Wymiana doświadczeń pomiędzy genealogami, dyskusje ogólne na tematy genealogiczne i historyczne, dane dotyczące parafii, archiwów, ciekawych stron, itd
Odpowiedz

RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

25 maja 2018, 06:23

Dziś, 25 maja 2018 roku zacznie obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (określane jako "RODO", "ORODO", "GDPR" lub "Ogólne Rozporządzenie o Ochronie Danych").

Życzę Wszystkim wytrwałości i cierpliwości, bo na chwilę obecną "szaleństwo RODO" dopiero się rozkręca, a jak wiadomo, na wszystko potrzeba czasu, więc i RODO się utrze - nie dajmy się zwariować! :wink:

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

27 maja 2018, 13:55

Szanowny Panie

Najpierw jak się coś napisze warto zapoznać się z prawem a nie z artykułami medialnymi -które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością .
W naszym Państwie nie obowiązuje żadne prawodawstwo unijne a tym bardziej nie wchodzi wcale w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679.
W Polsce wchodzi w życie jej implementacja --IMPLEMENTACJA w postaci adaptacji tego rozporządzenia w postaci zmienionej a nie nowej ustawy o OChronie danych osobowych .

Między implementacją a Rozporządzeniem unii jest taka różnica jak między ...

piłką a piłką do metalu .
Na stronie Sejm.gov.pl jest projekt i ustawa
I najlepiej doradzam ją przeczytać a nie artykuły medialne .

Dla nas nic się nie zmienia i w ogóle wbrew nazwie ustawy nie ma to nic współnego z ochroną danych osobowych .
99 % zmian w nowej ustawie w ogóle nie dotyczy jakiejkolwiek ochrony danych osobowych kogokolwiek .
I nic lepiej nie będzie chronionych .
Po prostu to wynika z różnicy w prawach obywatela unii ( a Polacy nie są obywatelami unii -gdyż Karta praw Podstawowych obywatela Unii jest w Polsce nie ratyfikowana )--piękne polskie słowo BYNAJMNNIEJ
Zmiany w polskiej ustawie w ogóle nie dotyczą ochrony naszych danych ale nakładają kolosalne obowiązki obwarowany wielkimi karami ( czytaj podatkami ) na administratorów danych osobowych .

A to wcale nie przekłada się na lepsza ochronę .

To zupełnie inna sprawa .
Chodzi o wyrwanie Firmom i to wielkim -----pieniędzy na różnego rodzaju audyty i zezwolenia .
Te Firmy o ,które chodzi ustawodawcy stać na to i nic to nam nie przyniesie .

Anie słowa tam się nie mówi o ochronie Pana czy moich danych .

Radzę zapoznać się z polską ustawą o ochronie danych ....
Cały krzyk medialny jest dokłądnie taki sam jak o "Pluskwie milenijnej "

Doradzam aby jak Pan słyszy początek artykułu ....o RODO wyłączyć stację .....bo to znaczy ,że autor nie zna prawa a zajmuje się medialnymi wybrykami .

Te ustawowe obowiązki dotyczą Firm a nie obywateli prywatnych .
Dla nas nic ...kompletnie nic się nie zmieniło .
Pozdrawiam


ps

Dociekliwsi dowiedzą się ile pieniędzy wydały Firmy i ile pieniędzy wydadzą Firmy na zupełnie nikomu nie potrzebne szkolenia ,kursy i audyty na temat nowej zmienionej ustawy o ochronie danych osobowych ..!!!!

Zaś dla nas skutek będzie identyczny jak poprzedni wywodzący się z tej komletnie nie udanej polskiej ustawy o ochronie danych osobowych -nie mającej nic wspólnego z faktyczną ochroną danych osobowych ......................

...........................znikną ostatnie książki telefoniczne

...........................i spisy lokatorów w blokach
Dla nas nic a nic się nie zmieni .
=====================================
Zaś to rozporządzenie unii to kolejny wygłup eurokratów po rozporządzeni w sprawie choinek, kształty ogórków i śledzi .
Unia od dawna się pogrąża przez takie bzdury - a normalny człowiek czytając pomysły eurokratów powinien zacząć chować ostre przedmioty .

Jednym z największych wygłupów unii jest polska ustawa o biopaliwach ----których w ogóle nie ma a rozporządzenia prawne do tej ustawy liczą około 4000 stron .
====================
Ja już dawno przestałem się przejmować prawem unijnym .Mądrzy Brytyjczycy dawno z tego teatru się wypisali
Szacuje się ,że w polskim prawie istnieje 80.000 stron "śmieciowego prawa unijnego " czyli prawa do niczego niepotrzebnego a komplikującego najprostsze formy życia .Jak w tytule ustawy jest akapit "...o ochronie ....zaraz zapala się lampka czerwona ....czy na pewno się o tym mówi .

Aby Panu naocznie uzmysłowić absurd takiego prawa można podać przykład iż od kilku lat ta ustawa w Polsce obowiązuje a ja wcale nie czuję jakoby moje dane osobowe były w jakikolwiek chronione -a wręcz przeciwnie ilość spamu rośnie i ci ,którzy nie korzystają z serwerów poczty mają coraz większy kłopot .
Na szczęście kto był zapobiegliwy pozostawił stary świetny Outlook Expres lub korzystają z linuxowych serwerów poczty i nie mają z tym problemów .Są to zapory nie do przejścia dla spamu .
Pozdrawiam

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

27 maja 2018, 23:00

Być może to przypadek a nie RODO.
Nie sądzę, choć może nowy właściciel tylko postanowił wykorzystać sytuację.

Z sieci zniknął serwis:
http://www.moikrewni.pl
wraz z nim możliwość skorzystania z wyszukiwarki nazwisk i wizualizacji na stronie:
http://www.moikrewni.pl/mapa/

Wobec sporów co do praw autorskich po prof. Rymucie od lat brak wznowień elektronicznej wersji 'Słownika nazwisk współcześnie używanych' z 2005 roku (stan wg. PESEL z 2002 roku).
Z sieci zniknęło teraz ostatnie miejsce gdzie z tych danych i ich wizualizacji można było korzystać.

Szkoda...

'Teraz, gdy technologia pozwala nam odbudować Bibliotekę Aleksandryjską, prawo staje jej na drodze.'
Lawrence Lessig, Free Culture


PS
Jeżeli ktoś dysponuje elektronicznym wydaniem 'Słownika nazwisk współcześnie używanych' z 2005 prof. Rymuta - chętnie odkupię.

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

28 maja 2018, 01:06

Witam,
Dostęp do danych w postaci książkowej - z uwagi na prawa autorskie - może być ograniczony. Pojawiają się jednak nowe źródła, z całkiem przyzwoitą i rzetelną zawartością. Polecam uwadze: https://danepubliczne.gov.pl/dataset/na ... ze-pessel#

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

29 maja 2018, 12:30

Tak jak przypuszczałem .Nieudolna zmiana polskiej ustawy o ochronie danych osobowych niczego nie wniosła w dziedzinie ochrony moich danych osobowych ,które nie są i nie będą w Polsce w jakikolwiek sposób chronione .

Gdyby było inaczej ,to na skutek działalności Komendy w Białymstoku nasłuchu elektronicznego Państwo Polskie wnosiłoby dziennie 15 nowych spraw sądowych na 15 spamów na mojej poczcie .
Nikt niczego nie wnosi i nikt niczego nie ściga .
A podsłuch jest i gdyby Państwo chciało moje dane chronić to ma miliony aktów łamania prawa na podsłuchu i nie reaguje .

Czysta powtórka z " Pluskwy Milenijnej"
Wiele hałasu o nic -parafrazując znany Film

RODO a poszukiwania przodków.

06 cze 2018, 13:21

Witam. Czy ktoś może mi napisać jak z punktu prawnego po zmianach w prawie (RODO) wygląda teraz sytuacja poszukiwania przodków?
Prosiłam pewnego księdza o informacje, które obiecał mi przesłać. Czekałam 2 miesiące po czym dostałam o to taką odpowiedz na maila :

"Pokój i Dobro!
W związku ze zmianami w prawie odnośnie przetwarzania danych osobowych,
na udostępnianie tego typu wiadomości potrzebna jest zgoda Kurii
Diecezjalnej."

Czy rzeczywiście ksiądz nie może czy nie chce udzielić mi informacji? Czy mogę mu jakoś prawnie udowodnić, że nie dotyczy to sprawy, która mnie interesuję ? Chodzi o ślub zawarte prawdopodobnie między 1893-1896.

Pozdrawiam Agnieszka

Re: RODO a poszukiwania przodków.

07 cze 2018, 20:54

Jeżeli chodzi o RODO to poniższe przepisy odnoszą się do osób zmarłych a o takich sądząc po datach ślubu to państwo młodzi od dawna nie żyją. Więc raczej chodzi tu o księdza i przepisy kościelne a nie o RODO.
27. Niniejsze rozporządzenie nie ma zastosowania do danych osobowych osób zmarłych. Państwa członkowskie mogą przyjąć przepisy o przetwarzaniu danych osobowych osób zmarłych.
158 Jeżeli dane osobowe są przetwarzane do celów archiwalnych, niniejsze rozporządzenie powinno mieć zastosowanie także do takiego przetwarzania; należy jednak pamiętać, że niniejsze rozporządzenie nie powinno mieć zastosowania do danych osobowych osób zmarłych. Organy lub podmioty publiczne lub podmioty prywatne posiadające wpisy będące przedmiotem interesu publicznego powinny zgodnie z prawem Unii lub prawem państwa członkowskiego mieć prawny obowiązek nabywania, ochrony, oszacowywania, systematyzowania, opisywania, przekazywania, promowania, rozpowszechniania i udostępniania wpisów o trwałej wartości dla ogólnego interesu publicznego. Państwa członkowskie powinny także mieć możliwość zezwolenia na dalsze przetwarzanie danych osobowych do celów archiwalnych, na przykład z myślą o dostarczeniu konkretnych informacji o postawie politycznej w dawnych systemach państw totalitarnych, o przypadkach ludobójstwa, zbrodniach przeciwko ludzkości (zwłaszcza holokauście) czy zbrodniach wojennych.
160 Jeżeli dane osobowe są przetwarzane w celu badań historycznych, niniejsze rozporządzenie powinno mieć zastosowanie także do takiego przetwarzania. Powinno to dotyczyć m.in. badań historycznych i badań do celów genealogicznych; należy jednak pamiętać, że niniejsze rozporządzenie nie powinno mieć zastosowania do osób zmarłych.

Re: RODO a poszukiwania przodków.

07 cze 2018, 23:25

Problem polega na tym, że nowe przepisy (RODO) są niejednoznaczne. Komisja Episkopatu Polski wydała odpowiednie rozporządzenie, ale zawiera ono odwołania do dokumentów niekoniecznie znanych statystycznemu proboszczowi, nie dziwię się więc nadmiernej ostrożności różnych proboszczów. W związku z tym upoważniam wszystkich forumowiczów do powoływania się na mnie: (nie bawią mnie tytuły przed nazwiskiem ale w takiej sytuacji mogą pomóc) ks. dr v-dyrektor AAP Jan Maria Musielak i na mój wpis, zgodnie z którym mogą udostępniać zapisy chrztów po 100 latach, zapisy ślubów po 60 latach i zapisy zgonów po 50 latach od ich sporządzenia.

Re: RODO a poszukiwania przodków.

13 cze 2018, 09:06

Dziękuję bardzo za pomoc. Powołałam się na Księdza. Mam nadzieję, że RODO nam poszukującym swoich korzeni jednak nie utrudni przygody z genealogią :)
Pozdrawiam
Agnieszka

Re: RODO a poszukiwania przodków.

13 cze 2018, 20:25

Niestety,ale dzisiaj miałem zderzenie z RODO.
Na probostwie w Brochowie dzielnica Wrocławia.Pani odmówiła mi jakiejkolwiek informacji odnośnie zgonu z lat 50 XX w.Nie chciała podjąc tematu.
Dzięki podpowiedzi ks.Jana tym razem zadzwonię do proboszcza.
Krzysztof.

Re: RODO a poszukiwania przodków.

13 cze 2018, 20:48

Niestety dla porządku trzeba zwrócić uwagę, że powoływanie się na Księdza Jana ma większy sens tylko na terenie naszej poznańskiej Archidiecezji.

Re: RODO a poszukiwania przodków.

13 cze 2018, 21:11

Tak Łukaszu zdaję sobie z tego sprawę,ale warto zawalczyc!Jeśli trafie na rozsądnego,przychylnego to może coś wskóram.
Krzysztof.

Re: RODO a poszukiwania przodków.

13 sie 2018, 17:06

Witam, mam pytanie: czy w związku z RODO mogę umieścić w drzewie dane "imię i nazwisko, rok urodzenia" osób żyjących ? Czy muszę mieć zgodę każdej osoby??? Dodam, że drzewo ma być wydrukowane w pamiątkowej oprawie

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

17 sie 2018, 13:25

Bylam dzisiaj w Ogolniaku, ktory konczyla moja siostra, w Poznaniu,
nie zachowalo sie Jej swiadectwo dojrzalosci a wiec chcialam otrzymac
odpis. Panie w Sekretariacie stwierdzily, ze gdyby to bylo moje swiadectwo
to nie byloby klopotu a tak RODO nie pozwala im na wydawanie takich dokumentow
"osobie niezainteresowanej", czyli mnie. Siostra zmarla w latach 1980tych,
uwazam, ze przestala byc obywatelem i osoba fizyczna wiec po te problemy ?
Panie takze oswiadczyly, ze oceny na swiadectwie to tajemnica i nie wolno
tego zdradzac. Przepraszam, jestem siostra, jaka tajemnica :?: Mialam to
swiadectwo w rekach wiele razy....kiedys.
Na koniec w efekcie mojej stanowczej postawy i argumentow przedstawionych,
panie poradzily napisac pismo a one oddadza to do prawnika.....bo faktycznie
nigdy nie mialy takiej sytuacji przedtem a wiec potrzebna jest porada prawnika.
Badzcie przygotowani wszedzie na tego rodzaju tlumaczenia, paranoja.

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

24 sie 2018, 03:27

No ta sytuacja nie ma nic wspólnego z RODO.
Już pisaliśmy o tym .
W naszym Kraju ,brat ,siostra to obce osoby a nie ma pojęcia prawnego w administracji rodzina .
Tak było i za komuny i tak jest dzisiaj .
Dzieci siostry jak prawni następcy mogą .
Siostra nie jest prawnym następcą .
Ja bym też nie wydał niezależnie od RODO .Pozdrawiam

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

24 sie 2018, 07:05

Ryszardzie, gdybys mogl nie wydalbys dla kogos ale dla siebie przygotowalbys
odpis swiadectwa swojego rodzenstwa/krewnego/krewnej, to pewne na 100%.

Za PRL mozna bylo zalatwic wiele tego rodzaju spraw, nie stwarzano
takich przeszkod, wiem bo zylam w czasach PRL.
Nie potrzebuje tego odpisu do zadnego uzytku a jedynie dla historii rodzinnej
jak udokumentowanie moich slow, ze siostra byla bardzo zdolna i miala bardzo
dobre oceny, jako pierwsza w rodzinie ukonczyla studia.
Pokolenia przed Nia nie dostapily tego zaszczytu, to ostatnie z powodu II WS.
Pozatym posiadam fotokopie swiadectwa dojrzalosci jednego z braci dziadka
jeszcze sprzed drugiej wojny /najlepszy w szkole/ i byloby dobrze miec takze
i mojej siostry do kompletu jako rodzinnych Orłów.

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

24 sie 2018, 11:06

Ale przecież siostra nie żyje! To nie są dane wrażliwe i nie dotyczą osoby żyjącej. Stare dane, kroniki szkolne, akta metrykalne, ba - nawet cała ewidencja ludności - wszystko to idzie do Archiwów i jest PUBLICZNIE dostępne, więc nie widzę problemu, żeby udostępnić akurat świadectwo szkolne. Ciekawe czy pani w sekretariacie byłaby taka stanowcza także dla swojej koleżanki z ulicy...
Wszystko wynika z niewiedzy, albo zwyczajnego chronienia ... (no właśnie, nie przychodzi mi na myśl żadne inne słowo niż to, które zazwyczaj chronimy i jest na 4 litery) - tak na wszelki wypadek. Może zawahałbym się przy udostępnianiu informacji medycznej albo akt, które mogą zawierać dane obyczajowe, ale świadectwo szkolne?
To nie ma nic wspólnego z RODO, ale zwyczajną niechęcią do udostępniania czegokolwiek i komukolwiek.

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

24 sie 2018, 14:00

Maciej dziekuje za logiczne podejscie do problemu, mamy to samo stanowisko w temacie.
"Ludzie zza biurek" nie wiedza faktycznie co to jest RODO, malo ludzi wie i zna te regulacje
a jesli zna /moze przeczytali/ to nie znaja interpretacji, i na czym to ma polegac/odnosic sie
konkretnie w ich pracy, lepiej byc na stanowisku, tak jak piszesz, chronienia wlasnego siedzenia.....

Sprawy jeszcze nie zalatwilam bo Sekretariat ma ograniczony czas otwarcia we wakacje
ale dam Wam znac co zadecydowal prawnik szkolny.

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

15 sty 2019, 19:24

Poznanskie parafie sa pod "kluczykiem". Co to ma znaczyc? Juz nie beda dostepne w internecie tylko w bibliotekach? Kto to wymyslil? Dzisiaj to zauwazylem.

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

10 lut 2019, 21:43

W minionym tygodniu Kościelny Inspektor Danych Osobowych udostępnił najnowszą wersję instrukcji RODO. Zmieniony został fragment, na który powoływałem się informując o dopuszczalnych zakresach udostępniania ksiąg metrykalnych i dodany został punkt "39. Udostępnienie danych do pracy naukowej" zawierający następujący fragment:
KIODO napisał(a):Idąc za prawem polskim należy uznać, że kościelne materiały archiwalne podlegają swobodnemu udostępnianiu nie wcześniej niż w przypadku:
1) ksiąg chrztów – po 100 latach,
2) księgi małżeństw i zgonów – po 80 latach;
od końca roku kalendarzowego, w którym nastąpiło odpowiednio sporządzenie aktu lub zamknięcie księgi.

W związku z tym moje upoważnienie do powoływanie się na mnie w kontakcie z proboszczami dotyczy tej najnowszej wersji przepisów. Również i Archiwum będzie musiało dostosować się do najnowszej interpretacji odnośnie udostępniania ksiąg zaślubionych i zmarłych.
Ostatnio edytowano 10 lut 2019, 22:06 przez Jan M. Musielak, łącznie edytowano 1 raz

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

10 lut 2019, 21:48

I tu jest potwierdzenie dotyczące powyższego postu.
https://www.prawo.pl/prawo/akty-zgonu-i ... sMR9MttYCI
Data dodania: 23.01.2019
Akty zgonu i małżeństw sprzed 80 lat mogą być udostępniane
Można udostępniać akta małżeństw i zgonów po 80 latach, lecz podlega to badaniu przez kierownika urzędu stanu cywilnego - orzekł Naczelny Sąd Administracyjny. Wyrok, choć idący w dobrym kierunku, jednak oznacza kolejne lata niepewności dla badaczy regionu i genealogów. (...)

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

10 lut 2019, 22:03

Krzysztof Dobrzynski napisał(a):Poznanskie parafie sa pod "kluczykiem". Co to ma znaczyc? Juz nie beda dostepne w internecie tylko w bibliotekach? Kto to wymyslil? Dzisiaj to zauwazylem.

Wynika to z umowy zawartej między przedstawicielami Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich a Archiwum podpisanej ze strony Archiwum przez ks. Konrada Lutyńskiego, która mówi o udostępnianiu ksiąg w siedzibach tegoż kościoła.

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

11 lut 2019, 00:13

Jan M. Musielak napisał(a):
Krzysztof Dobrzynski napisał(a):Poznanskie parafie sa pod "kluczykiem". Co to ma znaczyc? Juz nie beda dostepne w internecie tylko w bibliotekach? Kto to wymyslil? Dzisiaj to zauwazylem.

Wynika to z umowy zawartej między przedstawicielami Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich a Archiwum podpisanej ze strony Archiwum przez ks. Konrada Lutyńskiego, która mówi o udostępnianiu ksiąg w siedzibach tegoż kościoła.

Tylko Poznan czy taki bedzie los wszystkich parafii?

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

11 lut 2019, 01:21

Trochę to dziwne.
Akta urodzeń - 100 lat, śluby, zgony - 80 lat.
Dajmy na to, że kobieta urodzona 100 lat temu np. w 1918 roku zawarła związek małżeński mając 19 lat, czyli w roku 1937.
Akt jej ślubu będzie dostępny, bo minęło 80 lat, ale akt urodzenia już nie (wszystkie dane dotyczące jej urodzenia i tak będą dostępne w akcie ślubu).

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

11 lut 2019, 20:19

Witam
Zastanawiam się czy RODO tak samo obowiązuje wszędzie Gdyż w województwie mazowieckim pani w Biurze Parafialnym poinformowała mnie, że dostali takie "wytyczne"
Chrzest-100 lat, ślub-80lat a zgon-50 lat
Informacje uzyskałam o zgonie choć minęło 48 lat, gdyż Pani z Biura z uśmiechem na twarzy powiedziała, że co przecież zmarły może komu zaszkodzić jak tyle lat już nie żyje.
Prawdę mówiąc trzeba wierzyć w
przychylność i życzliwość.
Pozdrawiam. Beata

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

11 lut 2019, 20:29

Jan M. Musielak napisał(a):Wynika to z umowy zawartej między przedstawicielami Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich a Archiwum podpisanej ze strony Archiwum przez ks. Konrada Lutyńskiego, która mówi o udostępnianiu ksiąg w siedzibach tegoż kościoła.
Trudno to zrozumieć...
Czyżby szybka ścieżka do konwersji?...

Proszę zważyć, że parafie katolickie w Polsce istniały (i istnieją) dzięki polskim katolickim fundacjom prywatnym tj. dzięki ofiarności indywidualnych fundatorów oraz wiernych poszczególnych parafii, polskich katolików. To oni budowali kościoły. Przez fundacje, legaty, zapisy, składki i różne ofiary łożyli na koszty ich funkcjonowania, na posługę kapłańską, na remonty, na administrację parafii. Nasi przodkowie. A teraz my. Pokryli koszty wytworzenia dokumentów parafialnych. Metryki nie są "własnością niczyją". Są własnością Kościoła w Polsce. Czyli naszą. Niezbywalną.
W świetle tego można stwierdzić, że umowa jest niesymetryczna. Niekorzystna dla polskich katolików.
Docenić trzeba, że mormoni zatroszczyli się o zdigitalizowanie metryk, jednak trudno pojąć przyjęte zasady udostępniania obrazów cyfrowych. Odnoszę wrażenie, że Archiwum nie zadbało o interes polskiego użytkownika-katolika.

A może by tak renegocjować umowę?

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

11 lut 2019, 20:42

Krystyna z Kujaw napisał(a): to zrozumieć...
Czyżby szybka ścieżka do konwersji?...
Proszę zważyć, że parafie katolickie w Polsce istniały (i istnieją) dzięki polskim katolickim fundacjom prywatnym tj. dzięki ofiarności indywidualnych fundatorów oraz wiernych poszczególnych parafii, polskich katolików. To oni budowali kościoły. Przez fundacje, legaty, zapisy, składki i różne ofiary łożyli na koszty ich funkcjonowania, na posługę kapłańską, na remonty, na administrację parafii. Nasi przodkowie. A teraz my. Pokryli koszty wytworzenia dokumentów parafialnych. Metryki nie są "własnością niczyją". Są własnością Kościoła w Polsce. Czyli naszą. Niezbywalną.
W świetle tego można stwierdzić, że umowa jest niesymetryczna. Niekorzystna dla polskich katolików.
Docenić trzeba, że mormoni zatroszczyli się o zdigitalizowanie metryk, jednak trudno pojąć przyjęte zasady udostępniania obrazów cyfrowych. Odnoszę wrażenie, że Archiwum nie zadbało o interes polskiego użytkownika-katolika.
A może by tak renegocjować umowę?

Krysiu walkowalismy to juz. Dla mnie to proste. Tylko Poznan? chcesz zobaczyc akta musisz przyjechac i siedziec w bibliotece (nie wiem czy odplatnie). Po co skoro wiele osob nie jest w stanie fizycznie i finansowo byc w Poznaniu przez wiele dni. Ot moje widzi mi sie. Jestem zaskoczony ze Mormoni podpisali taka umowe. Ten ksiadz Lutynski nie zyje od 2002 roku. Przeciez fotografujac akta 50/60 lat temu zapobiegli zupelnemu zatraceniu tych akt przez zle warunki przechowywania. To Polska powinna byc wdzieczna za to a tutaj widac ze dyktuje warunki. Jezeli ktos ma jakis logiczny wywod na obrone to prosze sie podzielic. Ja juz nie daje rady pojac tego. Rece opadaja od tego wszystkiego.

Ze strony:https://www.signs.pl/pierwsze-w-polsce-zbiory-archiwalne-udostepnione-internautom,1158,artykul.html

....W latach siedemdziesiątych, gdy dyrektorem był ks. prof. Marian Banaszak, zorganizowano w Archiwum pierwszą pracownię introligatorsko-konserwatorską. Rozpoczęto oprawianie XIX - wiecznego zespołu akt z Kancelarii Arcybiskupiej. Przystąpiono także do systematycznej konserwacji najbardziej zniszczonych ksiąg staropolskich. Od 1992 r. rozpoczęto stosować nową metodę konserwatorską przy wzmacnianiu kart i uzupełnianiu ubytków masą papierową. Cały zbiór archiwaliów z okresu staropolskiego został zmikrofilmowany, podobnie zbiór ksiąg metrykalnych (łącznie stanowi to ok. 1.100 rolek). Pod patronatem śp. ks. dr Konrada Lutyńskiego rozpoczęto opracowywanie informacyjnych baz komputerowych. Od 1997 r. Archiwum posiada własną kartę w internecie, na której oprócz najpotrzebniejszych informacji o funkcjonowaniu instytucji znajdują się także odsyłacze do katalogu ksiąg metrykalnych. W drugiej połowie 2002 r. dzieło rozbudowy witryny przejął ks.dr Leszek Wilczyński....

To chyba kpina ze strony AAP jak ten ksiadz udostepnial zasoby.
Ostatnio edytowano 11 lut 2019, 22:29 przez Krzysztof Dobrzynski, łącznie edytowano 2 razy

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

11 lut 2019, 21:14

Tak też myślę. Że to Archiwum, będące instytucją działającą w ramach Kościoła w Polsce, nie zadbało o interes nasz, wspólnoty katolików, polskich genealogów. Zlekceważyło nas.
Niekompetencja? Lenistwo? Nie chcę dopuszczać myśli o złej woli...

A każdą niekorzystną umowę da się renegocjować.
Mając świadomość błędu, trzeba go naprawić.

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

12 lut 2019, 15:34

Hej,
czytam i nic nie rozumiem... Może uporządkujmy dyskusję. Z tego, co piszecie w ostatnich postach, wynika jakoby to polski Kościół Katolicki nie zadbał (nie naciskał, nie walczył, ...) o to, żeby metrykalia uprzednio zdigitalizowane przez Mormonów były dostępne w internecie. A moim zdaniem jest zupełnie odwrotnie - to Kościół Katolicki w tej chwili nie życzy sobie ich udostępniania przez Mormonów w innej formie niż w centrach historii rodziny, na co - jak rozumiem - zgodził się już dużo wcześniej (lata 80-te?) i co nie bardzo ma jak w tej chwili to podważyć.

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

12 lut 2019, 15:52

mac napisał(a):A moim zdaniem jest zupełnie odwrotnie - to Kościół Katolicki w tej chwili nie życzy sobie ich udostępniania przez Mormonów w innej formie niż w centrach historii rodziny, na co - jak rozumiem - zgodził się już dużo wcześniej (lata 80-te?) i co nie bardzo ma jak w tej chwili to podważyć.


Dokładnie tak, z tym że tu nie ma nic do podważania. Jedynie zmiana stosunku Kościoła do posiadanych przezeń dokumentów może spowodować szerszą ich dostępność - RODO w tym przypadku jest chyba mniej restrykcyjne niż ustawa o aktach stanu cywilnego i moglibyśmy zobaczyć więcej niż w cywilnych dokumentach. Jedynie co to większa otwartość Kościoła a zmiana umowy nie będzie problemem.

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

12 lut 2019, 17:50

mac napisał(a): ….. - to Kościół Katolicki w tej chwili nie życzy sobie ich udostępniania przez Mormonów w innej formie niż w centrach historii rodziny, na co - jak rozumiem - zgodził się już dużo wcześniej (lata 80-te?) i co nie bardzo ma jak w tej chwili to podważyć.

Macku a ja podchodze do tego inaczej. Chronologicznie.
Mormoni w latach 80/90 fotografowali ksiegi w Polsce jak zwariowani. Za swoje pieniadze, swoim sprzetem (posadzam ze takim z wysokiej polki) pozostawiajac po sobie jedna rolke. Posadzam ze podpisali umowe z Archidiecezjami w tamtych latach na udostepianie tych rolek w swoich bibliotekach.
To byly lata 80/90 jak wiemy internet dopier co zaczal raczkowac. W latach 1994 mialem swoj pierwszy computer z internetem. Tylko tekst bo zadnych obrazkow nie mogl wtedy uradzic. Jak mialem modem 14.4 to myslalem ze jestem najszczesliwszym czlowiekiem na swiecie :lol:
A wiec taka umowa nie przewidziala rozwoju techniki.
Polska w 2013 zaczela sie pokazywac na Family Search. https://www.rootschat.com/forum/index.p ... c=639563.0
Z rokiem na rok coraz wiecej ku naszej ogromnej radosci.
2018 weszly przepisy RODO. Najglupsze przepisy jakie kiedykolwiek widzialem stworzone przez zespol ludzi nie majacych zadnej wyobrazni. Calkowily idiotyzm. O tym pisalem wielokrotnie przytaczajac humorystyczne rysunki. No ale weszly I trzeba bylo ograniczyc dostep metryk w internecie.
I jak ja widze, to tylko Family Search musial zawiesic filmy z lat objetych RODO. Inne strony internetowe jakos swietnie dzialaja z datami nawet osob zyjacych.
Teraz sie dowiadujemy ze umarly w 2002 ksiadz Lutynski podpisal uwowe z FS. Mozna wiedziec kiedy w ktorym roku? I wlasnie na podstawie tej umowy wycofane sa filmy z Poznania. Kazdy region Polski mial swoja wlasna umowe?
TYLKO z Poznania. Dlaczego dzisiaj a nie od samego poczatku???????? przeciez ta umowa byla od wielu lat.
Krystyna z Kujaw napisał(a): Nie chcę dopuszczać myśli o złej woli...

Krysiu a ja to jasno napisze: JEST TO TYLKO I WYLACZNIE ZLA WOLA.

To tak jakby w kazdym wielkim sklepie sieciowym ciagle platnosc jest w gotowce bo przepisy sa z lat 1960. A wiec karty debytowe, telephony, karty kredytowe czeki nie bylyby przyjmowane.
Jak czesto zaznaczalem mam mormonska biblioteke 5 km ode mnie. A wiec ten problem mnie dotyczy tylko w czesci. Chodzi mnie o logike i rozsadek.
I juz wiecej nie bede zabieral glosu w tej sprawie bo we mnie sie krew gotuje gdy tylko o tym wszystkim sobie pomysle.

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

12 lut 2019, 19:16

Krzysztofie, ze wszystkim się zgadzam, z jednym zastrzeżeniem.

RODO nie ma tutaj nic do rzeczy i w ogóle wydaje mi się, że mało kto rozumie o co chodzi z tymi przepisami. Stąd cały ten wątek - przynajmniej pod takim tematem - nie ma większego sensu. Piszecie tutaj o przeszkodach w dostępie do dokumentów i metrykaliów, ograniczaniu dostępu do ksiąg przez ich dysponentów (i można by iść dalej - o głębokim niezrozumieniu idei społeczeństwa cyfrowego, gdzie kopie rzeczywistych zasobów są dostępne dla wszystkich zainteresowanych, a przynajmniej tych, które są w jakiś sposób własnością społeczeństwa).
RODO jest zbiorem przepisów, który w tej czy innej formie istniał wcześniej. W ubiegłym roku został po prostu zunifikowany przez Unię Europejską i teraz obowiązuje w podobnej formie w całej Europie. Czy metrykalia mają cokolwiek wspólnego z RODO? Nie, przynajmniej jeśli dotyczą osób zmarłych. Metrykalia osób żyjących są zbiorem danych osobowych i jako takie podlegają ochronie. I stąd ograniczenia do 100 lat udostępniania akt urodzeń i 80 akt ślubów i zgonów. Właściwie zgony powinny być udostępniane bez przeszkód, ale jak rozumiem, są tam też dane osób żyjących (krewnych, zgłaszających zgon, rodziców zmarłych dzieci, itd.). Te ograniczenia wydają się racjonalne, bo nie każdy może sobie życzyć, aby inni grzebali w jego akcie urodzenia czy ślubu.
Ale jak wspomniałem - metrykalia starsze niż te 100 lat nie są zbiorami danych osobowych, bo dotyczą osób zmarłych. Stąd RODO ich nie obejmuje, więc skończmy z demonizowaniem tego rozporządzenia w kontekście danych archiwalnych.

Utrudnienia w dostępie do metrykaliów, kopert dowodowych, archiwów ZUS i innych zasobów wynikają jedynie z przyjętej przez dysponentów lub właścicieli tych akt ograniczeń i restrykcji. O ile sposób udostępniania różnych akt np. przez Archiwa Państwowe zmienił się w ostatnich 10 latach diametralnie: wpierw przyszło obniżenie kosztów ksero ze sławnych 14 zł za stronę, później umożliwiono wręcz robienie zdjęć swoim sprzętem, a w końcu nastąpiła szybka cyfryzacja zasobów, o tyle jednostki niepaństwowe (jak archiwa diecezjalne) traktują akta jako swoją własność. I też według własnego uznania udostępniają. Lub nie - bo są w Polsce archiwa kościelne, z których nie uzyskasz nawet informacji o przechowywanym w nich zasobie (przynajmniej jako "człowiek z ulicy").

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

12 lut 2019, 19:39

Macku RODO czy lubimy czy nie to jest ekzekwowane. I tak napisalem, a ze dodalem moj wlasny komantarz to fakt, ze nie moglem sie temu powstrzymac.
Moj chronologiczny niejako wywod mial na celu pokazanie konfliktu.
Na RODO w 2018 roku FS zareagowal bardzo szybko.
I dopiero teraz przypomniano sobie o umowie sprzed 20/30 laty by zakluczyc Poznan?
Dlaczego nie zrobiono tego od samego poczatku? O digilizacji i dostepie w inernecie mormonskich zasobow wiedziano 10 lat temu. To byla moja mysl przewodnia.
Dlaczego tylko Poznan?
Czy umowy byly rozne w roznych Archidiecezjach?
Dlaczego nie sa zakluczone wszystkie miejscowosci w calej Archidiecezji poznanskiej?
Czy umowa dotyczyla tylko miasta Poznania?
Taka intencje mialem - wywodzac, ze to jest brak dobrej woli.
Staram sie byc czlowiekiem logicznym a tutaj brak logiki na caly polu.

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

12 lut 2019, 20:48

1. Mormoni "zapobiegli zupelnemu zatraceniu tych akt przez zle warunki przechowywania"? Zapraszam pana Dobrzyńskiego do Archiwum, aby mógł się przekonać, w jakich warunkach przechowywane są akta. Sugerowanie, że są one przechowywane w złych warunkach jest zwykłym oszczerstwem.
2. Już przed kilku laty wyjaśniałem motywy nieudostępniania archiwaliów w internecie. Oskarżanie mnie o złą wolę natomiast zniechęca mnie do współpracy z genealogami. Na szczęście postawa "Dać kurze grzędę ..." nie jest wśród nich powszechna.

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

12 lut 2019, 21:12

Krzysztof Dobrzynski napisał(a):...
I dopiero teraz przypomniano sobie o umowie sprzed 20/30 laty by zakluczyc Poznan?
Dlaczego nie zrobiono tego od samego poczatku? O digilizacji i dostepie w inernecie mormonskich zasobow wiedziano 10 lat temu. To byla moja mysl przewodnia.
Dlaczego tylko Poznan?
Czy umowy byly rozne w roznych Archidiecezjach?
Dlaczego nie sa zakluczone wszystkie miejscowosci w calej Archidiecezji poznanskiej?
Czy umowa dotyczyla tylko miasta Poznania?...

1. Każda diecezja jest autonomiczna i stosowne umowy były zawierane niezależnie.
2. Umowa dotyczy mikrofilmowania zasobu AAP.
3. Jeśli wcześniej były udostępniane skany ksiąg z zasobu AAP to było to bezprawne i kwalifikowałoby się jako zerwanie umowy.
4. Z cytowanej wypowiedzi wynika, że nadal są bezprawnie udostępniane skany ksiąg z naszego zasobu. Czeka mnie więc trochę pracy, aby to sprawdzić i ewentualnie zadziałać.

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

12 lut 2019, 23:15

Jan M. Musielak napisał(a): Zapraszam pana Dobrzyńskiego do Archiwum, aby mógł się przekonać, w jakich warunkach przechowywane są akta. Sugerowanie, że są one przechowywane w złych warunkach jest zwykłym oszczerstwem.

Jest to strona ksiegi z gnieznienskiej Fary film 8021651 strona 305. Film zrobiony w 1996 roku. Takich stron jest duzo.

Obrazek

Bardzo jestem ciekaw jak ta strona wyglada dzisiaj. Jezeli jej stan sie nie pogorszyl od 1996 z wielka pokora prosze przyjac moje przeprosiny i prosze o wybaczenie, ze ponioslem sie entusjazmem.
Jan M. Musielak napisał(a): 2. Już przed kilku laty wyjaśniałem motywy nieudostępniania archiwaliów w internecie. Oskarżanie mnie o złą wolę natomiast zniechęca mnie do współpracy z genealogami.

Ja nie oskarzam ja pisze co odczuwam. Takie jest moje odczucie
Jan M. Musielak napisał(a):1. Każda diecezja jest autonomiczna i stosowne umowy były zawierane niezależnie.
2. Umowa dotyczy mikrofilmowania zasobu AAP.
3. Jeśli wcześniej były udostępniane skany ksiąg z zasobu AAP to było to bezprawne i kwalifikowałoby się jako zerwanie umowy.
4. Z cytowanej wypowiedzi wynika, że nadal są bezprawnie udostępniane skany ksiąg z naszego zasobu. Czeka mnie więc trochę pracy, aby to sprawdzić i ewentualnie zadziałać.

1. Tego wlasnie nie rozumiem dlaczgo jablko z AAP nie jest podobne do jablka z innej Archidiecezji. Te same rzeczy inne umowy albo interpretacje.
3. Mozna bylo zachowac status quo.
4. Prosze Szanownego ksiedza. Nawet gdy ksiadz napisze w calej Polsce, ze dzieki uwadze Krzysztofa Dobrzynskiego sa filmy dostepne na FS a nie powinny byc, to fakt pozostanie ten sam. Ksiadz i ksiedza zwierzchnicy dusza “ten guzik” zablokowania filmow. Nie ja. To juz bedzie Wasza decyzja.

Przepraszam wlascicieli forum WTG za moje wpisy. Z wielka pasja podchodze do wielu rzeczy. Nie jest moim zamiarem “bicia piany” czy postawiania znanego nam wszystkim ksiedza Jana w nieprzyjemnej sutuacji. Nie umiem juz zrozumiec wielu rzeczy dziejacych sie w Polsce.
Wycofuje sie z aktywnego uczestnictwa na forum pozostajac biernym czlonkiem.

Z powazaniem Krzysztof Dobrzynski

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

13 lut 2019, 05:03

Krzysztof Dobrzynski napisał(a):Wycofuje sie z aktywnego uczestnictwa na forum pozostajac biernym czlonkiem.


Oby nie... Wiele razy zabierasz głos w kontrowersyjnych sprawach, a to, że masz swoje zdanie i umiesz go bronić to wielka zaleta. Poza tym masz rację.

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

13 lut 2019, 08:06

Krzysiu, nie zrozumiesz prawie niczego tutaj w Polsce tak jak i ja nie rozumiem
i nie jestem w stanie zrozumiec, za dlugo mieszkasz w Canadzie a ja za dlugo
mieszkalam w Stanach. Prawie wszystko tutaj jest niepotrzebnie zawile i trudne jakby
specjalnie skomplikowane....niepotrzebnie.
Prosze abys nie wycofywal sie z Forum, zabraknie Twojego
wypowiadania zdania/odczucia/spojrzenia, ktore sobie cenie bo jest szczere i nieskorumpowane
Badz dalej soba jak jestes przez tyle lat. Popatrz ile lat :!:

Ps. od razu dodaje aby bylo jasne, ze moja wypowiedz nie zawiera zadnych podtekstow/aluzji
do osob tutaj piszacych...to moje odczucia i opinie i za takie prosze je brac.

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

13 lut 2019, 11:01

Czegoś tu ne rozumiem.
Wymaga to uściślenia.
Jan M. Musielak napisał(a):(...)
3. Jeśli wcześniej były udostępniane skany ksiąg z zasobu AAP to było to bezprawne i kwalifikowałoby się jako zerwanie umowy.
4. Z cytowanej wypowiedzi wynika, że nadal są bezprawnie udostępniane skany ksiąg z naszego zasobu. Czeka mnie więc trochę pracy, aby to sprawdzić i ewentualnie zadziałać.

Czy termin "bezprawne" dotyczy wszelkich w ogóle skanów, czy tylko akt objętych tym zastrzeżeniem:

Jan M. Musielak napisał(a):W minionym tygodniu Kościelny Inspektor Danych Osobowych udostępnił najnowszą wersję instrukcji RODO. Zmieniony został fragment, na który powoływałem się informując o dopuszczalnych zakresach udostępniania ksiąg metrykalnych i dodany został punkt "39. Udostępnienie danych do pracy naukowej" zawierający następujący fragment:
KIODO napisał(a):Idąc za prawem polskim należy uznać, że kościelne materiały archiwalne podlegają swobodnemu udostępnianiu nie wcześniej niż w przypadku:
1) ksiąg chrztów – po 100 latach,
2) księgi małżeństw i zgonów – po 80 latach;
od końca roku kalendarzowego, w którym nastąpiło odpowiednio sporządzenie aktu lub zamknięcie księgi.
(...)

O ile rozumiemy zastrzeżenia dot. akt z datacją określoną przez KIODO, o tyle niezrozumiałym jest dla nas brak dostępu do akt starszych.
Tak Krzysztof, jak i ja, a z całą pewnością wiele innych osób, poszukuje tychże akt starszych.
I stajemy wobec blokady.

Czy troską Księdza i AAP jest całkowite zablokowanie dostępu do wszelkich akt, niezależnie od datacji? całkowite zatamowanie publikowania ich w sieci? Mówiąc jednoznacznie: także akt z XIX, XVIII czy XVII w. i starszych?
Czy tak? W imię czego?

Prosiłabym o jednoznaczną odpowiedź.

Określenie "dać kurze grzędę..." raczej słabo komponuje się z badaniami genealogicznymi, które przecież nie dają badaczom żadnej korzyści materialnej, żadnej konsumpcji, a raczej odwrotnie: generują różne koszty.
Wszakże badania te prowadzone są przez nas dla poznania dziejów własnych rodzin, z miłości do swej rodziny. Wyzwalają wdzięczność wobec przodków, pobudzają do kontaktów z żyjącymi członkami rodziny, do zacieśniania więzów rodzinnych. Przy okazji uczą historii. Czynnikiem napędowym jest tutaj aspekt moralny a nie materialny.
Czy to się nie liczy? jest bez znaczenia?


A może "duch czasu" nakazuje piętnowanie tych wartości i wyrugowanie takiej postawy? Mamy temu się poddać?
Mimo wszystko, mam nadzieję, że nie o to tutaj chodzi.

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

13 lut 2019, 13:32

Krzysztofie, właścicielem forum WTG jest WTG, więc po części i Ty, będący jego członkiem i opłacający składki. Nie grymaś, że zabierasz zabawki, jak jakieś małe dziecko, bo przyjedziemy tam do tej Twojej Kanady i wytłumaczymy Ci siłą... Żarty, żartami, ale moim zdaniem sytuacja (wracając do meritum) wygląda tak:

Z jednej strony - Kościół (jako instytucja) wytworzył akta, Kościół je przechowuje, Kościół je konserwuje i wreszcie - udostępnia i ponosi koszty. Pełna zgoda. Kościół też zgodził się na mikrofilmowanie przez Mormonów. To były inne czasy, nie wiadomo było czy nie staniemy się kolejną republiką radziecką i czy akta się zachowają (upraszczam), więc rozumiem, że kładąc na szalę potencjalne straty i potencjalne korzyści, wygrała ta druga opcja.

Z drugiej strony, skąd Kościół miał i ma pieniądze na wytworzenie akt i ich konserwację? Z datków wiernych, z podatków i dotacji państwowych (na utrzymanie zabytków chociażby). Czyli od wiernych i społeczeństwa w ogólności (przecież znaczna większość to rzymscy katolicy). Nic nie bierze się znikąd. To nie mityczny Watykan finansuje poczynania Kościoła w Polsce, a jest raczej odwrotnie.
Racja jest więc po obu stronach - i Kościoła jako instytucji dbającej o akta, i Kościoła jako wspólnoty.
(Mała dygresja odnośnie przechowywania akt - myślę, że nikt nie zarzuca obecnym władzom Archiwum Archidiecezjalnego w Poznaniu niedbałości o akta, a jest wręcz przeciwnie. Wielu z nas było wielokrotnie w Archiwum, widziało warunki i jest pod wrażeniem. Kilka lat temu był remont, Archiwum zostało wyposażone w nowoczesny sprzęt, itd. itp. Ale jak wyglądała sytuacja akt 40 lat temu i wcześniej, kiedy Mormoni skanowali? Z tego co się orientuję, duża część akt była przechowywana na parafiach często w złych warunkach. I myślę, że to miał na myśli Krzysztof.)

Wracając jednak do głównego wątku... Rozumiem, że w tej chwili dominuje myślenie MAM, i się TROSZCZĘ, więc ja DECYDUJĘ komu i jak. Uważam jednak, że łatwo przespać dziejową szansę na podzielenie się bezcennymi aktami. Digitalizacja jest faktem i przykład Archiwów Państwowych pokazuje, że dobrze realizowane skanowanie i udostępnianie jest wszystkim na rękę. W Archiwach są mniejsze kolejki do pracowni naukowych i mogą się one poświęcić bardziej przechowywaniu, konserwacji i opracowaniu akt, wszyscy chętni mają zaś dostęp do skanów, a pieniądze na sprzęt i digitalizację płyną przez rozmaite programy rządowe, bo raz wprawioną w ruch maszynę trudno zatrzymać i powiedzieć "no, a teraz przestajecie skanować, panowie".
Ksiądz Jan od lat skanuje niezmikrofilowane księgi w ramach CAAP, więc podejrzewam, że liczba akt do udostępnienia osiągnęła już masę krytyczną. Może warto rozważyć w perspektywie kilku czy kilkunastu lat udostępnienie tych danych w internecie (jestem pewien, że środki na to się znajdą z rozmaitych programów państwowych i unijnych na zachowanie dziedzictwa narodowego). Przykład austriacki (kiedyś podawałem link, w tej chwili nie mogę znaleźć) pokazuje, że nie jest to niemożliwe i sprzeczne z interesem Kościoła, bo duża część akt z diecezji jest online i to bezpłatnie.
A jak sami wiemy, za skanami w internecie idzie cały wysiłek croudsourcingowy - choćby tworzenie indeksów przez setki wolontariuszy.

Tyle moich przemyśleń. Może warto z jednej strony uspokoić emocje, bo wzajemnymi pretensjami nie przybliżymy się do żadnych rozwiązań. Z drugiej strony, być może władze kościelne - i to nie tylko w Poznaniu, ale i w całej Polsce - zmienią w ciągu najbliższych lat perspektywę i dołączą do instytucji upubliczniających akta metrykalne online.

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

13 lut 2019, 15:34

mac napisał(a):Krzysztofie, właścicielem forum WTG jest WTG, więc po części i Ty…. Nie grymaś, że zabierasz zabawki, jak jakieś małe dziecko, bo przyjedziemy tam do tej Twojej Kanady i wytłumaczymy Ci siłą... .

Tylko sproboj. Moje wiaderko i moja lopatka. Ide do innej piaskownicy. Na starosc zdziecinnialem 
mac napisał(a):Ale jak wyglądała sytuacja akt 40 lat temu i wcześniej, kiedy Mormoni skanowali? Z tego co się orientuję, duża część akt była przechowywana na parafiach często w złych warunkach. I myślę, że to miał na myśli Krzysztof.

Oczywiscie. Mormoni fotografowali w calej Polsce. I dzieki temu mozemy zobaczyc te ksiegi. Myslalem ze to bylo oczywiste.
mac napisał(a):Ksiądz Jan od lat skanuje niezmikrofilowane księgi w ramach CAAP, więc podejrzewam, że liczba akt do udostępnienia osiągnęła już masę krytyczną. Może warto rozważyć w perspektywie kilku czy kilkunastu lat udostępnienie tych danych w internecie (jestem pewien, że środki na to się znajdą z rozmaitych programów państwowych i unijnych na zachowanie dziedzictwa narodowego). Przykład austriacki (kiedyś podawałem link, w tej chwili nie mogę znaleźć) pokazuje, że nie jest to niemożliwe i sprzeczne z interesem Kościoła, bo duża część akt z diecezji jest online i to bezpłatnie.

Wiele razy podkreslalem niepodwazalne zaslugi ksiedza Jana jako wzor pomocy dla genealogow oraz przetwarzania ksiag na cyfrowy format. Latwo poszukac to na forum. Przytoczony przyklad austriacki jest tym do czego chcialem wlasnie naprowadzic myslenie wszystkich uczestnikow tej dyskusji. Ta sama instytucja, te same przepisy, te same lata a rezultat jakze optymistyczny.
mac napisał(a):Z drugiej strony, być może władze kościelne - i to nie tylko w Poznaniu, ale i w całej Polsce - zmienią w ciągu najbliższych lat perspektywę i dołączą do instytucji upubliczniających akta metrykalne online.

Kto 40 lat temu myslal o telefonach komorkowych? Kto myslal (oczywiscie mam na mysli sredniego mieszkanca ziemi) o ladowaniu danych w chmurach? Moze za nastepne 20 lat bedziemy mieli chipy pod skora i tylko wystarczy powiedziec “alexa” poszukaj Nowakow z parafii Srem. A wszystko wyswietli sie na ekranie TV.
Tutaj sa 2 watki tysiace wolonturiaszy indeksujacych metryki. Chyle czola. Oraz postep technologiczny przed ktorym nie ma ucieczki. A wiec przepisy sprzed 40 lat sa nieadekwatne. W te ostatnie 4 zdania wlaczeni sa ludzie. A wiec to ludzie podejmuja prace i ludzie podejmuja decyzje. O to mnie chodzilo.
Jak napisalem, niektore sprawy sa bardzo emocjonalne dla mnie. Jestem najmniej objety tymi restrykcjami bo mam Mormonow 5 km od domu. A nawet mozna podleciec do Salt Lake City i miec wszystko dostepne. Ale dla setek polskich genealogow, dla ktorych to jest jedynym zajeciem bedac na emeryturze, jest wazne by byc aktywnym na dodatek zajetym cudownym hobby, ktorego wyniki zostawimy dla nastepnych pokolen. Ilu jest genealogicznie zakreconych ludzi w kazdej rodzinie? U mnie tylko ja sam. A wiec dziedzictwo zostawimy dla co najmniej 3 pokolen. To jest przeslanie, ktore chcialem przelac na papier. Nie macie pojecia jaka mialem radosc gdy Akta Miasta Gniezna weszly do internetu. Wszystkie ksiegi przegladalem jednym tchem. Tak wazne to bylo dla mnie. A wiec udostepnijmy wszystkie ksiegi koscielne w internecie bo to jest nasze zycie. Moze zalosne ale nasze zycie.

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

13 lut 2019, 18:23

Krzysztof Dobrzynski napisał(a):... Nie macie pojecia jaka mialem radosc gdy Akta Miasta Gniezna weszly do internetu. Wszystkie ksiegi przegladalem jednym tchem. ...
I ja też :)
Fantastyczne rzeczy tam znalazłam.

No, a dzięki opublikowanym aktom metrykalnym, i dzięki temu Forum, wiemy Krzyś, że jesteśmy kuzynami, nieprawdaż?
Samo dobro z tego płynie...

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

13 lut 2019, 20:22

Każdą umowę można renegocjować...
Nie widzę żadnego interesu AAP w blokowaniu udostępniania zeskanowanych mikrofilmów na stronach FamilySearch.
Obie strony umowy uwalniając materiały w sieci mogłyby obniżyć koszty związane z utrzymaniem stanowisk do lokalnego przeglądania akt, do których obecnie każdy zainteresowany MUSI się udać, jeśli chce zdobyć jakiekolwiek informacje, również samemu ponosząc koszty dojazdu, noclegu itp.
A może AAP chce, żeby więcej osób dołączało do LDS? Członkowie LDS mogą bez przeszkód przeglądać "zakluczykowane" skany :x

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

14 lut 2019, 01:29

" koszty związane z utrzymaniem stanowisk do lokalnego przeglądania akt".
Archiwum to nie tylko genealogia. Udostępnienie materiałów genealogicznych w sieci nie zmniejszy kosztów utrzymania stanowisk do przeglądania akt. Cztery tysiące jednostek archiwalnych w zespołach z metrykaliami to niewiele z porównaniem z zespołem Konsystorza mającym ponad dwadzieścia tysięcy jednostek.

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

14 lut 2019, 12:26

Jeśli o te kilka tysięcy osób mniej (forum WTG ma prawie 5,5 tys. użytkowników) przyjdzie do czytelni archiwum w skali roku, bo będzie można przeglądać akta przy komputerze w domowym zaciszu, to oczywistym jest, że w długim okresie koszty się zmniejszą chociażby przez mniejsze zużycie wyposażenia. Może nie będzie to widoczne od razu w papierach, ale proszę o tym pomyśleć przed kolejnym remontem czy wymianą sprzętu.
Koszt zgody na udostępnienie akt w sieci jest po stronie AAP zerowy - pewnie wystarczy napisać jedno pismo i sprawa będzie rozwiązana. Cała infrastruktura elektroniczna jest po stronie FS, więc naprawdę nie rozumiem po co to wstrzymywać.

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

15 lut 2019, 15:29

AlpaCino napisał(a):Jeśli o te kilka tysięcy osób mniej (forum WTG ma prawie 5,5 tys. użytkowników) przyjdzie do czytelni archiwum w skali roku, bo będzie można przeglądać akta przy komputerze w domowym zaciszu, to oczywistym jest, że w długim okresie koszty się zmniejszą chociażby przez mniejsze zużycie wyposażenia.

Sam jestem ciekaw, czy tak by się stało. Wiemy skądinąd, że zwiększenie dostępu do metryk budzi u genealogów apetyt na źródła pozametrykalne, począwszy od allegat i im podobnych.

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

15 lut 2019, 17:49

Sam jestem ciekaw, czy tak by się stało. Wiemy skądinąd, że zwiększenie dostępu do metryk budzi u genealogów apetyt na źródła pozametrykalne, począwszy od allegat i im podobnych.


Bartku we Wrocławiu w Centrum Historii Rodziny w czasach gdy nie było skanów to były obsadzone wszystkie stanowiska. Nie wszyscy mogli skorzystać ze znajdującego się tam sprzętu. Większość korzystających przeszukiwała tereny poza obecną wschodnią granicą naszego kraju. Z chwilą gdy pojawiły się skany z tych terenów dostępne na FS w domowym zaciszu centrum opustoszało. Obecnie zjawia się tam tygodniowo od jednej do trzech osób, głównie żeby przeglądać "zakluczone" skany. Rzadziej zjawia się ktoś na czytnikach. Przypuszczam że podobnie byłoby gdyby nasze archiwa kościelne udostępniły do przeglądania swoje zasoby, i to niekoniecznie poprzez FS. Archiwa by miały mimo wszystko mniejsze obciążenie.

Roman

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

15 lut 2019, 21:06

Romku, ja nie wątpię, że "uwolnienie" ksiąg metrykalnych spowodowałoby znaczący odpływ genealogów z archiwum. Pytam jednak, czy w istocie przełożyłoby się to na znaczne obniżenie kosztów eksploatacji w AAP. Przecież wolne miejsca przy komputerach i - w mniejszym stopniu - przy czytnikach zostałyby wtedy zajęte przez osoby korzystające ze źródeł pozametrykalnych, które dotychczas musiały zamawiać oryginały (zakładam bowiem, że CAAP po owej postulowanej renegocjacji umowy z mormonami zajęłoby się przede wszystkim skanowaniem innych pożądanych zespołów, co zresztą już czyni, tylko na mniejszą skalę).

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

15 lut 2019, 22:19

Pełna zgoda, akta metrykalne to ułamek zasobu Archiwum Archidiecezjalnego, ale jaki odsetek osób w pracowni naukowej stanowią osoby przeglądające akta konsystorza?
Nie ma co zaklinać rzeczywistości, większość ludzi przegląda jednak akta metrykalne. Można dyskutować, czy to 99% czy 78%, ale fakt jest faktem. Ja w akta konsystorza zajrzałem raz i musiałem tłumaczyć się przez 5 minut dlaczego właściwie chcę z nich skorzystać (fakt, że to było dawno temu, jeszcze nie byłem znany i powszechnie rozpoznawalny jako genealogiczny celebryta ;)

Rozumiem, że decyzja nie zapada na tym forum, i nasz głos, choć donośny tutaj, nie wybrzmiewa poza WTG. A jednak myślę, że to co w tej chwili wydaje się niemożliwe, za 5 czy 10 lat będzie oczywiste. I moim zdaniem lepiej się zawczasu przygotować na zmiany, aby z nich skorzystać, niż stawać w poprzek. Może kolejny raz przywołam Archiwa Państwowe, ale jestem naprawdę pod wrażeniem. 10 lat temu byłem w archiwum o 7:57 i o 8:00 odbierałem po 5,5 jednostki archiwalnej codziennie rano przed pracą (5,5 bo czasem udało mi się przemycić 6...), przeglądałem teczuszki w 40 minut i jechałem do pracy. Przeglądnięcie jednej parafii zajmowało mi kilka - kilkanaście dni. Nikt nie robił indeksów, bo ludzie się nie znali, nie wiedzieli o sobie. Łukasz zastanawiał się jak ogarnąć w czytelny sposób swoje 10 czy 20 tys. indeksów małżeństw, a pozyskanie choćby kserokopii z archiwum graniczyło z cudem, albo trzeba było dotrzeć wpierw w genealogii do krewnych z rodziny Kulczyków, żeby móc pozwolić sobie na zrobienie kopii. Nie było WTG i całej rzeszy innych forów genealogicznych. Zobaczcie, niedawno WTG świętowało 10 lecie i ile się wydarzyło. Miliony indeksów są w internecie, a ludzie gorączkują się na forum dlaczego nie ma wpisanych świadków ślubu w indeksach. Miliony skanów są dostępne od ręki, możemy przeglądać akta miast, mamy dostęp do setek spisów - czy to cmentarzy z całego świata, czy innych cudów. Nawet jeśli czegoś brakuje, to zamówienie skanu kosztuje grosze (dosłownie). Mormoni skanują co mają i udostępniają w internecie. A ludzie się organizują, spotykają, indeksują, tłumaczą akta, jeżdżą na wycieczki, rozmawiają... Nie da się tego zatrzymać.

Księże Janie, jestem gotów się założyć o naprawdę dobrą czekoladę, że za kolejne 10 lat będziemy dyskutować o tym, nie - co udostępniać, ale jakie parametry plików dobrać, żeby użytkownicy byli najbardziej zadowoleni. A jako "zwrot inwestycji" przyjdą świetnie opracowane przez setki wolontariuszy indeksy.
W razie czego, jestem do dyspozycji jeśli chodzi o pomoc w kwestiach technicznych.

Re: RODO - nowa rzeczywistość, genealogiczna też

15 lut 2019, 22:36

E tam, Macieju, za 10 lat.... przypomniało mi się, że śp. ksiądz Piątkowski (może ktoś Go pamięta) mawiał tak: "za sto lat będziemy już wiedzieć wszystko" :D
Odpowiedz