dużą ilością startych warzyw , z kluskami kładzionymi ,zakwaszana cytryną,ziele angiel.liśc laurowy
uszka z grzybami,ryba w pomidorach ,karp w galarecie,śledz w oleju
kapusta z grzybami na ciepło
pierogi ruskie -tyle by też zamrozic na zaś.
Biała kiełbasa Wielkopolska-najlepsza .
Mam swoja melisę i miętę i inne zioła w ogrodzie,więc suszę na herbatę i zmrażam
wywar z mięty ,melisy -wrzuca się kostkę do herbaty na trawienie
Sami wędzimy wędliny i mięsa ,na Święta.
Mamy warunki do przechowania ,więc smakami świątecznymi ,cieszymy się długo.
Obowiązkowo choinka pachnąca,prawdziwa ,ubierana we Wigilię do południa,
która po 3 Królach jest rozbierana.
Zasiadamy do stołu ,jak ukaże się pierwsza gwiazda na niebie.
Nadal na Gwiazdkę , prezenty 24 grudnia pod choinkę przynosi Gwiazdor .

Zdrowych ,spokojnych, rodzinnych i radosnych
Świąt Bożego Narodzenia dla was wszystkich :D

Re: Wampiry i " Czarna polewka"

16 gru 2021, 18:43

Wigilia u nas to połączenie trzech regionów Polski: wschód, zachód, południe.
Wobec tego przygotowujemy różne potrawy.
Wspólny to jest barszcz z uszkami, krokiety z kapustą i grzybami oraz z samymi pieczarkami.
Krokietów robimy co najmniej 50 szt. Jest to ulubione danie całej rodziny.
Bez nich nie ma świąt jak mówi młodsze pokolenie :)
Następnie: karp dzwonki, pstrągi smażone na maśle oraz filety z dobrej ryby morskiej.
Do tego oczywiście dodatki: ziemniaki ( różne; w tym pieczone) surówka z czerwonej kapusty oraz z selera.
Dochodzi także: groch z kapustą, gołąbki z kaszą i pieczarkami, kutia, kluski z makiem, pierogi ruskie.
To w mniejszych ilościach żeby popróbować. Do tego jeszcze ze dwie sałatki.
Nie gotujemy zupy grzybowej, czy też rybnej nie ma wielbicieli.
Alkoholu do wigilii się nie podaje jak również ciast. Także nie ma kompotu wigilijnego.
Ponieważ zmieniamy się miejscem wigilii ( raz u mnie, raz u córki)
wobec tego ta co nie przygotowuje kolacji piecze ciasta i robi sałatki.
Nie mamy tradycyjnych ciast, pieczemy to co lubimy i co nam wychodzi ;)
Ciasta - tak było w moim domu i teraz też tak jest, możemy zjeść dopiero po pasterce.
U nas zawsze jest jedno wolne miejsce wraz z nakryciem dla niespodziewanych gości.
Dwa razy się zdarzyło, że było potrzebne.
Po kolacji śpiewamy kolędy, a dopiero po ich zakończeniu rozdajemy prezenty
poukładane wcześniej pod choinkę.
Składamy się też na kolację wigilijną po połowie.
W pierwszy dzień świąt nie gotujemy obiadu. Natomiast w drugi dzień świąt
obiad przygotowuje ta która nie robiła kolacji wigilijnej.
Wszystkie potrawy przygotowuje się w domu.
Pierwsza gwiazdka nie jest wyznacznikiem rozpoczęcia kolacji.
Jeżeli ktoś pracuje zawsze czekamy aż przyjdzie do domu. Czasami się zdarzało,
że kolacja była w póżniejszych godzinach wieczornych.

Pozdrawiam,
Mirosława Giera

Re: Wampiry i " Czarna polewka"

17 gru 2021, 03:39

Krystyna z Kujaw napisał(a):Rozumiem, że ktoś może mieć ograniczenia "organiczne".
(...)
Tak więc, jakieś wyjątki bywają, ale racjonalne.
Bez ideologii czy zabobonów.

Krystyno, trochę nie rozumiem, dlaczego uznajesz "smak" za jedyne ograniczenie racjonalne, a np. przekonanie, że nie należy zabijać zwierząt - za zabobon.

Smak czy poczucie obrzydzenia nie jest niczym racjonalnym. To jest odruch - czasami motywowany kulturowo (np. fakt, że w naszych szerokościach geograficznych nie jada się owadów), czasami po prostu osobniczo.

Natomiast rezygnacja z mięsa (i/lub produktów odzwierzęcych) zwykle ma jednak racjonalne podstawy, wynikające z poglądów. Tak, możemy je nazwać ideologicznymi, tak samo jak ideologiczne są wszelkie inne wybory wynikające z przekonań - również religijnych.

Ja sam jestem mięsożercą, uwielbiam średnio wysmażony stek, tatarem można mnie uwieść. Nie lubię czerniny tylko ze względu na słodki smak (dlatego trochę mnie rozbawiła opowieść o tym, że ktoś robi słodką zupę bez krwi - bo to dla mnie już kompletnie bez sensu :wink:) , bo już kaszankę kocham. Kiedy mogę, staram się korzystać z produktów odzwierzęcych pozyskiwanych możliwie humanitarnie - np. jajka kupuję wyłącznie 0 lub 1. Ale moja żona od paru lat nie je mięsa i szanuję jej wybór. Jeśli robię rodzinny obiad, staram się zwykle zadbać o to, żeby też była szczęśliwa. Czy to czyni ją kimś gorszym, zabobonnym, zaślepionym ideologią?

Napisałaś, że "Stwórca dał nam zwierzęta i rośliny, abyśmy się nimi posilali". Jeśli nie chcesz, żeby twoją wiarę w to ktoś nazywał zabobonem, to nie nazywaj tak przekonania innych ludzi, że jest inaczej.

Re: Wampiry i " Czarna polewka"

27 gru 2021, 13:13

mikolajkirschke napisał(a): Nie lubię czerniny tylko ze względu na słodki smak (dlatego trochę mnie rozbawiła opowieść o tym, że ktoś robi słodką zupę bez krwi - bo to dla mnie już kompletnie bez sensu :wink:)

Dodam, że bazą słodkiej zupy były powidła śliwkowe. Kwestia smaku ;)

W okolicach Nowego Sącza w dolinie Dunajca podaje się na wigilię zamiast barszczu, grzybowej czy rybnej
zupę z dużą fasolą " Piękny Jaś" oraz suszonymi śliwkami zwaną " fizioła" " fizioły" .
Dla jej wzmocnienia można dodać wędzony boczek.
Powidła czy też suszone śliwki zawierają w sobie cukier wobec tego zupa ma słodko-kwaśny smak. .

Jest to typowa tradycyjna potrawa wigilijna na tych terenach gdzie oprócz fasoli,
uprawiano i przetwarzano śliwki. Dzisiaj już w mniejszym stopniu jednak mieszkańcy tych
regionów utrzymują swoje wiekowe tradycje, a nazwa fasoli ' Piękny Jaś" jest chroniona przez U.E.
oraz została wpisana na listę produktów tradycyjnych.

Pozdrawiam,
Mirosława Giera
Odpowiedz