Ciekawe historie, ciekawe miejsca, biografie ciekawych osób związanych z Wielkopolską, historie rodzinne, artykuły o genealogii.
Odpowiedz

Re: Dziewczyna z Wildy, przez którą nie można spać

09 gru 2018, 21:20

Łukasz Bielecki napisał(a): Ja z kolei pochwalę się wizytą, jaką złożyłem państwu Łucji i Romualdowi Rudowiczom w Suwałkach. Jeśli będzie zainteresowanie, chętnie napiszę więcej.
Bardzo proszę, to może być bardzo ciekawe.

Re: Dziewczyna z Wildy, przez którą nie można spać

09 gru 2018, 22:53

Łukasz Bielecki napisał(a):Ja z kolei pochwalę się wizytą, jaką złożyłem państwu Łucji i Romualdowi Rudowiczom w Suwałkach. Jeśli będzie zainteresowanie, chętnie napiszę więcej.
Łukaszu,

Nie ma co pisać, zainteresowanych w ogóle nie ma co doskonale widać po liczbie stron i osób w tym wątku obecnych :wink:

Re: Dziewczyna z Wildy, przez którą nie można spać

10 gru 2018, 14:26

Nieprawda.
Zapewne jest sporo osób zainteresowanych kolejnymi wiadomościami. Przecież to dopiero wczoraj ukazała się informacja Łukasza.
Czekam z wielką niecierpliwością na wiadomości.

Re: Dziewczyna z Wildy, przez którą nie można spać

10 gru 2018, 17:14

Ja tu nie pisze ale czytam :!: :)
Lukasz, napisz o spotkaniu oczywiscie.

Przegladalam metryki USC Poznan niedawno i natrafilam na nazwisko
Rudowicz.....od razu pomyslalam o temacie.

Re: Dziewczyna z Wildy, przez którą nie można spać

10 gru 2018, 18:40

Łukasz Bielecki napisał(a):Porwałem się na próbę identyfikacji innej kluczowej postaci wspomnień - Heleny.

W książce nie ma wielu tropów, które by na nią jasno naprowadzały. Dowiadujemy się m.in., że jej warsztat krawiecki mieścił się na Masztalarskiej mniej więcej na przeciwko cukierni Herszlika - ta zaś była w nieistniejącej kamienicy na lewo od bazy Straży Pożarnej. W księdze adresowej z 1932 roku odnajdujemy "Fabrykę Trykotaży" pod numerem 6 przy Masztalarskiej. Był to chyba dom na lewo od dzisiejszego banku (Pekao SA). Nie jest dla mnie do końca jasne, czy z książki można wywnioskować, że Helena z rodziną mieszkała w tej samej kamienicy, gdzie miała warsztat, ale sporo by wskazywało na to, że było to w każdym razie bardzo blisko, a do tego pewne opisane zdarzenie wprost sugeruje, że dom ten mieścił się na załamaniu ulicy. Pasowałoby to do sąsiedniego budynku pod ówczesnym numerem 5. Przejrzałem karty meldunkowe mieszkańców obu kamienic i znalazłem tę rodzinę:
http://szukajwarchiwach.pl/53/474/0/19. ... /#tabSkany
Mąż Heleny był "wysokim urzędnikiem na kolei" co by się zgadzało z kartą. Ale inne szczegóły nie do końca i w sumie sam już nie jestem pewny, a do tego tuż przed wojną Helena w opowieści Myszki zdaje się mieszkać na Wildzie, chyba, że narracja jest w tym miejscu nie do końca logiczna.
Może ktoś słyszał o Michale i Jadwidze Jaroszewskich (przeżyli wojnę i spoczywają na Junikowie) i może uprawdopodobnić, bądź przekreślić moje domysły...


Zanim Łukasz opisze swoje spotkanie, to jeszcze parę zdań.
Czytam po raz pierwszy książkę (udało mi się ją w końcu pożyczyć - jedyny egzemplarz we Wrocławiu!) i staram się zwracać uwagę na pewne fakty.
Nie do końca pasują mi Jaroszewscy do postaci Heleny. W książce jednoznacznie jest wskazane, że Helena mieszka w okolicy Rynku Wildeckiego. Poniżej cytaty, które o niej mówią:
1) Pani Helena posiadała szwalnie zatrudniające równocześnie dwie kobiety i dziewczynkę w mym wieku […].
2) Nie odzywam się w ogóle, choć przez resztę drogi Helena zagaduje mnie na wszelkie sposoby, najwyżej coś burczę pod nosem. Tak dochodzimy do Rynku Wildeckiego, gdzie mieszka.
3) Helena się ubiera i wychodzimy razem, ona na drugą stronę do Hirszlika, takiej dużej żydowskiej cukierni przy Pocztowej i Masztalarskiej, gdzie się przeważnie spotykali poznańscy kupcy.
4) Codziennie w południe dziewczyna [Kopciuszek, służąca Heleny] chodziła po obiady na Wildę, choć nie brakowało takich dni, że obiady bywały suche, robione na miejscu.
5) Szwalnię trzyma dla siebie, na własna kaprysy zużywając pieniądze, bo mąż jest grubą rybą na kolei i zarabia też grubo, utrzymując cały dom i gospodynię.
6) Przyszła zima […] Wpadam więc od czasu do czasu do Heleny, która przeniosła swój skład na św. Marcin.
7) Córka: Lena, syn: brak podanego imienia, śluby dzieci około 1937 roku
8 ) W Poznaniu mieszkała też siostra Heleny.

Według mnie Helena z mężem od początku znajomości z Myszką mieszkała na Wildzie. Niestety, nie potrafię znaleźć żadnej rodziny, osoby, która pasowałaby do niej. Szwalnia Heleny mogła być zarówno na Masztalarskiej, ale również przy Pocztowej.
W 1933 roku w księdze adresowej Poznania możemy znaleźć:
Helena Rymarowicz (w księdze - Rymarewicz, ale to chyba błąd)
Skład Trykotów, Pocztowa 1 m. 4
https://szukajwarchiwach.pl/53/474/0/19 ... /#tabSkany

Rymarowicze mieszkali przy ul. 3 Maja 6, zaś Pocztowa 1 (ul. 23 Lutego) - może mnie ktoś poprawić, to narożnik z Rynkową.
Ale także nie zgadzają się detale.
Poza tym Helena (razem z Krystyną i matką Myszki) spędziły jakiś czas w Berlinie.
Jaroszewscy zaś pochodzili z Galicji, przybyli do Poznania w latach 20. (przez Leszno).
Moim zdaniem Heleny należy szukać w okolicy Rynku Wildeckiego - Przemysłowa, Górna Wilda, Wierzbięcice.

W książce jest też passus, że Myszka przechodziła pod oknami Heleny, kiedy szła do pracy w szkole powszechnej na Wildzie. Może to jest jakiś trop?

Re: Dziewczyna z Wildy, przez którą nie można spać

10 gru 2018, 19:50

TomekD napisał(a):Nie ma co pisać, zainteresowanych w ogóle nie ma co doskonale widać po liczbie stron i osób w tym wątku obecnych :wink:
fwanda napisał(a):Nieprawda.
Zapewne jest sporo osób zainteresowanych kolejnymi wiadomościami.
Wando,
napisałem trochę przekornie dając na końcu :wink:.
Też jestem ciekaw i czekam na relację Łukasza!

pietrzepawle napisał(a):W książce jest też passus, że Myszka przechodziła pod oknami Heleny, kiedy szła do pracy w szkole powszechnej na Wildzie. Może to jest jakiś trop?
Piotrze,
Masz może zanotowany numer strony gdzie ten passus się pojawia ?
Nie udało mi się odszukać a bym spróbował na mojej Wildzie poszukać możliwych wersji...

Re: Dziewczyna z Wildy, przez którą nie można spać

10 gru 2018, 20:05

TomekD napisał(a):Masz może zanotowany numer strony gdzie ten passus się pojawia ?
Nie udało mi się odszukać a bym spróbował na mojej Wildzie poszukać możliwych wersji...


Grzeszne miasto, s. 325.
Chodziła z mieszkania Nikodema, ale nie wiem, gdzie mieściła się Szkoła Powszechna. Według chronologii z książki był to rok 1938.

Moim zdaniem mieszkanie Heleny mieściło się przy Górnej Wildzie (dawne numery 61-75, czyli odcinek od ul. Wierzbięcice do ul. św. Jerzego), ale nie potrafię tego jeszcze udowodnić.

Re: Dziewczyna z Wildy, przez którą nie można spać

10 gru 2018, 20:31

Szkoła Powszechna jest na rogu Niedziałkowskiego i Różanej. Z domu Nikodema można by iść Dolną Wildą i potem Niedziałkowskiego, albo Czajczą, Doliną, kawałek Górną Wildą i Różaną.
Wcześniej mieszkając na Dolinie, z pewnością szła tą drugą trasą, więc może z Dolnej Wildy też po staremu wybierała tę drogę?

Re: Dziewczyna z Wildy, przez którą nie można spać

10 gru 2018, 21:13

Obawiam się ,że postać Heleny nie zostanie zidentyfikowana. Szukałam odpowiedzi kim była Helena w niepublikowanym zbiorze opowiadań- rękopisach. Nie znalazłam. Maria pisze bardzo czytelnym pismem, literki równe pochylone w prawo jak by używała szablonu. W Zakładzie Narodowym im. Ossolińskich, Ossolineum posiadają zmikrofilmowany jej pamiętnik- info niżej. Czytanie maszynopisu a rękopisu jest czasochłonne i niestety tylko w pracowni bibliotecznej co trochę mnie zniechęciło . Osoby które znam i są zainteresowane twórczością Rataj słyszały, że to ta sama treść co "Grzeszne miasto" ale czy tak rzeczywiście jest ?.
Wg Twoich rozważań Piotrze, Helena mogła być tą osobą z kartoteki. W książce Myszka wspomina dwoje dzieci Heleny córkę i syna zaś w kartotece jest ich więcej. Nie mam niestety ksiązki i nie mogę sprawdzić.

Posiadamy w zbiorach rękopis Marii Russ: Pod pręgierzem. Pamiętnik z lat 1939-1945. Cz.II. Sygnatura - 15774/II. Pozycja zawiera 344 s.
Rękopis ten został kupiony od autorki w 1964 r. Pod opisem w Inwentarzu znajduje się uwaga: "Pamiętnik oznaczono jako cz.II książki "Zaułki grzesznego miasta". Druk. w Poznaniu 1962 pod pseud. Maria Rataj"
Rękopis jest zmikrofilmowany i udostępniany w postaci mikrofilmu w Czytelni Mikrofilmów. Istnieje również możliwość wypożyczenia mikrofilmu od nas w ramach wypożyczalni międzybibliotecznej.


Nie mogę się wypowiadać na temat informacji jakie posiada Łukasz ale zaręczam - sensacje!!!

Pozdrawiam
krysia

Re: Dziewczyna z Wildy, przez którą nie można spać

10 gru 2018, 21:29

Łukasz Bielecki napisał(a):Szkoła Powszechna jest na rogu Niedziałkowskiego i Różanej. Z domu Nikodema można by iść Dolną Wildą i potem Niedziałkowskiego, albo Czajczą, Doliną, kawałek Górną Wildą i Różaną.
Wcześniej mieszkając na Dolinie, z pewnością szła tą drugą trasą, więc może z Dolnej Wildy też po staremu wybierała tę drogę?


Mój błąd, ta szkoła to była Szkoła Wydziałowa. Szkoła powszechna była na Przemysłowej 4/5, prawie przy Rynku. To pewnie ta szkoła:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Szko%C5%8 ... w_Poznaniu
Dziś adres pl. Marii Curie-Skłodowskiej 1.

Re: Dziewczyna z Wildy, przez którą nie można spać

10 gru 2018, 22:37

Wszystko się układa w całość i szczegóły się chyba zgadzają - z Dolnej Wildy, Czajczą przez Rynek Wildecki do Szkoły Powszechnej.
Zostaje albo któraś z kamienic przy ul. Wierzbięcice tuż przy Czajczej i Rynku Wildeckim (ul. Wierzbięcice 46? 49?), albo Górna Wilda (dawna numeracja - nr 61? 63? 65? 67?).
Przeglądam księgę adresową z 1933 i nikt mi nie pasuje. Może faktycznie tożsamość Heleny pozostanie tajemnicą :)

Aha, no i pozostaje jeszcze ten cytat:
"Nasz dom stoi na mocnym zakręcie, więc ja pójdę na lewo, a pani w tej chwili skieruje się na prawo" (s. 289)
Ale to tak dla przypomnienia.
Ostatnio edytowano 10 gru 2018, 22:41 przez pietrzepawle, łącznie edytowano 1 raz

Re: Dziewczyna z Wildy, przez którą nie można spać

10 gru 2018, 22:41

Łukaszu,

Na Różnej od lat 30 działała Szkoła Powszechna numer 42.

Pozostałe Szkoły Powszechne na Wildzie w dwudziestoleciu międzywojennym:

- Jerzego/Górna Wilda/Krzyżowa SP39
https://goo.gl/maps/76cTespZiYH2
o niej było tutaj:
http://wtg-gniazdo.org/forum/viewtopic. ... 796#p69449

- Prądzyńskiego SP11, SP25
https://goo.gl/maps/Px723jwXhY62

- Bergera
https://goo.gl/maps/zrVxf8666xj
https://pl.wikipedia.org/wiki/Szko%C5%8 ... w_Poznaniu

Re: Dziewczyna z Wildy, przez którą nie można spać

11 gru 2018, 09:51

Udało mi się zidentyfikować następną kluczową dla książki rodzinę.

Wituś i jego brat Włodek nigdzie w książce nie występują pod nazwiskiem. Jest w książce trochę wskazówek, ale mało konkretnych. Pojawia się na kartach książki jeszcze ich siostra z synem Markiem (mniej więcej w wieku Marii), wszyscy wywodzą się z Chwaliszewa.

Raz jeden Maria zapomina o konspiracji i określa krewnych Witusia nazwiskiem "Wróblów". Zdanie sformułowane jest trochę niejednoznacznie i z początku myślałem, że nazwisko to odnosi się do Witusia, ale to się nie potwierdziło, udało mi się jednak ustalić, że chodzi tu o wspomnianą na innym miejscu książki córkę Witusia z zięciem.

W Kartotece należało więc przejrzeć koligacje rodzin o nazwisku Wróbel i ostatecznie znalazłem tę kartę:

https://szukajwarchiwach.pl/53/474/0/19 ... /#tabSkany

Żona Pawła, Marta zd. Buettner doprowadziła mnie do karty rodziców:

https://szukajwarchiwach.pl/53/474/0/19 ... /#tabSkany

Głowa rodziny, Wincenty Buettner to właśnie "Wituś" z książki "Grzeszne miasto".

Analizę jego bogatej karty meldunkowej pozostawiam ciekawości miłośników książki, tylko w tym miejscu zwrócę uwagę na to, że nie omieszkał się nawet zameldować u Lisbeth Rudowicz na czas swego przemieszkiwania na Dolnej WIldzie. Wśród "adresów" pojawia się też więzienie na Młyskiej i "Przytułek" na Zawadach. Po pobycie na Dolnej Wildzie zaś - baraki na Chociszewskiego, też opisane w książce. Mieściły się chyba w rejonie dzisiejszej podstawówki przy tej ulicy.

Myślę, że syn Witusia Czesław (ur. 1919) to ten, którego opisuje Maria przy okazji wizyty w slumsach nad Wartą, jako będącego mniej więcej w jej wieku.

Od Witusia przechodzimy do karty meldunkowej z kolei jego rodziców, kominiarza Walentego i jego żony Anny:

https://szukajwarchiwach.pl/53/474/0/19 ... /#tabSkany
Wincenty jest ich najstarszym dzieckiem. Sam Walenty jak napisano, utopił się w 1903 roku w Bolechówku (myślę, że utopił się pewnie na Chwaliszewie, zaś dopiero ciało znaleziono w Bolechówku - że jest to możliwe, świadczy niedawna historia śmierci Ewy Tylman).

Syn Bronisław zapisany pod numerem 6 to natomiast książkowy Włodek. W latach 1904-1911 zameldowany w Zakładzie dla Niewidomych w Bydgoszczy (z książki wiemy, że również Nikodem Cieślewicz uczył się w tej szkole).

Jest i siostra obu mężczyzn z nieślubnym synem Marianem (faktycznie w wieku zbliżonym do Marii) - z pewnością jest to ów Marek, który razem z Włodkiem grywa po podwórkach.
https://szukajwarchiwach.pl/53/474/0/19 ... /#tabSkany

Spójrzmy teraz na akt urodzennia "Włodka" - Bronka:

https://szukajwarchiwach.pl/53/1926/0/1 ... /#tabSkany

Data śmierci: 24 kwietnia 1942.
Wcześniej jednak, bo 12 czerwca 1940 Bronisław uznaje ojcostwo Romualda Rudowicza urodzonego 8 stycznia 1939 roku w Poznaniu.

Kto przeczytał książkę, pamięta zapewne, iż jej część "okupacyjna" pomija skrupulatnie pierwszy okres okupacji i tworzy wrażenie, że śmierć Włodka miała miejsce gdzieś bliżej początku wojny. Można spekulować, że również Bronisław Buettner przez swoje niemieckie nazwisko miał możliwość wpisania na Volkslistę, tak jak i Maria - i jakoś próbowali sobie ułożyć razem życie. W książce nie ma na ten temat nic, prócz zagadkowej wzmianki, że rzeczy pozostałe po Włodku jego siostra chciała oddać Marii, sugeruje to istnienie trwałego związku przez jakiś konkretny okres czasu.

c.d.n.

Re: Dziewczyna z Wildy, przez którą nie można spać

11 gru 2018, 12:19

Och czekam na relację z wizyty i pozdrawiam

Re: Dziewczyna z Wildy, przez którą nie można spać

11 gru 2018, 18:25

Dorzucam jeszcze dwie wzmianki z gazet.

http://kpbc.umk.pl/dlibra/publication?id=182786&tab=3
Dziennik Bydgoski, z dn. 17 kwietnia 1926, R.20, nr 88 - strona 4/5

Sprawiedliwość wymierzyła im karę.
Kaliski sąd okręgowy rozpatrywał sprawę nadużyć w tutejszym urzędzie skarbowym.
Po całodziennej rozprawie sąd okręgowy wydał wyrok, skazujący b. poborcę podakowego T. Paluszkiewicza za przywłaszczenie kwoty 11 126 zł. na 2 lata ciężkiego więzienia z pozbawieniem praw, J. Mańkowskiego za przywłaszczenie 3 948 zł również na 2 lata więzienia, J. Rudowicza za przywłaszczenie 100 zł na półtora roku więzienia i zwrot sumy, M. Sopańskiego za przywłaszczenie 300 zł na półtora roku więzienia, S. Fałęckiego za przywłaszczenie i fałszerstwo na półtora roku więzienia, naczelnika urzędu skarbowego radcę Kononowicza za niedopatrzenie — na 200 zł grzywny z zamianą w razie niewypłacalności na jeden miesiąc aresztu.
Od skazanych zasądzono na rzecz skarbu państwa 25.622,71 zł. oraz nałożono na nich opłaty i koszta sądowe.
...
http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/publica ... 6521&tab=3
Gazeta Polska: 1926.04.19 R.30 Nr89 - str.2

- O nadużycia w urzędzie skarbowym.
W dniu 13 bm. kaliski sąd okręgowy rozpatrywał sprawę nadużyć w tutejszym urzędzie skarbowym. Po całodziennej rozprawie sąd okręgowy wydał wyrok, skazujący b. poborcę podatkowego T. Paluszkiewicza za przywłaszczenie kwoty 11 126 zlotych na 2 lata ciężkiego więzienia z pozbawieniem praw, J. Mańkowskiego za przywłaszczenie 3 948 zł również na 2 lata więzienia,
J. Rudowicza za przywłaszczenie 100 złotych na półtora roku więzienia i zwrot sumy, M. Sopańskiego za przywłaszczenie 300 złotych na półtora roku więzienia, S. Fałęckiego za przywłaszczenie i fałszerstwo na półtora roku więzienia, naczelnika urzędu skarbowego radcę Konowicza za niedopatrzenie - na 200 złotych grzywny z zamianą w razie niewypłacalności na 1 miesiąc aresztu.
Od skazanych zasądzono na rzecz Skarbu Państwa 25 622,71 zł oraz nałożono na nich opłaty i koszta sądowe.

Re: Dziewczyna z Wildy, przez którą nie można spać

11 gru 2018, 22:25

pietrzepawle napisał(a):Wszystko się układa w całość i szczegóły się chyba zgadzają - z Dolnej Wildy, Czajczą przez Rynek Wildecki do Szkoły Powszechnej.
Zostaje albo któraś z kamienic przy ul. Wierzbięcice tuż przy Czajczej i Rynku Wildeckim (ul. Wierzbięcice 46? 49?), albo Górna Wilda (dawna numeracja - nr 61? 63? 65? 67?).
Przeglądam księgę adresową z 1933 i nikt mi nie pasuje. Może faktycznie tożsamość Heleny pozostanie tajemnicą :)

Zebrałem to co znalazł Piotr o Helenie i ciut dodałem:
"Dochodzimy do Rynku Wildeckiego, tutaj czas się pożegnać." (s.241)
"Tak dochodzimy do Rynku Wildeckiego, gdzie mieszka." (s.246)
"Idąc czy wracając od pracy, musiałam przechodzić pod oknami Heleny po drugiej stronie." (s.325)
"Nasz dom stoi na mocnym zakręcie, więc ja pójdę na lewo, a pani w tej chwili skieruje się na prawo" (s.289)
"mąż jest grubą rybą na kolei i zarabia też grubo, utrzymując cały dom i gospodynię." (s.239)
"Nie umiałam też zrozumieć nigdy, kim był Heleny mąż. Sam należał do wielu stowarzyszeń i był za partią Piłsudskiego" (s.254)

W książce są zapisy jak z fotografii jak i fałszywe tropy, spróbujmy:

Rynku Wildeckiego, gdzie mieszka
mocnym zakręcie
musiałam przechodzić pod oknami Heleny po drugiej stronie
Gdyby 'mocny zakręt ' był narożnikiem chyba tak by został opisany.
'musiałam przechodzić pod oknami Heleny po drugiej stronie' może oznaczać równie dobrze że mieszkanie Heleny miało okna na dwie strony albo że Myszka przechodziła (musiała?) drugą stroną ulicy.
Myszka 'od pracy' wracała ze Szkoły Powszechnej.
'gruba ryba na kolei' ?

Może Myszka 'od pracy' chodziła sprzątać do szkoły na Bergera ?
Wtedy, idąc od Czajczej przechodziłaby (musiała) tędy:
https://goo.gl/maps/VE8Jbn2dYgQ2
W tle widać 'po drugiej stronie' okna budynku na Górnej Wildzie 115 (dawniej 67).
Leon Czerednicki, inżynier kolejowy, m.1 (książka adresowa 1933)
Numer mieszkania 1 najczęściej jest po lewej stronie od wejścia do budynku.
Budynek jest 'na zakręcie' ale czy 'mocnym' ?

Gdyby jednak Myszka 'od pracy' chodziła sprzątać do szkoły na Jerzego/Górna Wilda/Krzyżowa ?
Wtedy, idąc od Czajczej i dalej Jerzego mogłaby (choć nie musiała) przechodzić tędy:
https://goo.gl/maps/FBKSJRoLvYF2
W tle widać Jerzego 3
Stanisław Tumm, asesor kolejowy, m.5
Budynek raczej nie na 'zakręcie' choć dwa 'mocne' blisko...

Dane są z Książki Adresowej miasta Poznania 1933 więc do czasu relacji Myszki mogło się sporo zmienić.
W okolicy Rynku Wildeckiego nie ma chyba domów z mieszkaniami mającymi okna na dwie strony/ulice które determinowały by drogę obok wzdłuż tylko jednej ze stron/ulic.

Jest też w książce ciekawy epizod z rozsypanym przez Stasię cukrem:
"Drobne ziarenka cukru biegną aż na ulicę' (s.254)
Jeżeli tak było naprawdę to niewiarygodne prawie że cukier sypał się od drzwi mieszkania po ulicę - chyba że mieszkanie o niskim numerze i kondygnacji.

Re: Dziewczyna z Wildy, przez którą nie można spać

11 gru 2018, 22:44

W niepublikowanych opowiadaniach wspomina "szarą panią zwaną penerą"' która miała wszystko a teraz nie ma nic jest bezdomna. Mieszkając przy Marchlewskiego spotykała ją. Jak pisze autorka nie pisze o niej więcej bo ona jeszcze żyje. Zastanawiałam się i zastanawiam czy to HELENA ?.

krysia

Re: Dziewczyna z Wildy, przez którą nie można spać

15 gru 2018, 21:24

Skończyłem czytać "Grzeszne miasto" i kilka uwag na gorąco.

Zdecydowanie czuć, że części książki były pisane w różnym czasie. Część przedwojenna jest zdecydowanie lepsza i bardziej poskładana. Jeżeli chodzi o część wojenną, to zastanawiam się, czy istnieje pierwsza część (z lat 1939-1941), skoro w Ossolineum wyraźnie jest napisane, że mają część drugą:
15574/II. „Maria Russ: Pod pręgierzem. Pamiętnik z lat 1939-1945. Cz. II”.
Pol. Ok. 1962-1964. K. IV, 344. Mf BN.
Pisała o tym wyżej Krysia. Chyba że jest to część druga względem "Zaułków grzecznego miasta".

Część wojenna też miała dużo wyrazistych postaci, mnie najbardziej zaciekawiły chyba siostry Marcela (z Grudzieńca), Kaza (mieszkająca na Dąbrowskiego naprzeciw Myszki) i Weronika, mieszkająca w wozie, która trafiła do obozu w Żabikowie. Ciekawe, czy udałoby się je zidentyfikować.
Niestety, ewidencja ludności nie jest udostępniona (Grudzieniec w czasie wojny nosił nazwę Elbinger Str.), choć akurat dla tej ulicy zachowały się spisy dla 1940, 1941 i 1943:
https://szukajwarchiwach.pl/53/474/0/20 ... bJednostka
https://szukajwarchiwach.pl/53/474/0/20 ... bJednostka

No i oczywiście zastanawiają losy powojenne, szczególnie Lisbeth Rudowicz, jej córki Dory (Teodozji). Czy przeżyły wojnę? Co się z nimi stało? Jeżeli chodzi o Maxa Rudowicza, to zginął 27 września 1944 roku pod Keweli, dosłużył się stopnia Gefreitra. Tak jak jest opisane w książce jego grób wojenny znajduje się na Łotwie niedaleko Suntaži:
Jaunkakaleje,Gr.3 a.d.Str.v.Suntazi nach Maseni,5km westl.Suntazi (dane za volksbund.de)
Nie wiem, kiedy zmarł Jan Rudowicz, ale może uda się wydobyć jego kartę meldunkową z Kalisza, która także odpowie na parę pytań.

Ciągle ciekawi i intryguje tożsamość Heleny. Może udałoby się dojść do tego, jak się naprawdę nazywała, przeglądając śluby z 1937 roku z parafii na Wildzie? Skoro zarówno Lena (córka Heleny), jak i syn brali ślub w tym samym roku, więc może ślubowali w parafii Zmartwychwstania Pańskiego.

Ojciec Lisbeth Rudowicz zmarł w 1904 roku:
stolarz Hermann Karl Max Hoffmann, 38 lat 1 miesiąc 5 dni, ewangelickiej religii, urodzony i zamieszkały w Rixdorf, syn mistrza stolarskiego Louisa Hoffmanna i Amalie z domu Muller, żona Louise Mathilde Paulina geb. Arndt, zmarł 25.10.1904 w Rixdorf

Na stronie 521 Myszka zapomina się podczas kontroli w pociągu i zwraca się do "Wieśki":
- Wiktorio - mówię głośno - podaj proszę mój Ausweis, jest w twojej torebce.
To jednoznacznie potwierdza, że chodzi o Wiktorię Tomaszewską.

Ciekawy jestem, czy w zespole Sąd Okręgowy w Poznaniu:
https://szukajwarchiwach.pl/53/1124/0#tabZespol
albo Sąd Grodzki w Poznaniu:
https://szukajwarchiwach.pl/53/2024/0#tabZespol
zachowały się akta sprawy o uznanie ojcostwa Bolesława Rudowicza (ur. grudzień 1936, więc około 1937 roku?) lub sprawa opiekuńcza, Rudowicz vs. "Pijanowski". Ale to tylko sugestia dla kogoś, kto by chciał zbadać temat.

Poza tym nie wiem, czy ktoś na to zwrócił uwagę, ale w Poznaniu na początku lat 20. mieszkała siostra Jana Rudowicza:
https://szukajwarchiwach.pl/53/474/0/19 ... /#tabSkany

Re: Dziewczyna z Wildy, przez którą nie można spać

04 lis 2020, 21:33

Dawno nikt nic nie pisał w tym wątku. Przeszukując niedawno dodane zgony z Berlina na ancestry, odkryłem akt zgonu starszego brata Marii, który w wieku 20 dni zmarł w Berlinie 26 kwietnia 1917.

Maria wspomina w pamiętnikach, że jej rodzice mieli przed nią syna, który zmarł wkrótce po narodzeniu, ale miało się to dziać w Kaliszu, a winą za śmierć dziecka obarczała rodzinę ojca. Jak widać sporo było w tym konfabulacji jej matki po latach, bądź samej Marii. Tego już się nie dowiemy.

Chłopczyk miał na imię Johannes Ernst Guenther i zapisany był jako wyznania katolickiego. Z ciekawych informacji dostajemy też adres zamieszkania Rudowiczów - Eisenbahnstrasse 23.

Re: Dziewczyna z Wildy, przez którą nie można spać

15 maja 2021, 19:10

Wiele pytań dotyczących postaci występujących w książce Marii Rataj pozostanie bez odpowiedzi.
Ja wypożyczyłam z Ossolineum mikrofilm z niepublikowaną powieścią - patrz info kilka postów wyżej. Spodziewałam się , ze to będzie coś czego dotychczas nie znaliśmy. Udało mi się także wypożyczyć książkę „ Grzeszne miasto” wydanie z 2007 roku. Porównywałam tekst z książki z tym na mikrofilmie. Mylące są informacje dotyczące okresu jej życia opisanego w rękopisie sprzedanym w 1964 Zakładowi Ossolineum. Ta sama treść odnajdujemy w wydaniu z 2007 roku, słowo w słowo. Tyle tylko , że maszynopis sprzedany Ossolineum sygnuje nazwiskiem Maria Russ. Niestety nie podpisała się na końcu swego dzieła. Jeszcze kiedy żyła Rudowicz nie przyjęto jej do Związku Literatów ponieważ wydała tylko jedną książkę. To się może zmienić gdyż na jesień z dużym prawdopodobieństwem zostaną wydane jej dotychczas niepublikowane opowiadania (już zredagowane) z sporą ilością ponoć niepublikowanych zdjęć. Stosowne umowy zostały podpisane z rodziną Marii .

Pozdrawiam
krysia
Odpowiedz