Ciekawe historie, ciekawe miejsca, biografie ciekawych osób związanych z Wielkopolską, historie rodzinne, artykuły o genealogii.
Odpowiedz

Cmentarze zmarłych na cholerę w XIX w.

02 gru 2006, 14:51

XIX w. Cmentarze do zmarłych na cholere.

Spotyka się jeszcze szczątki i niestety zaniedbane cmentarze zmarłych na cholerę.
Wiem ,że taki był w Łopiennie
Osobiście widziłem , na trasie Gniezno Witkowo , skręcamy po prawej stronie,W Małachowie Złych Miejsc drogą na Arcugowo ( 1000 m ) od drogi Gniezno Witkowo
W polu po prawej stronie do z Małachowa, Arcugowa za przepustem.
Opisany na białej tablicy , jako XIX Cmentarz.
Niestety resza to juz wysokie uschnięte trawy , teren malutki , 7mb na 7mb
Dobrze świadczy o gminie , o opisanu tego miejsca.
Wyżej wymienione Łopienno , podobno nie istnieje obecnie.
Ile takch cmentarzy było nie wiem , może są spisy.
Nie znajdując , groby naszych przodków , może jest to jeden z kierunków naszych poszukiwań.
leszek

Cmentarze

03 gru 2006, 12:21

Na genpol.com , temat cmentarzy dobrze się rozwija , można poczytać , co inni piszą.
leszek

06 gru 2006, 00:57

Witam,

Na przykład w Kostrzynie epidemie cholery miały miejsce pod koniec lat 40-stych i na początku 50-tych XIX wieku. Księgi innych roczników zawierają zazwyczaj kilkadziesiąt zgonów na rok, a dla lat epidemii nawet ok. 200!

Pozdrawiam

Maciej

Strona o cholerze - Opis choroby

05 sty 2007, 19:28

Na http://www.genpol.com/ specjalista mikrobilolog Pani Ordyczyńska
opisuje chorobę, bardzo przystępnie i obrazowo przedstawiona na przełomie wieków.
Zapraszam na moją stronę "Cholera - zaraza morowa XIX wieku
http://jordycz.republika.pl/cholera.htm

Tak widzę genealogie , nie same poszukiwania, ale całą otoczkę historyczną i tak jak Pani strona o cholerze - medycyna , historia , militaria , architektura itp .
i na internecie strony o głodzie na terenach naszych genealogicznych poszukiwaniach.
To rozszerza nasze wiadomości i ubarwia poszukiwania.
Bardzo ciekawa strona o cholerze
Leszek Kabaciński

Epidemie w Wielkopolsce

12 lis 2008, 15:37

Miałam okazję podpytać lekarza czy od akt w archiwum można zarazić się cholerą.
"Dostać cholery" to może i można ale zarazić się cholerą to napewno nie. Jej zarazki muszą mieć formę przetrwalnikową na żywym organiźmie a nie na dokumentach. Jakoś tak. Nie pytałam już o tyfus. Może ktoś wie ?
Wiele roczników przewertowałam (te z epidemiami też) ale nie trafiłam na objawy tych chorób.
Była jeszcze czarna ospa (u nas też ?) , hiszpanka (i to chyba niedawno ?) no i choroby wśród dzieci - te to zbierały.
Przyczyny zgonów były różne i często nieznane (a to tak niedawno).
A może ktoś wie co to zgon na kołtuny ?

Re: cholera

12 lis 2008, 16:20

Alicjo, czy zainspirowały Cię przygotowania do ekshumacji Wł. Sikorskiego? Też są pewne obawy... :wink:

O kołtunach obszerną informację zamieścił Jan Słomka w "Pamiętnikach włościanina":
http://www.linux.net.pl/~wkotwica/slomka/slomka.html

"Z chorób najwięcej się dawniej trafiały zapalenia, tyfusy, puchliny wodne, bolączki, grasujące i dzisiaj, a nadto kołtuny, ograszki, utrącenia krzyża, dzisiaj coraz mniej znane.

Bardzo rozpowszechnione były wówczas kołtuny, zwijające się zazwyczaj skutkiem jakiejś słabości, bo tak w czasie choroby, jak i po chorobie przestrzegali, żeby się nie czesać, »żeby bolu nie drażnić, boby się mógł sprzeciwić«. Więc już dlatego włosy się kołtuniły. Można powiedzieć, że prawie trzecia część ludzi, zwłaszcza starszych, miała kołtuny, które były znaczne, bo głowa przez nie była większa.

Zwicie się włosów uważali za dobre, »bo ból przez to wychodził na wierzch«. Kołtun musiał być na głowie przez rok i sześć niedziel, a niektóry nosili go i dłużej z obawy, żeby sobie nie zaszkodzić przez zawczesne obcięcie. Po obcięciu owijali go w szmatki i wynosili najczęściej do krzaków nad Wisłę, gdzie go składali w miejscu nieuczęszczanem, żeby spokojnie leżał; w środek kładli parę grajcarów lub kawałek chleba, »żeby go wywianować«, a kto go wyniósł, w powrocie do domu nie miał się oglądać, »żeby się kołtun do niego nie wrócił«, — dzieci zaś były wszędzie surowo upominane, żeby zdybanego kołtuna nie ruszały. Chowali też obcięte kołtuny na strychu za krokwią, i przy zbieraniu starej strzechy można było zawsze kilka kołtunów znaleźć; wtedy je zbierali starannie i wynosili w inne spokojne miejsce.

Zdarzało się jednak, że podrzucali kołtun drugim pode drzwi, »żeby go tam ktoś przelazł i żeby ból w niego wstąpi«”, — a ci, którzy mieli to uczynione, uważali to za wielką zemstę i, przenosząc podrzucony kołtun w spokojne miejsce, żegnali go, żeby im nie szkodził.
Słowem, obchodzili się z kołtunem, jak z czemś żywem i starali się mu dogadzać."

Re: cholera

12 lis 2008, 16:47

alamoon napisał(a):Miałam okazję podpytać lekarza czy od akt w archiwum można zarazić się cholerą.
"Dostać cholery" to może i można ale zarazić się cholerą to napewno nie. Jej zarazki muszą mieć formę przetrwalnikową na żywym organiźmie a nie na dokumentach. Jakoś tak. Nie pytałam już o tyfus. Może ktoś wie ?
Wiele roczników przewertowałam (te z epidemiami też) ale nie trafiłam na objawy tych chorób.

Te księgi, które wertujemy w AP, nie są chyba groźne, Wydaje mi się, że zanim trafią na półki i do rąk użytkowników przechodzą przez pracownię konserwatora, a tam są poddawane odgrzybianiu, odkażaniu itp.
Inaczej sprawa wygląda z księgami przeglądanymi w parafiach, od nich czuć "zapach" starych czasów.

Re: cholera

12 lis 2008, 17:14

A mnie coś się wydaje,że te kołtuny to chyba bardziej z braku higieny. Nie czesane, nie myte (bo zimą brak deszczówki), upocone, zawszawione i zapchlone a i zapluskwione. Jak się podrapał kto, to i zakażenie gotowe. Dzisiaj podobnej choroby do kołtuna to chyba nie ma.

Słyszłam, że czasami odkaża się całe pomieszczenia ze wszystkim przez gazowanie ?
Ale w archiwach chyba tego nie stosują.

Obawy na ekshumację nie - raczej przemyślenia na post, gdzieś czytałam o stosowaniu rękawiczek i maseczek ale chronić ma to raczej dokumenty a nie nas.

Niepotrzeba ekshumacji - jak na cmentarzu skopują stary grób (np.po 15 latach) pod nowy pochówek, to kosteczki się poniewierają na wierzchu.........czasami.

A ludzie są dziwni - sama widziałam jak ktoś niedawno lizał palce w Archiwum przy przewracaniu kartek starych dokumentów. Smacznego.

Re: cholera

12 lis 2008, 17:43

"O cholera, ale kołtun" - rzec by się chciało. Też mnie zawsze te kołtuny dziwiły, aż poczytałam u pana Słomki. Tak jak Alicję dziwiła mnie "śmierć od kołtuna". Może to wyjaśnienie z zarazkami różnymi w nim zgromadzonymi jest na rzeczy... brrry. Zastanawia mnie jednak, że nie tylko prości ludzie z kołtunem mieli do czynienia, ale i wydawało by się bardziej kształceni. czytałam gdzieś (skleroz nie boli...), że jakaś pani z dworu, też "na kołtun" zmarła. Dziwne zwyczaje...
Pozdrawiam
Margola

Re: cholera

12 lis 2008, 18:39

alamoon napisał(a):A mnie coś się wydaje,że te kołtuny to chyba bardziej z braku higieny. Nie czesane, nie myte (bo zimą brak deszczówki), upocone, zawszawione i zapchlone a i zapluskwione

W Wielkopolsce? Nie sądzę ...

Re: cholera

12 lis 2008, 22:21

W Wielkopolsce też miano do czynienia z kołtunem. W Doruchowie odbył się jeden z ostatnich procesów o czary. Wszystko zaczęło się od bólu w palcu żony jednego z trzech ówczesnych dziedziców Doruchowa, niejakiego Stokowskiego. Kobietę – przypuszczanie w wyniku zakażenia – rozbolał palec. Zaczęły jej się także skręcać włosy na głowie w tak zwany kołtun, co wynikało najprawdopodobniej z zaniedbania podstawowych czynności higienicznych. Przyczyniło się to do zachorowania dziedziczki na chorobę zwaną wówczas postrzałem. Wezwana znachorka już od progu zaczęła krzyczeć, że „cioty, czyli czarownice zadały kołtuna, a Dobra najpierwsza”. Rozpoczęto więc poszukiwania owych czarownic. Znaleziono je wśród 14 mieszkanek Doruchowa i okolicznych wiosek. Na jedną z rzekomych czarownic podejrzenie padło tylko dlatego, że dobrze jej się powodziło – można wnioskować, że za dobrze jak na ówczesne realia. Jako następną wytypowano wdowę, której niedawno umarła córka. Stwierdzono, że dziecko zmarło po zadaniu czarów przez matkę. Kolejną wskazaną była dziewczyna, która pasała bydło we dworze. Dla zabawy puszczała liście na wietrze, a potem je przydeptywała , twierdząc, że to myszy. W ciągu jednej nocy pojmano siedem kobiet i zamknięto w spichlerzu. Niedługo potem dowieziono kolejnych siedem. Wszystkim postawiono zarzut spółkowania z diabłem, z którym miały się z nim spotykać na Łysej Górze. W sprawie nieszczęsnych niewiast wstawił się miejscowy proboszcz, ksiądz Józef Możdżanowski. Kiedy nic nie wskórał u dziedzica, postanowił udać się do samego króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Na działania proboszcza dziedzic zareagował przyspieszeniem procesu, który odbywał się w majestacie prawa. Prowadząc przesłuchania wzorowano się na instrukcji przygotowanej na zamówienie papieża Innocentego VIII. Najpierw była próba wody. Kobiety związano powrozem i zanurzano w stawie. Jeśli przez dwie minuty utrzymały się na wodzie, oznaczało to, że są czarownicami. Wierzono bowiem, że czarownice nie toną, ponieważ czysta woda je odrzuca. Żadna z podejrzanych nie utonęła. W tym momencie wsadzono je do drewnianych beczek, w których spędziły kilka dni i sprowadzono kata, sąd z Grabowa oraz kilku zakonników. Wiadomo, że kobiety miały związane ręce od tyłu i wysunięte przez otwór w beczce, tak aby nie mogły się ruszać. Pętle było mocno zaciśnięte, by sprawić dodatkowy ból. Ponadto podejrzane o czary były także rozciągane na dużym kole od wozu. Trzy z nich nie przeżyły, a pozostałe nie miały możliwości nie przyznać się do konszachtów z szatanem, zostały więc decyzją sądu skazane na śmierć przez spalenie na stosie; wspomnieć należy, że przesłuchania starano się przeprowadzać w taki sposób, by każda odpowiedź obciążała oskarżonego. Brutalny wyrok wykonano 15 sierpnia 1775 roku w święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Asystowało przy nim trzech księży zakonnych. Był to prawdopodobnie ostatni stos, który zapłonął w Polsce. Spłonęło na nim jedenaście niewinnych kobiet.

Roman

Re: cholera

12 lis 2008, 23:27

No i na to można cholery dostać.

A tak poważnie to większość chorób bierze się z brudu - tyfus też.

W czasie II wojny światowej germańcy zatrudniali chętnych Polaków do karmienia wszy na swoich nogach, z których potem (z tych wszy) robili szczepionkę p/tyfusowi. Było to b. nieprzyjemne ale dobrze płacili i dawali jeść więc chętnych nie brakowało.

Czy ktoś spotkał się z wpisem przy zgonie, że: zmarł na "wstydliwą chorobę" ?

Re: cholera

13 lis 2008, 01:26

W nawiązaniu do przedstawionych powyżej, wpisywanych do ksiąg metrykalnych, różnych przyczyn zgonu, pozwolę sobie przytoczyć pewien wpis. Ksiądz zamiast jednego słowa wpisał w rubryce "przyczyna zgonu" całą historię. Oto ona:

"fornal jechawszy z lasa z dębem na przycież Stanisław nieboszczik wsiadł na ten dąb okraczając go iak na koniu, koło skoczyło przez korzeń on spadł i kręgi złamał na miejscu nie żył iak kwadrans ieden więc bez dyspozycyi umarł pochowany 25 Septembra za pozwoleniem sądowym na piśmie które pismo tu w księgach zostaje"

Działo się to w parafii Michorzewo w roku 1803

Re: cholera

13 lis 2008, 13:22

alamoon napisał(a):Obawy na ekshumację nie - raczej przemyślenia na post, gdzieś czytałam o stosowaniu rękawiczek i maseczek ale chronić ma to raczej dokumenty a nie nas.


W temacie rękawiczek, to faktycznie - księgi w archiwum wydają się bezpieczne, choć na pewno brudzące. Alicjo, jak rozumiem temat pojawił się pod wpływem forgenu (choć cieszę się, że rozkręcił się tutaj ze zdwojoną siłą)? Oryginalny wątek wraz ze zdjęciem Waldkowych rękawiczek jest tutaj: http://forgen.pl/viewtopic.php?f=18&t=2 ... 99kawiczki

Ochrona ksiąg przed naszymi paluchami jest natomiast bezdyskusyjna, chyba że używamy także wspomnianych rękawiczek do mieszania jajecznicy...

Re: cholera

13 lis 2008, 14:08

I wrzucania węgla....

Romanie, to właśnie tę historię o kołtunie i czarownicach z okolic Doruchowa słyszałam kiedyś. O ile mnie pamięć nie myli, to jeszcze posądzono o czary córki kilku z tych kobiet - chyba trzy, i je też obito mocno, doprowadzając do śmierci jednej.
Dziś.. pozornie... jesteśmy bardziej oświeceni. Ciekawe co wpisano w ich aktach zgonu.

Re: cholera

14 lis 2008, 00:12

Małgosiu masz rację. Trzy córki ,,czarownic'' na placu egzekucji zostały smagane rózgami, aby się „wyrzekły wspólnictwa z diabłami". Jedna z nich nie przeżyła.
Nie wiem co w takim przypadku zapisywano w aktach parafii. Może w archiwum jest odpowiednia księga parafii w Doruchowie. Dobrze żeby ktoś sprawdził co zapisano pod datą 15 sierpnia 1775 roku. Na wszelki wypadek aby nie było jakiej zarazy lub klątwy warto zabrać amulet i nieco wody święconej i oczywiście rękawiczki dostatecznie grube... Wszak informacje dotyczą czarownic a licho nie śpi. :evil:

Roman

Re: cholera

14 lis 2008, 10:57

No i proszę - ile to tematów łączy się z cholerą (taką czy siaką).

A były też inne epidemie ?
Np. franza a może franca. Tylko nie wiem czy po wojnie francusko-pruskiej czy po I wojnie światowej. A chłopaki z Wielkopolski (Germanii) byli w wojsku w 1870. Dzięki anchestry zobaczyłam, je jeden z pra-krewnych jest na liście wojska z 1870-71.
Żołnierze z wojny wracali nie tylko brudni i zawszawieni. Po tej starszej wojnie nie spotkałam zapisów przy zgonie w tym kierunku. Może dlatego, że nazywano ją "wstydliwą chorobą" ale niestety na nią też umierali (i zarażali).
Dzisiaj też nadal są "wstydliwe" choroby i tematy ?

Re: cholera

16 lis 2008, 20:20

Cholera - zaraza morowa XIX wieku
ciekawy opis choroby
http://jordycz.republika.pl/cholera.htm

Re: cholera

16 lis 2008, 21:30

Bardzo dziękuję
Mnóstwo ciekawych informacji. Dzisiaj tez dowiedziałam się, że były osobne cmentarze czy miejsca pochówku dla "choleryków". Takie miejsca istnieją jeszcze dzisiaj. Słyszałam, że był zakaz ich skopywania przez 300 lat.

Re: cholera

16 lis 2008, 22:15

Zdjęcia z XIX w cmentarza przy drodze Małachowo - Arcugowo
ze strony WTG
http://wtg-gniazdo.org/forum/viewtopic.php?f=2&t=23

http://www.kabatek.republika.pl/4.jpg
http://www.kabatek.republika.pl/5.jpg
http://www.kabatek.republika.pl/6.jpg
http://www.kabatek.republika.pl/7.jpg

Pytałem właściciela pola obok rocznikj 1930 i stwierdził że jego dziadkowie nie wiedzieli od kiedy istnieje ?
Na tablicy pisze XiX wiek

Wiem że taki by w Łopiennie - podobno nie istnieje
w okolicach Kłecka Marianowo - Przysieka na wzgórzu ( niestety jeszcze nie umiejscowiłem - do inf. od ks. Jerzego AAGniezno)
czy to choleryczny i czy to ewngielicki do wyjaśnienia.
leszek

epidemia

11 lut 2009, 17:46

Witam!

Dzisiaj "odkryłam" ciekawe zapisy w księdze zgonów Kostrzyna rok 1852. Otóż w Kostrzynie panowała epidemia cholery
Ostatnio edytowano 23 paź 2009, 23:41 przez Genowefa, łącznie edytowano 1 raz

Re: epidemia

11 lut 2009, 19:55

Witam!

Rzeczywiście, w tym okresie panowały w Wielkopolsce epidemie. W 1848 roku też szalała cholera w pobliskim Kleszczewie, umarł wtedy brat mojego prapradziadka.
Widzę, że poszukujesz przodków w Kostrzynie. Ja się stąd wywodzę i mam dużo przodków z tego miasta. Można spytać, jakie nazwiska Cię interesują - być może mamy wspólnych krewnych?

Pozdrawiam,
Kuba

Re: epidemia

11 lut 2009, 20:53

Zdaje się, że rok 1852 to ostatnia przygrywka cholery w tych latach w Kostrzynie. Wcześniej epidemia szalała też w 1848 i 49 roku.
Później w przypadki cholery mam jeszcze odnotowane w 1871 r.

Re: epidemia

11 lut 2009, 23:19

Nieustannie poszukuję : Tomicki, Podpoliński, Hoppe, Kajdasz. Ostatnio odnalazłam też osoby, które poprzez małżeństwo "weszły" do rodziny-Ratajczak, Hałasiak, Piechnicki, Szak, Romanowski.

Z pozdrowieniem

Re: epidemia

12 lut 2009, 20:31

Do Kuby.
Odpowiedziałam na PW,
Ostatnio edytowano 23 paź 2009, 23:40 przez Genowefa, łącznie edytowano 1 raz

Re: epidemia

12 lut 2009, 22:31

Witam ponownie!

Kostrzyn mam dość dobrze opracowany, doszukałem się większości rodzeństwa różnych moich pra...babć i pra...dziadków. Jednak mam kilka luk. Podejrzewam, że niektórzy opuścili Kostrzyn i dlatego nie mogę ich znaleźć. Prosiłbym o informację, jakbyś znalazła akt ślubu Marcelego Wilkowskiego ur.1859, syna Wincentego i Julianny, a także Stefana Stacheckiego ur. 1852 syna Jana i Marianny oraz Józefa Stacheckiego ur. 1849 syna tych samych. Daj znać, gdybyś zauważyła, że "moje" nazwiska żenią się z kimś z Twojej rodziny.
Dodam jeszcze kilka nazwisk, które aż tak bardzo mnie nie interesują w tej chwili, a są z moją rodziną skoligacone i z chęcią dowiem się czegoś więcej o koligacjach - Pogorzelski, Dobrowolski, Wiśniewski, Taterczyński, Zawadzki, Morawski, Kozłowicz, Średziński, Koczorowski, Gałdyński, Jasiński. Gdybyś zobaczyła, że ktoś z Twojej rodziny ożenił się/ wychodził za powyższych, daj znać:) Ja również służę pomocą.

Pozdrawiam,
Kuba

Re: epidemia

13 lut 2009, 00:22

Witam!
To z mojej rodziny

akt 41 Ratajczak Magdalena 5lat zm.15.9.1854 Libartowo
rodzice Piotr Jadwiga Łabędzka


Pozdrawiam
Ostatnio edytowano 23 paź 2009, 23:39 przez Genowefa, łącznie edytowano 1 raz

Re: epidemia

13 lut 2009, 13:10

Wracając do Cholery.
W 1848 w Ludzisku zaczyna się epidemia czegoś co zapisane jest jako Pitachivum? czy Petachierum?
Dopiero w 49 główną przyczyną zgonów staje się cholera.
Wiecie może czy owo "petachierum" to łacińskie określenie cholery, czy może jakiegoś jej objawu?

W 1886 natomiast najczęściej spotykaną przyczyną zgonu są zarznice.
Identyfikuję to z objawami ospy, odry, różyczki albo szkarlatyny.
Może wiecie dokładniej co to mogło być?

Pozdrawiam
Jacek

Re: epidemia

13 lut 2009, 13:26

Hallo,
moze tu znajdziesz odpowiednik http://wiki-de.genealogy.net/w/index.ph ... iff&from=P
Pozdrawiam, Teresa

Re: XIX w. Cmentarze do zmarłych na cholere.

23 mar 2009, 18:17

Zobacz tematy cmentarze na forum WTG
viewtopic.php?f=2&t=320&st=0&sk=t&sd=a&start=60
viewtopic.php?f=5&t=599
posting.php?mode=edit&f=2&p=10155

Re: XIX w. Cmentarze do zmarłych na cholere.

25 mar 2009, 08:15

Witam.

Ostatnio udało mi się odtworzyć na podstawie wpisów do księgi zgonów w parafii Głuchowo, iż praktycznie zmarła w wyniku epidemi cholery cała rodzina jednego z moich 3xpradziadków (Kacper Taciak z Siernik) w ciągu tygodnia (5 osób). Przeżyły tylko 2 osoby z którymi m.in. ja jestem związany.

Stąd moje pytanie, czy można gdzieś odnaleźć, gdzie były chowane ofiary epidemii cholery w okolicy Głuchowa? Czy był to cmentarz parafialny w Głuchowie? Może spotkaliście się z takimi informacjami w jakiś publikacjach lub książkach?

Re: XIX w. Cmentarze do zmarłych na cholere.

25 mar 2009, 12:41

Nie wiem jak to wyglądało w interesujących Ciebie okolicach, ale jedni moi krewni mają mały lasek (bardzo mały) i tu był właśnie cmentarz choleryków. W tej wsi nie ma i nigdy nie było kościoła, ów lasek leży ok 500 m od najbliższych zabudowań.

Cmentarz choleryczny w Laskownicy k. Kcyni, dawny pow. Szubi

26 kwi 2009, 11:05

Ciekawe miejsce znajduje się również w lesie w Laskownicy k. Kcyni. Na terenie dawnego cmentarza cholerycznego ustawiono kamień pamiątkowy. Oto fotki:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/cf9f98ffaade01ba.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/be1905389ce03d09.html

Re: Cmentarze zmarłych na cholerę w XIX w.

28 kwi 2009, 21:22

Czy może ktoś wie, albo słyszał o jakiejś organizacji która wspomoże w porządkowaniu takich miejsc, albo wiecie, do jakich drzwi zapukać o wsparcie finansowe na ten cel?

Re: Cmentarze zmarłych na cholerę w XIX w.

29 kwi 2009, 09:22

To co jest najbardziej zniechęcające, to właśnie absolutny brak zainteresowania ze strony instytucji, które teoretycznie powinny się tym zajmować.

Między Kołodziejewem a Dębowem jest mały lasek. W latach 50-tych gdy rozbudowywano szkołę w Kołodziejewie wydobywano w tym lasku piasek.
Natrafiono przy okazji na dużą ilość starych szkieletów.
Być może jest to cmentarz choleryczny, choć mój ojciec twierdzi, że kości wyglądały na tak stare, iż wiązał by to znalezisko raczej ze średniowiecznym grodziskiem, które miało znajdować się w tej okolicy.
Powiadomiono odpowiednie instytucje, ale nikt się nie zjawił.
Ja również wysłałem w tej sprawie kilka e-maili ale bez odzewu.

Historia druga.
W początku lat 80 w Złotowie pod Barcinem rolnik wykopał na swoim polu grób popielnicowy. Zawiadomiono odpowiednie instytucje ale nikt się nie zjawił.
A tu jest historia wcześniejszego o kilkadziesiąt lat odkrycia w tym samym Złotowie.
http://paluki.tygodnik.pl/content/view/2182/347/
Znam jeszcze opowieść o tym jak odkrywano słynny skarb w Środzie Śląskiej, ale pewnie już wystarczy tego narzekania.

Pozdrawiam
Jacek

Re: Cmentarze zmarłych na cholerę w XIX w.

29 kwi 2009, 12:27

Hej,

nie chcę wskazywać palcem, ale Jurek zajmował się renowacją cmentarzy olęderskich i być może ma doświadczenia jak zainteresować sprawą instytucje samorządowe.

Sprawa starych cmentarzy w ogóle jest nierozwiązana. Kiedyś odnalazłem kilka starych cmentarzy np. ewangelicki w Glince Duchownej - dosłownie parę grobów. Chodziłem dookoła i nie mogłem go znaleźć, tak był zarośnięty krzakami. Przy jednym z grobów był znicz, więc aż takie zapomniane miejsce to nie było, ale trafić tam było bardzo trudno. A przecież można by zadbać o wycięcie krzewów, może zrobienie jakiejś ścieżki, dokumentacji fotograficznej. Takie rzeczy można zrobić przecież minimalnymi nakładami finansowymi.

O cmentarzach cholerycznych już nie wspomnę, bo najczęściej to dziś tylko krzyz lub kapliczka w polu lub pod lasem...

Re: Cmentarze zmarłych na cholerę w XIX w.

29 kwi 2009, 20:08

Całkiem niedawno w Inowrocławiu odnaleziono starą tablicę nagrobną (ewangelicką), zmarły był - jeśli dobrze pamiętam - chemikiem, wystarczyło nagłośnienie tego faktu w gazecie i płyta została ... skradziona.

Re: Cmentarze zmarłych na cholerę w XIX w.

29 kwi 2009, 22:28

Witam Marzenko,
czy to, że odnaleziono starą płytę nagrobną, czy to że zniknęła, jest rzeczą normalną?!?!?
myślę, że coś to nie gra w ......
pozdrawiam andreas

Re: Cmentarze zmarłych na cholerę w XIX w.

29 kwi 2009, 23:33

Skoro zostałem wywołany do tablicy :D , chętnie podzielę się w wolnej chwili swoimi doświadczeniami. Tymczasem zapraszam do zapoznania się z najstarszymi artykułami na naszej stronie internetowej. Później z przyjemnością odpowiem na szczegółowe pytania.
http://www.oledry.nekla.pl/news/art05.php
Jedna ogólna uwaga.
Jeśli ktoś dostrzega problem zaniedbanych cmentarzy niech specjalnie nie liczy na to, że znajdą się jakieś instytucje, które za dotknięciem czarodziejskiej różdżki rozwiążą ten problem lub sypną groszem. Nic podobnego. Jedynym rozwiazaniem jest znalezienie w swoim otoczeniu ludzi, którzy podobnie jak wy dostrzegną sens takiego działania i wspólnie zabierzecie się do pracy. Miałem szczęście pracować z takimi ludźmi. Udało się też sprawą zainteresować proboszcza naszej parafii i burmistrza Nekli. Od tego momentu cała idea nabrała wymiernych kształtów. Środki finansowe zostały wypracowane podczas zorganizowanego balu, któremu nadano szumne miano "Balu 600-lecia Nekli" ( w 2005 r. obchodzilismy ten jubileusz), ze zbiórki publicznej, wpłat sponsorów, wsparcia finansowego ze strony Starostwa Powiatowego we Wrześni.
Zdecydowana większość prac wykonana została w ramach "pospolitego ruszenia".
http://www.oledry.nekla.pl/news/art09.php
Jak wynika z powyższego sprawozdania, było to zadanie niskobudżetowe, zważywszy, że uporzadkowano 8 cmentarzy i na każdym ustawiono duży , czterometrowy, krzyż dębowy.
Doliczyć należałoby wartość prac wykonanych przez pracowników Zakładu Gospodarki Komunalnej w Nekli i Powiatowego Zarzadu Dróg , którzy wykonali wstępne prace, związane z wycinką dzikich chaszczy na cmentarzach.
Opłaciło sie stokrotnie. Była to doskonała okazja do promocji naszej gminy nie tylko w Wielkopolsce ale takze w Australii, skąd przyjechało na uroczystości podsumowujące akcje 12 potomków nekielskich olędrów, którzy w 1846 r. wyemigrowali na ten kontynent. http://www.oledry.nekla.pl/news/art10.php
Do dziś pielgrzymują w okolice Nekli kolejne rodziny. Można to obejrzeć na stronie internetowej.

Zachęcam każdego, kto ma w swojej okolicy taki cmentarz i dostrzega problem ,do podjęcia choćby najprostszych działań, zmierzajacych do przywrócenia godności tym miejscom.
Nie jest to ani trudne ani kosztowne. Potrzebny jest tylko imperatyw wewnętrzny i determinacja. Efekty pojawią sie wkrótce.

Życzę powodzenia!!! :)

Jerzy

Re: XIX w. Cmentarze do zmarłych na cholere.

12 maja 2009, 19:07

DarkP napisał(a):Witam.

Ostatnio udało mi się odtworzyć na podstawie wpisów do księgi zgonów w parafii Głuchowo, iż praktycznie zmarła w wyniku epidemi cholery cała rodzina jednego z moich 3xpradziadków (Kacper Taciak z Siernik) w ciągu tygodnia (5 osób). Przeżyły tylko 2 osoby z którymi m.in. ja jestem związany.

Stąd moje pytanie, czy można gdzieś odnaleźć, gdzie były chowane ofiary epidemii cholery w okolicy Głuchowa? Czy był to cmentarz parafialny w Głuchowie? Może spotkaliście się z takimi informacjami w jakiś publikacjach lub książkach?


Też jestem ciekawy gdzie w Głuchowie istniał cmentarz choleryczny. Henryk Florkowski w artykule "Cholera w Kościańskiem" pisze:
26 sierpnia 1852 roku dr Palicki rozpoznał chorobę u Teresy Wierzbickiej przybyłej do Kościana z Poznania. Ona też otwiera długą listę zmarłych w tej epidemii. (...) Cmentarze choleryczne powstawały również i w innych miejscowościach, bowiem epidemia w tym roku była szczególnie ostrai tragiczna. W Czempiniu zmarło na cholerę 78 osób, w Krzywiniu 32 osoby, w Śmiglu 16, w Wielichowie 4, w Oborzyskach Starych 2, w Bieżyniu 13, w Łuszkowie 13, w Jarogniewicach 40, Piotrowie 6, Mikoszkach 2, czyli łącznie 454 osoby.

Czy była jakaś zasada lokowania takiego cmentarza?

Szymon

Re: Cmentarze zmarłych na cholerę w XIX w.

23 maja 2009, 15:56

Ponieważ i tutaj pojawił się temat likwidacji starych cmentarzy - pozwolę sobie wskazać mój post
http://www.wtg-gniazdo.org/forum/viewtopic.php?f=2&t=1131#p9663 w temacie "likwidacja nieczynnych cmentarzy. Tutaj wprawdzie rzecz dotyczy cmentarzy cholerycznych, ale wspomniany wyżej mój post dotyczy cmentarzy ewangelickich.
Być może dla niektórych poszukiwaczy starych cmentarzy będzie to jakaś wskazówka.

Re: Cmentarze zmarłych na cholerę w XIX w.

22 sty 2010, 20:03

W miejscowości Ruchocin gm. Witkowo znajdują się dwa cmentarze jeden ewangelicki, a drugi prawdopodobnie choleryczny.

Pozdrawiam:
Wojtek

Re: Cmentarze zmarłych na cholerę w XIX w.

21 lut 2010, 21:14

Witam -
Wlasnie dzisiaj dowiedzialam sie dzieki naszemu koledze Krzysztofowi Nadobnikowi - DZIEKI :D -, ze moj Pra-Pra-dziadek zmarl na cholere w 1866 roku w Buku kolo Nowego Tymysla.
Czy moze ktos mi odpowiedziec gdzie mogl byc pochowany ? Z tego co wiem nie bylo cmentarza cholerycznego w Buku, moze ktos z was wie cos na ten temat ? Moze gdzies w okolicy Buku lub Nowego Tomysla ?
Wogole jestem bardzo zaskoczona, ze przyczyna smierci byla cholera bo bylam przekonana iz w 1866 roku cholera byla juz jedynie, na szczescie, tragicznym wspomnieniem w Wielkopolsce. To byla moja niewiedza w tym temacie, obok ktorego przechodzilam raczej bez wiekszego zainteresowania.
Zrobilam jednak poszukiwania na internecie i przekonalam sie, ze cholera miala wlasnie kolejny wybuch w 1866 roku w Wielkopolsce a nawet w 1887 na ziemi lubelskiej.
Dziekuje za pomoc.

Re: Cmentarze zmarłych na cholerę w XIX w.

21 lut 2010, 22:29

Witam!
Haniu najprawdopodobniej w Buku,a raczej za miastem istniał cmentarz zmarłych na cholerę.Tę informacje posiadamy od T.Szermera.Jadąc z Buku do Wojnowic na zakręcie stoi figura(ok.1km),przed nią jest polna droga w prawo.Właśnie w tym miejscu jakieś 500-600 metrów od głównej drogi miał istnieć cmentarz.Być może ktoś wie więcej na ten temat.
Podobno w jakimś okresie panowania cholery w Buku zaprzestano wpisywać zmarłych do ksiąg tak wiele osób umierało.
W Arch.Archidiecezjalnym istnieje wykaz zmarłych na cholerę z lat 1831-1852.
Pozdrawiam!
Krzysztof.

Re: Cmentarze zmarłych na cholerę w XIX w.

21 lut 2010, 22:57

Witam.
Nie wszystkie cmentarze na których grzebano zmarłych na cholerę, której epidemia wybuchała kilkakrotnie w Wielkopolsce uległy erozji czasu.

Obrazek

W miejscowości Dębno n/Wartą istnieje cmentarz założony w 1852 roku, na którym do dziś są chowani wiermi tej parafii.
O celu założenia tego cmentarza informuje "przybyszów" tablica na kostnicy.

Re: Cmentarze zmarłych na cholerę w XIX w.

21 lut 2010, 23:17

Hania napisał(a):Z tego co wiem nie bylo cmentarza cholerycznego w Buku, moze ktos z was wie cos na ten temat ? Moze gdzies w okolicy Buku...

Wg danych (uzyskanych od miłej koleżanki J. z Buku), w latach (ok) 70tych zwiedzając mały drewniany bukowski kościółek na wycieczce szkolnej podczas lekcji historii, po kościółku oprowadzał uczniów ówczesny tamtejszy proboszcz, który wspomniał iż "przy zejściu do kostnicy po prawej stronie znajdował się zbiorowy grób zmarłych na cholerę", niestety danych Krzysztofa nie skonsultowałem.

W Gminie Duszniki jest także kilka (a właściwie to co po nich zostało) cmentarzy cholerycznych (i ewangelickich), ale o tym przy czasie...
pozdrawiam
Jacek

Re: Cmentarze zmarłych na cholerę w XIX w.

22 lut 2010, 02:01

Dziekuje Wam za odpowiedzi. Danusia za fotke. Krzysiu mam wielka prosbe, jak bys mial kiedys czas, nie specjalnie, moze bedziesz przejazdem ? to zrob bardzo prosze na wiosne czy latem fotki tej figury, polnej drogi i tego miejsca, o ktorym piszesz, a takze miejsca przy kosciele drewnianym /chyba Sw.Jadwigi o ile pamietam ?/, o ktorym pisze Jacek. Bede ci bardzo wdzeczna. Ale tak jak pisze to sie nie spieszy.
Jacek, napisales cos co nareszcie potwierdzilo moje wspomnienie a raczej kawaleczek z pamieci, o tym drewnianym kosciolku i kostnicy, do ktorej faktycznie schodzilo sie w dol. Pamietam, ze moja babcia zabrala mnie na pogrzeb do Buku, mialam chyba 4-5 lat i dokladnie pamietam schody w dol....i kostnice :shock: , dalej szok :shock: : stara, chuda, kobiete w trumnie w koronkowej, czarnej sukni :shock:
Od tego czasu minely dziesiatki lat i zaczelam watpic w wiarygodnosc tego urywka z mojej pamieci. No a dzisiaj potwierdzenie :)
Teraz sprawdze kto to mogl byc ta zmarla kobieta bo jak do teraz byla tylko fantomem.
Podziekowania i pozdrowienia

Re: Cmentarze zmarłych na cholerę w XIX w.

22 lut 2010, 20:55

Wspomnienie koleżanki Jacka mija się raczej z prawdą.W tym miejscu po prawej stronie są dwa grobowce bukowskich mieszkańców z 19 wieku,ale zmarłych na cholerę tam nie chowano.W latach 70 mając może 10 lat byłem w tym grobowcu przez 5 minut zamknięty.Wtedy były tam cztery trumny.Jestem także po rozmowie z p.Elżbietą Cichą kustoszem bukowskiego muzeum i o pochowanych cholerykach na małym cmentarzu nic nie wie.Skłonna jest przyjąć wersje cmentarza poza miastem.Z tego co mi wiadomo zmarłych na cholerę,zarazy chowano poza miastem.
Haniu!Kościółek do dzisiaj ma swój urok.To drewno,a do tego wewnątrz specyficzny zapach.Teraz pw. św.Krzyża.Wystawiony w 1609 roku pw. św.Wojciecha w połowie XVIII wieku rozebrano,groził zawaleniem.W roku 1760 ufundował nowy kościół Edward Raczyński.Nie wiem czy wiesz,ale kościółek stoi na dawnym przedmieściu Konary.Natomiast Nasza Bukowska Fara w 1608 roku miała rangę Kolegiaty.
Co do fotek masz jak w banku skoro tylko się ociepli.
Krzysztof.

Re: Cmentarze zmarłych na cholerę w XIX w.

23 lut 2010, 03:27

Krzysiu dziekuje slicznie, moze sie czyms bede mogla zrewanzowac w przyszlosci.
Czy jest ci wiadomo o jakims indeksie pochowanych na tym malym cmentarzu ?
O tak ! Fara Bukowska ma wspaniala historie.

Re: Cmentarze zmarłych na cholerę w XIX w.

23 lut 2010, 19:38

Haniu co do spisu pochowanych na małym cmentarzu to najprawdopodobniej dzisiaj już nie istnieje tak jaki spisy pochowanych na dużym.Jednak podczas ostatniej rozmowy z ks.proboszczem potwierdził,że jakiś spis z dużego cmentarza jest na probostwie.Nic do tej pory nie wiem,brak mi czasu na wizytę choć mam obiecany wgląd do tego spisu.
Tak trochę analizowałem miejsce ewentualnego pochówku zmarłych na cholerę,epidemie.Może to miejsce, o którym wspomniałem(przy drodze do Wojnowic)jest wcześniejsze i pochodzi z 1710 roku.Wtedy to właśnie miała miejsce potężna epidemia w całej Wielkopolsce i w tym czasie zaniechano wpisów do księgi zmarłych. Zmarło ponad 1500 osób w tym 6 księży.O czymś to świadczy skoro w 1733 roku Buk miał tylko 140 mieszkańców.
Krzysztof.
Odpowiedz