Poszukiwanie informacji o przodkach, ogłoszenia
Odpowiedz

Witaj Marzenka!

16 wrz 2009, 20:09

A ja do Ciebie mam też coś do "rozgryzienia".Po linii matki moi pradziadkowie. Rodzice dziadka:Franciszek Basiński (brak daty i miejsca ur.),jego żona Kata- rzyna zd. Mikołajewska z Wronowy.Ich syn,a mój dziadek Andrzej ur.w 1883r w Czerniaku pow.Mogilno. Rodzice babci : Wojciech Adamczewski ur.w 1837r.w Połażejowie pow. Środa i Katarzyna zd. Witucka ur.w 1847r.w Tarnowie pow. Wągrowiec. Dalej starsze dane o ich przodkach są jak na teraz dla mnie nie do zdobycia.Jak i gdzie mam jeszcze szukac?. Pozdrawlaju! hentomal@senior

Re: Witaj Marzenka!

17 wrz 2009, 21:15

Też witam :)
1) Analizując PP pewnie zauważyłeś, że pierwszy Basiński w parafii strzeleńskiej jest w 1862 roku (z Młynów), a pierwszy Adamczewski dopiero w 1881 roku (ze Strzelna). Za to w parafii wójcińskiej, a więc po sąsiedzku, Adamczewski jest już w 1848 roku (właśnie Wojciech, z Kostrzyna, ale ur ok 1827)
2) Czy data urodzenia Wojciecha w 1837 jest pewna? Czy był może wdowcem żeniąc się z Katarzyną?
3) Z Twojego zapytania wnoszę, że nie wiesz kiedy zmarli Twoi pradziadkowie Basińscy? (a może akty zgonów były ubogie w dane?)
4) Czy widziałeś akt ślubu swoich dziadków? Tam powinien być zapis, czy żyli wtedy rodzice Twojego dziadka, czy nie. Akt ten znajdziesz w AP w Inowrocławiu, bo w USC w Strzelnie już nie powinno być tego roku (będzie oczywiście po niemiecku :D )
5) Pytasz "Jak i gdzie mam jeszcze szukać" - "jak" wiadomo, "gdzie" to wielka niewiadoma, zależy gdzie już szukałeś. Przede wszystkim trzeba znaleźć punkt zaczepienia, by nie szukać 'na ślepo'.

Re: Witaj Marzenka!

17 wrz 2009, 22:20

menka napisał(a): Pytasz "Jak i gdzie mam jeszcze szukać" - "jak" wiadomo, "gdzie" to wielka niewiadoma, zależy gdzie już szukałeś. Przede wszystkim trzeba znaleźć punkt zaczepienia, by nie szukać 'na ślepo'.

Czasem trzeba mieć trochę szczęścia. Dzisiaj rozmawiałem z jednym z budujących drzewo. Rozkładając ręce mogłem jedynie powiedzieć: Nie ma! Nie ma żadnych zapisów, które pozwoliłyby dopisać kolejne pokolenie. Nie ma nic, co mogłoby podpowiedzieć, gdzie szukać dalej. I w tym momencie z czytelni mikrofilmów wyszedł inny genealog, który usłyszawszy naszą rozmowę wtrącił się mówiąc: to nazwisko pojawia się tu, a to tam. Gdyby wyszedł on 5 minut później rozmowa skończyłaby się i pytanie "gdzie?" nadal byłoby "wielką niewiadomą".
Odpowiedz