Wymiana doświadczeń pomiędzy genealogami, dyskusje ogólne na tematy genealogiczne i historyczne, dane dotyczące parafii, archiwów, ciekawych stron, itd
Odpowiedz

Księgi ławnicze i burmistrzowskie

16 sty 2008, 11:02

Witam,

Niedawno odkryłem nowe ciekawe źródło informacji o przodkach. Nowe dla mnie, bo źródło jak najbardziej stare. Otóż szukam m.in. w Kostrzynie i dotarłem (dzięki p.Stefanowi) do ksiąg burmistrzowskich z XVIII wieku. Księgi są zmikrofilmowane, a inwentarze dostępne w "Inwentarzu Akt Miast woj.poznańskiego z lat 1252-1935" dostępnym w Archiwum Państwowym w Poznaniu. Sprawy zapisane w księgach dotyczą głównie wyboru rady miejskiej i burmistrza oraz skarg np. na pobicia itd.

Dowiedziałem się, że niektórych moich przodków ciągano po sądach za różne rzeczy. Dowiedziałem się też, jak obrażano innego mojego przodka:

"ty kpie, chuchraku, biedaku gównem (...), ty będziesz miał chleb jak go psu wydrzesz, ty chudy z torbami pójdziesz, ty błaźnie, durniu".


Są też przyjęcia osób do prawa miejskiego. Księgi w wielu miejscach nieczytelne (zła jakość lub pismo), dodatkowo trzeba by poświęcić wiele godzin na przeczytanie ich. Ja przeglądałem, zwracając tylko uwagę na nazwiska. Kiedyś, jak czas pozwoli, wrócę do tego zajęcia. Ciekawe czego dowiem się jeszcze o przodkach?

Maciej

16 sty 2008, 13:14

Hm....

http://pl.wikipedia.org/wiki/Kiep

:P
Łukasz

17 sty 2008, 22:17

Macieju, zachęciłeś mnie do przeszukiwania tych ksiąg burmistrzowskich! Na razie dzięki Tobie wiem, że mój przodek nieźle obrywał;) Ciekawe, jakich nowych informacji się dowiem.

19 sty 2008, 00:24

Kubo,

przeglądałem także księgi wójtowskie i ławnicze z Kostrzyna i tam także trafia się Twój przodek Miklaszewski. Przeglądałem pobieżnie te mikrofilmy, są w nich głównie akty sprzedaży majątków - "rezygnacje" oraz testamenty, choć zdarzają się także "obdukcje" (i znów się naczytałem kto od kogo dostał po gębie).

Łukaszu,

cóż, wygląda na to, że mój przodek nie był zbyt okazałej postury (Ty chuchraku (...) ty chudy). Cóż, przodków się nie wybiera, ale gdybym tak spotkał potomków tego, co mu naubliżał, oj, to by się działo. A nazwisko znam, bo burmistrz dobrodziej zapisał!!! Więc się strzeżcie!

06 lut 2008, 12:53

Witam,

Tym razem jestem po pobieżnej lekturze kolejnych ksiąg wójtowskich. Może to także być pomocne źródło przy poszukiwaniu przodków. Dziś udało mi się trafić na testament matki mojego przodka Józefa Jażdżewskiego, który dotychczas był na szczycie tej gałęzi. Testament pochodzi z 1790 r.
"O, znam matkę!" - pomyślałem sobie. A za chwilę czytam: "Agnieszka Jażdżeska pozostała wdowa po śp Pawle Jażdżeskim mężu swoim (...) takowe czyni rozporządzenie ostatnie niesprzeciwiając się woli pierwszy męża swego uczyniony w roku 1784 dnia 5 miesiąca lipca". No, to znalazłem także ojca - być może dotrę także do jego testamentu (inna rolka mikrofilmu).

Z ksiąg radzieckich wiem, że wcześniej pojawiał się w Kostrzynie także Tomasz Jażdżeski, "pisarz przysiężny"; być może to kolejne ogniwo?

Pozdrawiam
Maciej

06 lut 2008, 13:22

Dzien dobry Macieju, gratuluje coraz to nowych informacji rodzinnych, ktore odkrywasz w ksiegach burmistrzowskich.
Jestem ciekawa czy te mikrofilmy sa dostepne tutaj za oceanem w FHC, musze sprawdzic.
Czy moglbys podac tytul mikrofilmu gdzie znalazles testament ? Czy jest to tak jak piszesz Ksiegi Wojtowskie i lawnicze ?
Pozdrowienia
Hania

06 lut 2008, 13:32

Witaj Haniu,

Obawiam się, że te księgi nie są dostępne u Mormonów. Były one mikrofilmowane przez samo Archiwum Państwowe, a nie Mormonów, więc raczej na pewno nie zostały im udostępnione/skopiowane.

Mikrofilmy oraz księgi ławnicze i wójtowskie są, z tego co zdążyłem się zorientować, w zasobach akt miast i w przypadku Archiwum Państwowego w Poznaniu nie są nawet ujęte w bazie IZA (tej dostępnej na miejscu w archiwum), więc sygnatur trzeba szukać w odpowiednim inwentarzu drukowanym wyciąganym z odpowiedniej szafy :)

Pozdrawiam
Maciej

06 lut 2008, 13:40

To wielka szkoda, juz mialam nadzieje, ze nareszcie cos sie dowiem innego o moich przodkach z Buku niz daty urodzin, slubow i smierci.
Dziekuje za odpowiedz.

07 lut 2008, 10:29

Znalazłem jeszcze jedną perełkę. Czytając to parsknąłem śmiechem w Archiwum... Dobrze, że mnie nie wyrzucili.

Ale do rzeczy, rok 1766, księga wójtowska kostrzyna (nazwisko nieistotne).

"Obdukcja sławetney pani Małgorzaty D. przeciwko Szymonowi D., mężowi swoiemu uczyniona 1766 30 maia."

czytajmy dalej:

"(...) przyszedłszy sławetna Pani Małgorzata D. (?) nuptus remonstrowała urzędowi nienieyszym ranę wielką blisko nosa zadaną y głęboką tak dalece że krew zbroczyła gorset spod nich cieknąca z tey rany strumieniem na ziemię. Oko zapuchnięte, aż iakoby oko wypaść miało od wielkiey rany y cieszkiego uderzenia, która to rana przy słudze mieyskim przysiężnym jest do Xiąk przyęta y dla lepszy wiary zapisana".


Zupa była za słona?

07 lut 2008, 11:21

mac napisał(a):
Mikrofilmy oraz księgi ławnicze i wójtowskie są, z tego co zdążyłem się zorientować, w zasobach akt miast i w przypadku Archiwum Państwowego w Poznaniu nie są nawet ujęte w bazie IZA (tej dostępnej na miejscu w archiwum), więc sygnatur trzeba szukać w odpowiednim inwentarzu drukowanym wyciąganym z odpowiedniej szafy :)

Pozdrawiam
Maciej

No ładny ten trup w szafie...
A tak poważnie to jak dostać się do tej szafy? :roll:

07 lut 2008, 14:26

Witam Maciej -

Dobrze, ze umiesciles ten kawalek zapisu z ksiegi wójtowskiej. Jednak nie ma tutaj powodu do smiechu. Jak na rok 1766 byla to zapewne jedna z pierwszych jak nie pierwsza sprawa-skarga skierowana przez kobiete, zone do urzedu o pobicie /w tym przypadku bardzo dotkliwe/ przez meza. Wiadomo, ze przemoc w rodzinie i znecanie sie mezow nad zonami to nie nowosc w polskim /i nie tylko/ spoleczenstwie. Kobiety tolerowaly i nadal toleruja przemoc ze strony wlasnych mezow. Pobicia zon przez mezow staly sie w Polsce przez wieki czyms "naturalnym" i zarazem wstydliwym dla pokrzywdzonych. Staly sie szeroko tolerowanym aktem przemocy przez ogol i kosciol. Kobiety znosily w ukryciu i znosza nadal wieloletnie znecanie sie nad nimi.
A wiec ten wpis w ksiedze wójtowskiej jest pozytywnym wydarzeniem w kwestii przemocy rodzinnej. Nalezy tutaj bic brawo pani Malgorzacie D.. ze zlozyla skarge na meza Szymona D. a urzednik bardzo dokladnie i opisowo zapisal jak wygladala ta kobieta po pobiciu, opis sluzy jako fotografia dowodowa.

Hania

07 lut 2008, 15:20

Hej!

Basiu,
szafa jest w Archiwum Państwowym, a pracownicy na pewno wskażą Ci właściwą półkę. Ja sam nie wiem, gdzie to dokładnie jest, bo też sam jej nie wyciągałem. Chodzi jednak ogólnie o inwentarz akt miast z okresu staropolskiego, a ten, który przeglądałem to dokładnie: "Inwentarz Akt Miast woj. poznańskiego z lat 1252-1935, tom I". Tam sprawdzisz sygnatury, a później zamawiasz już normalnie. Dla Kostrzyna były akurat mikrofilmy, ale nie wiem czy wszystkie akta tego rodzaju są zmikrofilmowane.

Haniu,
oczywiście sprawa jest poważna, ale po niemal 250 latach pozostaje nam się tylko śmiać z obrazowego przedstawienia całej sytuacji i to miał na celu mój poprzedni post.

Swoją drogą: "iakoby oko wypaść miało" przypomniało mi trochę Terminatora, pamiętacie?

Pozdrawiam
Maciej

Pozdrawiam
Maciej

07 lut 2008, 23:13

Macieju, przeglądam od kilku tygodni księgi burmistrzowskie i ławnicze z Kostrzyna i przyznaję, że znalazłem wiele perełek, w tym również o naszym wspólnym przodku - Macieju Pyzdrowskim. Jako mistrz szewski ukarał swawolnego brata cechowego za wylgarny język. Ukarany z kolei starał się w sądzie dowodził, że tylko się z kolegą wygłupiał, a rzekome obelgi były żartem. Zaraz wyjeżdżam, wyślę Ci ten pozew w przyszłym tygodniu.
Jeśli chodzi o perełki językowe, to mam ich kilka. To cudowne, można jak gdyby przenieść się w czasie - w tych księgach zapisane są cytaty przodków sprzed ponad 200 lat! I to nie byle jakie :) Mam spisany cały katalog soczystych obelg, których nie zamierzam w całości cytować. Przedstawiam próbkę: "Cosz ci to tego Swiniarzu", "Ty tabacznico za to mi odday co mi twoy mąż zabrał dla siebie i kumoszek", "Na twoy sklep y w sklep nasrać", "Co ty za gospodyni co ty w sklep y na sklep chcesz srać? Sreyże na swoy kiejdy go masz, bo szkoda żem nie wzięła mietły usrany", "Tobie ku*wo, szelmo wytarta". Najczęściej do awantur dochodziło w karczmie "na kuflu piwa", ale też w domach prywatnych. Jeden z mieszczan kostrzyńskich tak obraził moją prapraprapraprababcię: "Kocham Cię komozko ale mi odday kapłonka Cos mi go ziadła" :D
Pozdrawiam!
Kuba

07 lut 2008, 23:42

Kuba,

widzę, że ostro zagłębiłeś się w księgi. Podziwiam, bo ja mam na to niewiele czasu, mogę poświęcić jednorazowo co najwyżej godzinkę, półtorej. I do tego ciężko mi często odcyfrować co tam naskrobali w tych księgach. W każdym razie czekam z niecierpliwością na jakieś dalsze wieści.

Pozdrawiam
Maciej

08 lut 2008, 00:29

Trudno oddać kapłonka, skoro się go zjadło :)

08 lut 2008, 13:55

menka napisał(a):Trudno oddać kapłonka, skoro się go zjadło :)


Może chciał w naturze ;-)

13 lut 2008, 17:45

Witajcie!
Czy ktos moze mi poradzic, gdzie moglabym znalezc te ksiegi dla Objezierza, Cerekwicy czy Ceradza Koscielnego? Do tych parafii nalezaly wioski, gdzie mieszkali moi przodkowie. Oczywisicie, jezeli w ogole istnieja.
PaPa
MN

Re: Księgi ławnicze i burmistrzowskie

07 sie 2008, 11:40

Kolejna ciekawostka. Również z Kostrzyna. Pisownia oryginalna nie wszędzie zachowana (notowałem szybko)

Obdukcja sławetnego Bartłomieja Dzieciuchowicza i żony swojej przeciwko synowi sław. p. Jakuba Baniewicza, 22 września 1740

Do urzędu ksiąg wójtoskich kostrzyńskich (...) stanąwszy p.Dzieciuchowicz z żoną swoią który żaląc się na uczciwego [puste miejsce], syna P.Baniewicza ato z tey przyczyny że idąc do stodoły przyrzeczony z naiemnikiem przez krunt P.Dzieciuchowicza i sadek zabrali worek alias mieszek. Postrzegszy to P.Dzieciuchowiczowa że niemasz mieszka a nieszedł nikt tylko ci wzwyż przerzeczoni wte tropy poszła zanim do stodoły ieno po swój własny miech y przyszedłszy rzekła y szkody mi robicie przechodząc przechodząc przez ogród y zagony i ieszczemi miech zabrali y wziąwszy jako swój naiemnika nim raz tylko uderzyła a uczciwy ... skoczywszy do ni uderzył o ziemię kolanami, bił gniót po piersiach tak że y odetchnąć ledwo mogła nie maiąc nic na dorędziu ale wziąwszy miotły po głowie bił i iak mu się podobało mówiąz daycie mi (???) na tę taką a taką, który to zapis do sprawy dalszy do ksiąg wójtowskich jest przięty.


Niestety, nie ma imienia, nie wiadomo który to syn p.Baniewicza był. Ale i tak najlepsze jest, że "raz tylko uderzyła". :)

Małgosiu, odpowiadając na Twoje pytanie - nie wiem jak wygląda sprawa z wioskami. Księgi wójtowskie i burmistrzowskie przynajmniej Kostrzyna zawierają raczej skargi i sprawy mieszczan.

Pozdrowienia
Maciej

Re: Księgi ławnicze i burmistrzowskie

08 sie 2008, 07:39

Kontynuując ten wątek chciałbym dodać swoje "znalezisko" z księgi radzieckiej (rady miasta) w Gostyniu. Podaje zapis w formie oryginalnej: "polsko-łacińskiej" i tłumaczony na j. współczesny:

Wyrok w sprawie pomiędzy urodzonym Zawarskim i Formanowiczem. Dnia 14. IX. 1746 r.
-------------------------------------------------
"Pomiędzy urodzonym Krzysztofem Zawarskim [?] Zofia Boleszowa famulus actorem z jednej strony i Janem Formanowiczem occasione obsanquin [?] converberaonis partis actorae celat [?] i z drugiej strony, In termino ex adcitationeverbali pro hodie adjudicdu[skrót] incidenti. Parib[skrót] actorea perse celata, ibidem comparentibus. Iudiciu consulare civitatis Gostyniensis auditis partice propositis et responsis lectio[skrót] inquisitionibus ea In cathegoria eductis i uisq[skrót] mature ac Cu omnimoda circumpectione trutinatis z których że się pokazało iż sławetny Pan Formanowicz supranominatu actorem publice [?] Inhb[skrót] varia status sexusque et conditionis hominibus wybił y osinił punibilem ejus [?] adinvenit, y lubo by prawda za tę swoię popędliwość panealitatem In jure ex prepssam In currere powinien, tylko że wzwyż pomieniony actor furtum nugin[skrót] declucibile z to tylko, że mu koła nie oddaie anticipative zadał nie uskarżając się ani upraszając zwierzchności orestitucyą iego, z której obiekcyi haec puhulavit discordia, , a więc intuitu danej okazji parti [?] per actorem ad mitiores paenas condescendit, y ażeby tante pro facinore. Sławetny Pan Formanowicz grzywien trzy do Literackiego Bractwa u Fary Gostyńskiej parti vo actorae pro conver beratione totidem [...] italitis expensaru refusione Ac deprecatione za powróceniem sobie wziętego y podciwego Imienia [..] standa [...] non descendedo de [...] orio wyliczył y koło przytrzymane oddał."
-----------------------------------------------------------
W moim tłumaczeniu:

"Wyrok w sprawie pomiędzy urodzonym Zawarskim i Formanowiczem z drugiej strony, na okoliczność pobicia służącej, pomocniczej powódki, co ukrywała. Dzisiejszą rozprawę zwołano w trybie ustnego wezwania stron w celu pilnego wydania wyroku w sprawie incydentu. Częściowa powódka ukrywająca fakt dla siebie, zwróciła się jednak do gostyńskiego sądu miejskiego o wezwanie pozwanego w charakterze podejrzanego, przeprowadzenie śledztwa, przesłuchanie uczestników zajścia, wydanie wyroku i jego odczytanie. Po wszechstronnym rozważeniu okoliczności przewinienia okazało się, iż sławetny Pan Formanowicz wyżej wymienioną powódkę do niego przybyłą, nie zważając na jej płeć oraz społeczną pozycję, publicznie pobił i posiniaczył ponibilem (?). I lubo by powinien być za tę swoją popędliwość surowo ukarany zgodnie z prawem, jednak wyżej wymieniona powódka domaga się zadośćuczynienia tylko za to, że zadał jej ciosy bo uznał, że ona mu nie chce zapłacić żądanej ceny za wykonane koło. Nie uskarżając się ani nie upraszając sądu o jego surowe ukaranie („restitucyą” – wyzucie z własności?), z czego wyniknąć może waśń, wnosi aby wykonawca rozważył możliwość obniżenia ceny za koło. Sławetny Pan Formanowicz grzywien trzy do Literackiego Bractwa u Fary Gostyńskiej wpłaci oraz powódce częściowej tyleż powinien wynagrodzić za silne uderzenia oraz dla przywrócenia poczciwego imienia. Ponadto ma obniżyć cenę i wydać przytrzymane koło."
--------------------------------------------------
Krewkim był rzemieślnikiem mój przodek :) Jedyne pytanie w związku z powyższym tekstem to zwrot "pobił i posiniaczył ponibilem". Co to był "ponibil" [?]. Czy jakieś narzędzie kołodziejskie ?

Pozdrawiam
Mariusz Formanowicz
Odpowiedz