Ciekawe historie, ciekawe miejsca, biografie ciekawych osób związanych z Wielkopolską, historie rodzinne, artykuły o genealogii.
Odpowiedz

Księgi których nie ma

24 lut 2022, 20:44

Od lat zajmuję się znajdowaniem starych ksiąg metrykalnych często w niewiarygodnych miejscach w POlsce .
Ale ostatnio przydarzyla mi sie historia wręcz fantastyczna .

Kilka lat temu kupiłem książkę pod tytułem " Nazwiska osobowe pewnej parafii łódzkiej .
I to dużej .

Książka zostala wydana 25 lat temu i unikatowa bo nakałd nie zostal powiększony .

Kilka tygodni temu po ponownym przestudiowaniu książki zauważyłem zapis ,iz autora korzystała z ksiąg metrykalnych tej parafii z lat 1616 do 1726.

Autorka wykorzystala dośc szczegółowo te zapisy łacińskie w książce .

Zauważyłem jednakowoż ,że takich ksiąg nie ma w żadnym archiwum ani w spisie ksiąg metrykalnych parafii Archidiecezji łódzkiej .
Tak spis jest elegancki i został wykonany przez Muzeum Archdiecezji łódzkiej kilkanaście lat temu .
Spis jest precyzyjny i dokłądny .
Archidiecezja łódzka jest perełką na mapie Polski ,gdyż to inne wyznanie jak w pozostałych Archidiecezjach gdyż wszystkie księgi sa dostępne w postani kopii cyfrowych powszechnie zgodnie z naczelną spóścicnaą zostawioną nam przez Jana Pawła II .

Zauważyłem tylko pomimo ,że autorka jest naukowcem ,że nie mogłem w książce znaleźć jakiegokolwiek źródła tych dokumentów .

Po cięzkich poszukiwaniach udało mi się znaleźć tego naukowca -odszukać a wcale to było niełatwe .
Zapytałem się skąd z jakich źródeł pochodzą te księgi

Kilka dni temu otrzymałem dziwną odpowiedź :

========================================
przytocze odpowiedź po skrótach
Niestety, nie ucieszę Pana dobrą wiadomością. Księgi metrykalne zostały wypożyczone przez promotorkę mojej pracy doktorskiej od ówczesnego proboszcza parafii .... Zapewne był z nią zaprzyjaźniony, skoro zgodził się udostępnić metryki. Były one przechowywane w czytelni .... i tylko tam mogłam z nich korzystać. Po zebraniu przeze mnie materiału promotorka zwróciła księgi do parafii. Gdy już opracowywałam zebrany materiał, chciałam sprawdzić jeszcze raz pewne zapisy. Wybrałam się do parafii, spotkałam się z pracującym tam księdzem. Twierdził, że tych metryk nie ma w parafii i że nie pamięta, aby tam były. Wydało mi się to dziwne, ale uznałam, że to nowy kapłan i może nie wiedzieć, gdzie znajdują się księgi. Poradził mi, abym sprawdziła w archiwum diecezjalnym. Sprawdziłam, tam też ich nie było. Dziwna to historia. Wtedy, gdy opracowywałam materiał, widywałam się ze swoją promotorką rzadko, ponieważ pracowałam za granicą. . Nie zapytałam o te księgi, czego żałuję, bo pani profesor od wielu lat nie żyje. Bardzo też żałuję, że nie opracowałam dokładniej fragmentów historii parafii spisanych po łacinie. Były dołączone do jednej z ksiąg metrykalnych. Niekompletne, ale jednak to cenny materiał źródłowy. Moja siostra, latynistka, przetłumaczyła mi pobieżnie ten tekst, a zasługiwał on na dokładniejsze opracowanie.

==========================================

Bardzo dziwne zjawisko .
Jeżeli uważnie przeczytać co zawierały księgi to przeciez jest to Unikat w skali Polski i perełka historii .

Dziwne jest ,że nie znalazł się historyk ,którego zainteresowałaby treść takiego zabytku .
Ja już nie mówię jaka to szkoda dla genealogów ,bo to hobby niszowe .
Tropię to dzieło i znajdę ale nachodzi mnie taka konstatacja ...........

Ile jest w Polsce takich ksiąg metrykalnych ??????
Jaki jest sens przechowywania takich ksiąg w parafii ,i pies z kulawą nogą tego za życia nie zobaczy .

................................. Takich i podobnych przypadków w Polsce może być setki .
Czyli kupa historii jest ukryta i może być tak ,że nigdy nie zobaczy światła dziennego .

Nie moge spać spokojnie powziąwszy takie informacje .
Ogarnia mnie smutek ,że ciężki jest los genealoga .

A moim okresie zajmowania się genealogią mam inne równie ciekawe przypadki dziwnych losów ksiąg metrykalnych w Polsce .
Ten post pozwala mi zrzucić odium i spokojniej spać.

Jest takie określenie

Dziedzictwo Narodowe .

Eli, eli, lamma sabacthani

Re: Księgi których nie ma

26 lut 2022, 20:23

Faktycznie, ciekawa historia. Interesujace byloby rowniez znalezienie oryginalu, poszukiwania mozna zaczac od nazwisk doktorantki i promotorki oraz dokladnego tytulu publikacji. Chyba te informacje nie sa zastrzezone przez RODO? Mozesz je podac?

Zgadzam sie z tym, ze tego rodzaju skarby mozna znalezc w najmniej spodziewanych miejscach, czasami zupelnie przypadkowo.

Takim przykladem jest m.in. informacja znaleziona w "Księgi metrykalne parafii wyznania rzymskokatolickiego z archidiecezji lwowskiej, 1604-1945, Inwentarz zespołu PL, 1 301" dotyczaca parafii Sw. Marii Magdaleny w Poznaniu:

Sygn.: 1148
Tytuł: Par. Radziechów, dek. Busk; Księga metrykalna ślubów tylko dla wsi Stanin
Daty: 1832-1857
Opis: księga oprawna, s. 15
Dawna Sygn.: P-1698, 178/19
Skan: galeria ze skanami:
Język: łac.
t. I; na końcu księgi dokument luzem: wyciag z ksiąg śl. par. św. Marii Magdaleny w Poznaniu dot. parafianki radziechowskiej, z 17 X 1842 r., s. 15; uwaga: na mikrofilmie s. 15 nosi nr 14a; księga przekazana do AGAD z AP - Przemyśl w 1993 r.
Mikrofilm: 74948
https://www.agad.gov.pl/inwentarze/KLwo301new.xml
http://agadd.home.net.pl/metrykalia/301 ... indeks.htm

Zachecam do pojscia znalezionym przez Ciebie tropem, moze w publikacjach pani promotorki znajda sie dalsze fragmenty tej ksiegi metrykalnej, albo jakies inne wskazowki?

Re: Księgi których nie ma

26 lut 2022, 20:34

Ja też takim tropem pójdę i znajdę .
Ja sie w tej miejscowości urodziłem i znam tam kilku historyków regionalistów.
Może mi pomogą .

Ale dostałem kolejny list w sprawie tytulatury :

=====================================================================
Życzę powodzenia w poszukiwaniu tych ksiąg. Miały ona łacińskie tytuły, mam je w notatkach, ale w Polsce, a mieszkam za granicą. Teraz mogę tylko z pamięci przytoczyć, że brzmiało to chyba Liber baptizatorum. Poza tym rękopisy były niekompletne, niektóre zawierały strony wszyte ze starszych ksiąg, bez tytułów. Myślę, że nie ma większego znaczenia tytuł, ważne są daty, a tego typu księgi są powszechnie nazywane księgami
======================================================================
Jak na razie najstarszymi księgami są księgi łódzkie z parafii Jeżów 1637

No i odnalezione niedawno księgi parafii PIotrków Tryb małżeństwa 1632
Cudem odnalezione

Ale te byłyby najstasze w Archidiecezji.
Pozdrawiam
==========================================================
Zastanawiające są zapisy zbiorów archiwum w Koszlinie .
Mam zapisy wielu starych ksiąg ,które jeszcze nie doczekały sie dygitalizacji .

NO i ciekawy jestem skarbów z Towarzysta Naukowego w Toruniu oczywiście jeżeli za mojego życia ktoś je zdigitalizuje .

Re: Księgi których nie ma

26 lut 2022, 20:40

Mój plan jest taki.

Nawiążę kontakt z Muzeum Archidiecezji łódzkiej bo to teraz jest taka instytucja a nie Archiwum Archiziecezjalne .
Poszukam tam jakiegoś naukowca zaciętego i zainteresowanego .
Może z takiej instytucji dostanę pomoc .
Na razie po pierszym kontakcie w sprawie ksiąg Piotrkowa niepowodzenie .
Ale trzeba próbować

Mam mieszkanie w Łodzi i myślę ,że tylko rozmowa osobista w Archidiezezji moze być skuteczna i chyba sie wybiorę .

Re: Księgi których nie ma

13 kwi 2022, 08:34

Poddaję pod rozwagę utworzenie przez jedną ze stron genealogicznych działu " Zaginione księgi metrykalne "

Od lat zajmuję się znajdowaniem starych ksiąg metrykalnych często w niewiarygodnych miejscach w POlsce .

Ostatnio kilkanastu genealogów w Polsce indeksując księgi parafialne różnych parafii natknęło się na księgi metrykalne 50 lat temu wadliwie opisane a dotyczące zupełnie innych parafii .

Skontaktowałem się przykładowo z Archiwum Archidiecezjalnym w Łodzi .
Obecnie to Muzeum Archidiedezjalne w Łodzi .
Instytucja ,która jest następcą Archiwum .
Udało mi sie znaleźć autora Pracy naukowej pod tytułem " Katalog mikrofilmów Archiwum Archidiecezjalnego w Łodzi " opublikowanego w postaci książkowej

Chciałem przekazać moje znaleziska jak i innych genealogów .
Niektóre to prawdziewe skarby .
W rozmowie osobistej przekazałem chęć przekazania opracowań kilkunastu dotyczących " zagonionych ksiąg

PO miesiącach stwierdziłem ,że nikogo to zupełnie nie intersuje .

Moim zdaniem ,księgi nieprawidłowo opisane po wsze czasy będą niedostępne dla genealogów gdyż nie ma żadnego zainteresowania w Polsce tymi księgami .
Jak grochem o ścianę .
Co rusz robiąc indeksace natykam się na pomyłki archiwistów zrobione i kilkadziesiat lat temu .
I nie poprawione do dzisiaj .
Czyli zaginione .

Potrzebna jest inicjatywa Towarzyst Genealogicznych aby dotrzeć do władz nad Archiwami Państwowymi aby ktoś w Centralnym Archiwum w Polsce za to odpowiadał .

Re: Księgi których nie ma

13 kwi 2022, 19:26

Kubuś napisał(a):...
Moim zdaniem ,księgi nieprawidłowo opisane po wsze czasy będą niedostępne dla genealogów gdyż nie ma żadnego zainteresowania w Polsce tymi księgami .
Jak grochem o ścianę ...


Starczy z uwagą przejrzeć moje wpisy w wątku o AAP aby przekonać się, iż twierdzenie nie ma żadnego zainteresowania w Polsce nie jest prawdziwe. Niejednokrotnie korygowałem sygnatury błędnie opisanych ksiąg i informowałem o tym genealogów na niniejszym forum. Kwantyfikator wielki (a takim jest słowo "żaden") nie dopuszcza wyjątków.
Zapraszam do Archiwum, do studiowania owych "ksiąg, których nie ma".

Re: Księgi których nie ma

13 kwi 2022, 20:01

Pozwolę sobie zaznaczyć iż ja nie użyłem frazy : nie ma żadnego zainteresowania w Polsce

nigdzie w moim teście frazy

Uzyłem frazy

PO miesiącach stwierdziłem ,że nikogo to zupełnie nie intersuje .


tam gdzie się zwróciłem .

Po prostu nastąpiło nieporozumienie .

POprawiam aby nie było nieporozumienia :

Oto skorygowany tekst .
================================================
PO miesiącach stwierdziłem ,że nikogo to zupełnie nie intersuje .
W tych miejscach, do których się zwróciłem .
================================================

Przykładowe źródło:

Prace i Materiały Historyczne Archiwum Archidiecezjalnego w Łodzi i Muzeum Archidiecezji Łódzkiej Tom V rok wydania 2008 .

8 przypadków .i przypadek kuriozalny odnalezione księgi jednej z parafii rękopiśmienne z lat od 1617 na UŁ w Łodzi .



Myślę ,że teraz jest ok.

Ale niemniej się cieszę jak mogę ,że tekst Pan uważnie czyta .

Czy te poprawki sa naniesione na kopie filmowe oryginałów na Family search ???
No bo dzięki Mormonom mamy te filmy 35 mm uwcześnie niedostępne w Polsce .

No bo praktyką jest korzystanie z filmów na family search .To współczesna skala postępu w Świecie .

Niemniej pozdrawiam

Ryszard Welka
Toruń

Re: Księgi których nie ma

13 kwi 2022, 20:19

W drugim zdaniu

Moim zdaniem ,księgi nieprawidłowo opisane po wsze czasy będą niedostępne dla genealogów gdyż nie ma żadnego zainteresowania w Polsce tymi księgami .

jest z kolei umieszczony kwantyfikator : tymi

tymi ,które opisuję .

Więc sprawa jest logiczne prosta ---zgodnie z zasadami ,które nam wdrożył Gerbert z Aurillac .
Tak,że zgodnie z nauką Sylwestra II nadal poza mną genealodzy nie będą mieli żadnych szans dotrzeć do tych ksiag .

Chwała jednakowoż Najwyższemu ,że znaleźli się mądrzy ludzie ,którzy starają się poprawić błędy archiwistów .
To chwalebne działanie ,i dobrze że w AAP tak się dzieje .
W moim przypadku gdy aby dotrzeć do jednego przodka muszę sporządzić genealogie całej wsi wzorem Genealogii Pana Formy i Pana Orpela odwiedzenie Archiwum AAP byłoby bezcelowe .
To często praca nad księgą przez 100,200,300 godzin .Musiałbym zamieszkać w Archiwum nie mówiąc juz o astronomicznych kosztach .

Przy okazji należy oddać cześć i podziękować Toruńskiemu Towarzystwu Naukowemu ,że udzieliło siedziby na Wysokiej 16 na wykonanie astronomicznej pracy zmikrofilmowania ksiąg metrykalnych ,z których to mikrofilmów tyle tysięcy Polaków korzysta .Nie jestem specjalnie zwolennikiem związków wyznaniowych i Kościołów ale Mormoni to niewiarygodnie mądre wyznanie .
Najwyższy dał mi znak 60 lat temu , abym z ich dokonań skorzystał ,gdyż przez 20 lat mieszkałem w Łodzi na Gdańskiej 40 ,w mieszkaniu , które jak się dowiedziałem po kilkunastu latach było siedzibą Mormonów przed II Wojną Światową . To taka dygresja tylko .

Jeszcze raz pozdrawiam

Ryszard Welka
Toruń

Re: Księgi których nie ma

13 kwi 2022, 23:19

Panie Ryszardzie, doceniam pańskie starania i determinację w poszukiwaniach, ale też znajomość Torunaliów. Mam pytanie trochę z innej beczki dotyczące tych ostatnich. Często pisze Pan o Towarzystwie Naukowym w Toruniu. Jeden z moich przodków działał czynnie w tymże pod koniec XIX w. Intryguje mnie jedna sprawa. Mogę domniemywać że mógł należeć do masonerii. Trochę wiem o historii lóż toruńskich, nie mam jednak pojęcia gdzie mogłabym znaleźć odpowiedź czy w istocie tak było. Czy istnieje jakiś spis członków toruńskiej loży? Gdzie szukać, w Towarzystwie Naukowym? Czytałam Ludwika Hassa, ale nic nie znalazłam. Pozdrowienia.

Re: Księgi których nie ma

13 kwi 2022, 23:45

Po raz kolejny przekonuję się, że z Panem nie da się dyskutować. Fraza "nie ma żadnego zainteresowania w Polsce" jest cytatem z Pana wpisu z wczoraj, z godziny 8.34. Proszę przeczytać swój wpis i przeprosić za swoją insynuację.
A tak przy okazji. Słowo "tymi" nie jest kwantyfikatorem. Są dwie kategorie kwantyfikatorów: kwantyfikator wielki (np.: "każdy", "żaden", "zawsze") i kwantyfikator mały (np.: "niektóry", "czasami").
Gdyby Pan napisał "nie ma większego zainteresowania..." przyznałbym Panu rację. Ale Pan napisał: "nie ma żadnego zainteresowania".
A co do użycia słowa "tymi". Z wpisu "księgi nieprawidłowo opisane po wsze czasy będą niedostępne dla genealogów gdyż nie ma żadnego zainteresowania w Polsce tymi księgami" wynika jasno, że chodzi o księgi błędnie przypisane parafiom a nie tylko o księgi, którymi się Pan zajmował. Dotyczy więc także ksiąg np. z Borui Kościelnej, błędnie przypisanych do katolickiej parafii a będących w rzeczywistości księgami ewangelickimi, których przynależność parafialna byłą pierwszą moją korektą.

Re: Księgi których nie ma

13 kwi 2022, 23:53

Przykro mi ale na masonerii sie nie znam . Jestem Lodzermenszem a w Toruniu tylko colonusem .Sam jestem na pewno masonem , bo wynalazcą i człowiekiem nauk ścisłych .
Nie wiem kto wymyślił to .
Ale ten co to wymyślił miał coś z mózgiem .
Bo jak nieraz czytałem to tajne stowarzyszenie .
Jakie tajne jak kazdy zna .
Są rzeczy takie jak wiara i miłość ,które są sprawami intymnymi czyli po naszemu g... komu do tego .
Bo to sprawa intymna czyli nie publiczna .

Jestem dumny ,że w Toruniu byli Masoni ,bo to byli wielcy ludzie i wielcy naukowcy .
Ja znam jednego ----Papieża Sylwestra II mojego mistrza zamordowanego zresztą za swoją wiedzę niewiarygodną .

No to mnie Pani uradowała niemiłosiernie z tymi Masonami .
Ale nie mam żielonego pojęcia ,bo to do niczego mi nie służy . Ja zajmuję sie genealogią przodków w tym dalekich .Zbieram wszystko o naszych przodkach z epoki Megalitów czyli Kultury Pucharów Lejkowatych sprzed 6000 lat .
To moje hobby .Czyli nasza historia .
Pozdrawiam
TTN w Toruniu ma swoją stronę i świetne wydawnictwa szczególnie piekne wydanie dla wielkopolski szczególnie Lustracje .
Mają też wielkie zbiory i to też metrykaliów .Szkoda ,że tak wolno idą prace cyfryzacyjne.

Pozdrawiam

Mason w wielkim stopniu
Ryszard Welka
Toruń
Ostatnio edytowano 14 kwi 2022, 00:12 przez Kubuś, łącznie edytowano 1 raz

Re: Księgi których nie ma

14 kwi 2022, 00:05

Panie Musielak

Nam trudno dyskutować ,gdyz jesteśmy ludźmi z innych Planet .

Ja jestem człowiekiem nauk ścisłych ,chemikiem ,informatykiem i wynalazcą .
A Pan innych nauk .
I dlatego .

Ja nie pisałem o żadnej dyskusji a opisałem swoje przygody genealogiczne -- to w czym dyskusja ????

Jak Pan opisze swoje ---to ja nawet nie śmiem dyskutować z przygodami innego człowieka .No przeciez to absurd logiczny .
MOgę najwyżej wyrazić swoje odczucia .Ale co ja mogę zrobić .

Czy widzał Pan abym ja dyskutował z Pana wpisami ????
A gdzież bym śmiał .
Czytam ,bo mnie interesują .

Mam propozycję.
Skoro Pana nie interesują .
To niech Pan nie czyta .

NO co ja zrobię .?????
Ja nie pisze bloga a po prostu to mi daje spokój myśli jak się wywnętrzę .
Pozdrawiam
Odpowiedz